Nadciągający problem dla Ancelottiego

9 marca na szali położony niemal cały sezon Realu Madryt. Tego dnia, trzy dni po 120. rocznicy powstania klubu, podopieczni Carlo Ancelottiego będą gościć PSG z obowiązkiem odwrócenia niekorzystnego wyniku z zeszłego wtorku na Parc des Princes. Wynik, który na chwilę obecną wyklucza Real Madryt z walki o czternasty Puchar Europy, a do tego zespół pozostanie bez dwóch kluczowych zawodników w defensywie: Casemiro i Ferlanda Mendy'ego.

To dwaj zawodnicy, którzy nie mają godnych zmienników. Brazylijczyk niemal dosłownie; Francuz też, bo mało kto liczy na Marcelo w tym meczu, biorąc pod uwagę braki kapitana w defensywie, a tym bardziej przeciwko rywalowi, który na Bernabéu pojawi się z Mbappé, Messim, Neymarem i Di Maríą, jeśli w PSG nie będzie kontuzji.

Opcje Ancelottiego są więc takie, aby wrzucić tam dwóch zawodników, którzy w tym sezonie praktycznie nie grali na tej pozycji, poza konkretnymi momentami. Z jednej strony istnieje możliwość przesunięcia Davida Alaby na pozycję lewego obrońcy, gdzie wyrobił sobie nazwisko w Bayernie Monachium, ale na której w koszulce Realu Madryt wystąpił zaledwie cztery razy. Decyzja, która byłaby sprzeczna z preferencjami Ancelottiego, który niejednokrotnie powtarzał, że jego zdaniem najlepszą pozycją Austriaka jest środek defensywy.

Nacho Fernández w tym sezonie rozegrał z kolei cztery mecze na pozycji lewego obrońcy. Obecność wychowanka w składzie Realu Madryt na rewanż z PSG jest pewna – albo na lewej obronie, albo na środku, jeśli Alaba zostanie ostatecznie wybrany do gry na pozycji bocznego defensora.

Niewielkie szanse na występ ma Marcelo, ale Ancelotti na tej pozycji mógłby liczyć również na Miguela Gutiérreza. W każdym razie są to mało prawdopodobne opcje w planie gry Włocha, który musi również pomyśleć o tym, jak na nowo ułożyć środek pola pod nieobecność Casemiro, którego najpewniej zastąpi Fede Valverde.