Militão wraca do Paryża odmieniony
879 dni temu Militão był bohaterem bardzo wymownej fotografii. Po meczu na Parc des Princes Brazylijczyk siedział na murawie totalnie załamany.
Fot. Getty Images
Éder debiutował wówczas w Lidze Mistrzów jako zawodnik Królewskich. Był to debiut stojący pod znakiem lęku wysokości. Pod nieobecność Ramosa i Nacho były gracz Porto wystąpił u boku Varane'a. PSG wystarczyło pół godziny, by obnażyć wszystkie braki rywali. Dwa pierwsze strzały od razu znalazły drogę do siatki, a po 33 minutach losy spotkania były praktycznie rozstrzygnięte. Faza grupowa poszła zupełnie nie po myśli podopiecznych Zidane'a, a w 1/8 finału słabość Realu ostatecznie uwypuklił Manchester City.
To były zupełnie inne czasy zarówno dla Realu Madryt, jak i Militão. Po dwóch i pół roku od tamtych chwil defensor wróci na paryski obiekt z zupełnie innym statusem. W 2019 roku najdroższy obrońca w historii klubu budził wiele wątpliwości i niezwykle daleko było mu do posadzenia Ramosa czy Varane'a. Dziś natomiast jest jednym z liderów i najbardziej wartościowych graczy na swojej pozycji na świecie. Z Alabą tworzy duet, którego nikt nawet nie próbuje podważać. Dość powiedzieć, że Éder spośród zawodników z pola ma najwięcej rozegranych minut (2994).
W pierwszym sezonie po transferze Brazylijczyk wyszedł w podstawowym składzie w zaledwie 10 ligowych potyczkach. W Lidze Mistrzów zaliczył zaś wspomniane spotkanie w Paryżu, mecz o nic z Brugią oraz rewanż z City, gdzie mimo porażki wreszcie dał powody do optymizmu. Obecnie nie ma nikogo, kto mógłby zagrozić jego pozycji. W bieżącym sezoni przegapił zaledwie dwa mecze: w lidze z Granadą i w Pucharze Króla z Elche. W pozostałych starciach w La Lidze nie tylko pojawiał się na boisku od początku, ale też za każdym razem przebywał na nim do ostatniego gwizdka. W Lidze Mistrzów sprawa ma się identycznie. Również w Superpucharze Hiszpanii scenariusz by się powtórzył, gdyby nie czerwona kartka w 87. minucie z Athletikiem. Dla Ancelottiego jasne jest, że jeśli Militão zaczyna mecz, to z założenia ma je zaliczyć w pełnym wymiarze czasu.
24-latek w oczach działaczy i sztabu szkoleniowego ma stanowić o przyszłości zespołu. Choć początki, podobnie jak swego czasu w przypadku Pepe, nie należały do udanych, z czasem Militão udowodnił, że wart był każdego eurogrosza wydanego na jego transfer. W oczy rzuca się zwłaszcza jego wszechstronność. Éder jest szybki, umie wyprowadzić piłkę, dysponuje czystym odbiorem (zaledwie 15 kartek w 74 meczach) i z dnia na dzień poprawia się w aspekcie ofensywnym. Nie ulega wątpliwości, że dziś mówimy o zupełnie innym piłkarzu niż tym, na którego tak smutno było patrzeć przy okazji poprzedniego starcia w Paryżu z PSG.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze