Advertisement
Menu
/ marca.com

Osobliwy przypadek Mariano

Rzadko trenuje z resztą zespołu, jeszcze rzadziej gra, a zdecydowanie najrzadziej strzela. Przed państwem nie kto inny, jak Mariano Díaz.

Foto: Osobliwy przypadek Mariano
Fot. własne

CV Mariano Díaza w Realu Madryt jest czymś absolutnie wyjątkowym. Hiszpan spędza w Madrycie piąty sezon, a czwarty z rzędu po tym, jak w 2018 roku Królewscy zdecydowali się wykupić go z Lyonu za 33 miliony euro i 3 miliony w zmiennych. W koszulce Los Blancos napastnik zdobył 11 bramek (średnio 2,2 na sezon), rozegrał 67 spotkań (średnio 13,5, najwięcej 22 w sezonie pandemii) i doznał 24 kontuzji (6 w bieżącym sezonie). 

W historii Realu Madryt trudno znaleźć napastnika z tak długim stażem i tak słabymi statystykami. Bo, umówmy się, pięć sezonów w pierwszej drużynie to nie byle co. W najnowszej historii, biorąc pod uwagę lata spędzone w klubie, można spojrzeć tylko na Moratę, który furory nie zrobił, a i tak może się pochwalić znacznie lepszymi liczbami od głównego bohatera tej opowieści. Nie wspominając o Gonzalo Higuaínie. El Pipita reprezentował barwy Królewskich przez siedem sezonów, jednak był niezwykle ważnym napastnikiem, którego rola nie miała nic wspólnego z tym, co dziś reprezentują Mariano i Jović. 

Historia kontuzji 28-latka jest naprawdę imponująca. Do tego stopnia, że czytając raporty z treningów w Valdebebas przestaliśmy zwracać uwagę, że Mariano jest jednym z tych piłkarzy, którzy nie pracowali z grupą. Kostka, zapalenie migdałków, zakażenie koronawirusem, uraz biodra, złamanie nosa, rwa kulszowa, problemy mięśniowe, miednica… Mariano doznał urazu niemal każdej części ciała. A kiedy już przydarzył mu się obiecujący występ, jak w bieżącym sezonie z Elche w La Lidze, to na kolejny mecz wypadał. Oczywiście z powodów medycznych.

Article photo

Rezerwowi napastnicy Realu Madryt w ostatnich sezonach (w kolumnach kolejno: liczba rozegranych sezonów, spotkań, goli, średnia goli na sezon i średnia spotkań na sezon).

Jeśli zagłębimy się w historię Realu Madryt, to również trudno będzie znaleźć środkowego napastnika z takim stażem i z tak małym wkładem. Sebastián Losada był zmiennikiem Hugo przez trzy sezony, a w pierwszym razem z Santillaną, jednak i tak potrafił strzelić 22 gole. Jego trenerzy (Beenhakker i Toshack) zawsze wiedzieli, że mogą na niego liczyć w potrzebie. A kiedy dostrzegł, że na Bernabéu kariery raczej nie zrobi, to zdecydował się poszukać szczęścia w innym miejscu (Espanyolu). Mariano postanowił zostać w Realu, mimo wielu ofert (Romy, Eintrachtu czy Rayo) i świadomości, że przypada mu odgrywanie zaszczytnej roli piątego koła u wozu.

W końcówce lat 70. Argentyńczyk Roberto Martínez był zmiennikiem Santillany. Spędził w Madrycie sześć sezonów, a w dwóch pierwszych grał w pierwszym składzie. Jednak w żadnym z nich nie rozegrał mniej niż 20 meczów. W cieniu Di Stéfano żył Wilson Alfredo Jones, który po sezonie praktycznie bez gry opuścił klub. Co ciekawe, Wilson Alfredo Jones chciał odejść tuż po przyjściu, ale ówczesny trener, Ipiña, powiedział mu, że nie ma mowy, ponieważ musi być ktoś, kto w razie kontuzji La Saety wejdzie do składu. El Inglés, jak nazywał go Di Stéfano, został, a po roku odszedł do Saragossy. Przez klub przewijali się kolejni napastnicy, ale żaden z nich nie obrał tak osobliwej drogi, jaką wybrał Mariano. 

W trakcie tej podróży Hiszpan stracił „7” niemal na rozkaz klubu, kiedy latem 2019 roku przyszedł Eden Hazard. Podczas tournée w Kanadzie panowało przekonanie, że Mariano odejdzie. „Dla niego nie ma tu miejsca”, można było usłyszeć w klubie podczas opracowywania planu na sezon, w którym uwzględniono już transfer Luki Jovicia. Jednak od tamtej pory minęły niemal 3 lata, a 28-letni Mariano wciąż jest w Realu Madryt. Jego kontrakt wygasa w czerwcu 2023 roku. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że latem dojdzie do roszad w linii ofensywnej. Zobaczymy, jak tym razem zareaguje napastnik Królewskich.
 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!