MARCA: Nowa umowa dla Militão staje się priorytetem

W ciągu roku życie Édera Militão uległo drastycznej zmianie. Na początku potrzebował trochę szczęścia, ale kontuzje i problemy w defensywie innych otworzyły mu drzwi do wyjściowego składu, ale gdy już się w nim znalazł, zadomowił się i nikt go stamtąd nie ruszał. Dlatego Real Madryt chce przedłużyć z nim kontrakt, a on chce zostać w zespole jak najdłużej.

Do tej pory nie było żadnych oficjalnych pertraktacji na temat przedłużenia jego umowy, który wygasa w 2025 roku. Odbyły się jedynie drobne rozmowy, które mają być konkretniejsze za kilka miesięcy, w zasadzie przed przerwą wakacyjną. Teraz czas skupić się na decydującej części sezonu, w której rozstrzygnie się walka o trofea.

Pensja zawodnika, który w 2019 roku stał się najdroższym obrońcą w historii klubu po tym, jak Real Madryt zapłacił 50 milionów euro Porto, wynosi 3,5 miliona netto za sezon; z bonusami kwota ta zbliża się do 4 milionów. To była bardzo hojna suma w momencie jego zakontraktowania, kiedy Juni Calafat rekomendował go przed De Ligtem. Królewscy wiedzą jednak, że się nie pomylili.

Brazylijczyk gra tak, że przyglądają mu się wszystkie najlepsze kluby w Europie. Już w styczniu 2021 roku, gdy Bayern tracił Alabę, chcieli zastąpić go Militão, który wówczas nie mógł liczyć na regularne występy. To był bardzo skomplikowany ruch, ale taki, który mógł posłużyć do stworzenia fundamentów na lato. Manchester United był kolejną stroną, która przyglądała się możliwościom przenosin, choć opcja Varane'a była dla nich bardziej realna. 

Spośród obecnych chętnych najbaczniej przygląda mu się Chelsea. Z Londynu poprosili o spotkanie z jego przedstawicielami, które odbędzie się w najbliższym czasie, choć priorytetem Militão jest i będzie Real Madryt. Odnajduje się w mieście, dobrze czuje się w towarzystwie Ancelottiego i woli nie przeprowadzać się nigdzie w roku Mistrzostw Świata.