Advertisement
Menu
/ marca.com

Twardy orzech do zgryzienia

Carlo Ancelotti musi zastanowić się, czy nadal chce stawiać na Andrija Łunina, czy to już czas, by między słupki – także w Pucharze Króla – wskoczył Thibaut Courtois.

Foto: Twardy orzech do zgryzienia
Fot. Getty Images

Andrij Łunin w ciągu dwóch tygodni rozegrał dwa razy więcej meczów w Realu Madryt niż miał wcześniej. Do takiego osiągnięcia wystarczyły mu dwa występy. Przeciwko Elche Ukrainiec zaprezentował się z dobrej strony, był pewniejszy niż w potyczkach z Alcoyano – tej tegorocznej i zeszłorocznej. Jego postawa potwierdziła to, co się o nim mówi. Ma odpowiednie umiejętności, ale rywalizuje z kimś, z kim nie ma żadnych szans.

Po dwóch pierwszych fazach Pucharu Króla Real Madryt jest trzy mecze od Estadio La Cartuja. Finał odbędzie się 23 kwietnia.

Teraz w rękach Carlo Ancelottiego jest decyzja, co zrobić z Łuninem. Może dać mu kolejne szanse w Pucharze Króla i uczynić go „jego rozgrywkami”. Z drugiej strony nadal większe gwarancje między słupkami daje Thibaut Courtois, więc z nim szanse na zdobycie trofeum, którego Królewscy nie wygrali od 2014 roku, na pewno byłyby większe.

W 2014 roku Ancelotti mierzył się z niecodzienną sytuacją w bramce. Pierwszym golkiperem w meczach ligowych był wtedy Diego López, a w pucharze i Lidze Mistrzów grał Iker Casillas. Kapitan Królewskich w lidze zagrał tylko dwukrotnie. W kolejnym sezonie w zespole był już Keylor Navas, ale Real zagrał tylko cztery mecze. Kostarykanin wystąpił w trzech z nich, w jednym mógł pokazać się Fernando Pacheco.

Przed zwycięstwem w Copa del Rey w 2014 roku Real Madryt otarł się o puchar sezon wcześniej. José Mourinho odstawiał Ikera Casillasa na boczny tor, a grę w pucharze rozpoczął Antonio Adán. Kapitan wrócił do gry na starcia z Celtą i Valencią, ale na Estadio Mestalla doznał kontuzji. Królewscy pozyskali zimą Diego Lópeza, który wskoczył między słupki i praktycznie do końca sezonu grał we wszystkich rozgrywkach. Dopiero w ostatniej kolejce ligowej wystąpił Jesús Fernández.

W 2011 roku, gdy o tytule na Estadio Mestalla przesądziła główka Cristiano, Mourinho niczego nie wymyślał. Od początku do końca grał Casillas, z jednym wyjątkiem –  po wygranej 8:0 z Levante w rewanżu wystąpił Adán.

Po raz ostatni Królewscy dotarli do ćwierćfinału Pucharu Króla w sezonie 2019/20, gdy rządził Zinédine Zidane. Z Unionistas, Saragossą i Realem Sociedad grał Areola, który nie mógł liczyć na częste występy w lidze. Rok temu trener też dał w tych rozgrywkach szansę drugiemu bramkarzowi.

W sezonie 2018/19 zamieszanie dotyczyło nie tylko ławki trenerskiej, na której zasiadali Lopetegui, Solari i Zidane. W Pucharze Króla drużynę prowadził tylko Argentyńczyk. Real dotarł do półfinałów, a z ośmiu spotkań sześć w pierwszym składzie zaczynał Keylor Navas, a jedno Thibaut Courtois. Kostarykanin doznał urazu, więc Belg musiał szybciej wrócić po urazie. Kiko Casilla odszedł z drużyny w tym samym tygodniu, a na ławce rezerwowych usiadł wówczas syn trenera, Luca Zidane.

Ostatnie słowo w tym sezonie, jak zawsze, będzie należeć do Carlo Ancelottiego, który podkreśla, że ceni pracę Andrija Łunina. Ukrainiec jak nikt inny czeka na potwierdzenie w postaci szansy na San Mamés.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!