Zagubiony duet
Wizja remontady na dobre zakorzeniła się w głowach madridismo. Do awansu nie potrzeba tak naprawdę heroicznego wyczynu. Przynajmniej w teorii. Jak to jednak często bywa, na horyzoncie pojawia się inny problem.
Fot. Getty Images
Drużyna Carlo Ancelottiego do awansu bez konieczności przeciągania rywalizacji o dogrywkę czy rzuty karne musi strzelić co najmniej dwa gole. I w tym momencie zaczynają się schody. Real w ostatnich czterech meczach zdobył bowiem zaledwie jedną bramkę – jej autorem był Marco Asensio w potyczce z Granadą. Nic dziwnego, że przy tak nikłej skuteczności Królewscy zwyciężyli w zaledwie jednym z pięciu ostatnich starć.
Trudno nie odnieść wrażenia, że obecny stan rzeczy jest pokłosiem zaburzonej współpracy Benzemy z Viníciusem. Francuz i Brazylijczyk maczali palce przy 39 z 72 goli w tym sezonie. Daje to prawie 55% łącznej puli. Dziś obaj atakujący przechodzą przez trudne chwile, co w efekcie bardzo mocno przekłada się na wyniki.
Benzema na spotkanie w Paryżu zdążył w ostatniej chwili. 34-latek odniósł kontuzję w konfrontacji z Elche, a jego wtorkowy występ przez bardzo długi czas stał pod znakiem zapytania. Karim ostatecznie pojawił się w wyjściowym składzie, jednak w ciągu 90 minut nie zdołał się choćby zbliżyć do bramki Donnarummy. Tym samym napastnik wydłużył swoją passę bez gola, która rozpoczęła się 23 stycznia. Sztab szkoleniowy, lekarze i spece od przygotowania fizycznego muszą zrobić wszystko, by największa gwiazda Królewskich odzyskała skuteczność do 9 marca. By stawić czoła Marquinhosowi i Kimpembé Real potrzebuje absolutnie najlepszego Karima.
Nie trzeba być też astrofizykiem, by zauważyć, że świeżość z końcówki 2021 roku stracił również Vinícius. Długa podróż do Brazylii i występ od razu z Athletikiem nie zadziałały na niego dobrze. W Paryżu widzieliśmy skrzydłowego, któremu brakowało błysku i który znów popełniał proste techniczne błędy. Achraf nie miał najmniejszego kłopotu z powstrzymywaniem go przy każdej okazji. W zaistniałych okolicznościach Carlo Ancelotti nie był w stanie znaleźć satysfakcjonującego rozwiązania problemu. Najpierw awarii uległa główna armata, potem zaś okazało się, że i z drugą coś jest nie tak. Reszta atakujących ofensywne braki starała się zaś nadrabiać strzelaniem z pistoletów na wodę.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze