Sędzia finału: Nasze komentowanie decyzji nie wniosłoby za wiele
Hiszpańska Federacja Piłkarska przed niedzielnym finałem Superpucharu Hiszpanii zorganizowała konferencję prasową z arbitrami tego spotkania: Césarem Soto Grado, sędzią głównym, oraz Davidem Medié Jiménezem, sędzią głównym VAR. Przedstawiamy zapis tego spotkania z dziennikarzami na Stadionie Króla Fahda.
Fot. RFEF
[Radio Nacional] Co dla sędziego oznacza prowadzenie takiego finału poza Europą? I co znaczy dla waszego kolektywu cały ten turniej?
Soto Grado: Jesteśmy podekscytowani. Finał to dla sędziego zawsze coś największego, czy to Superpuchar, czy jakiekolwiek inne rozgrywki. To coś genialnego i mamy ogromne nadzieje. Zespół jest maksymalnie skupiony na tym finale i myślę, że wszyscy odczuwamy ogromną ekscytację.
[MARCA] Césarze, co czujesz siedząc w tym miejscu? To coś nietypowego, że przed wielkim finałem spotykasz się tu z nami.
Soto Grado: Posłuchaj, będę szczery. To jest trudniejsze niż gwizdanie w finale [uśmiech]. To moja pierwsza konferencja prasowa. Mówiłem Pablo [oficer prasowy Federacji], że dla mnie łatwiej będzie gwizdać w finale, bo nigdy nie udzialałem takiego wywiadu i to będzie coś dziwnego. Ale nie, czuję się komfortowo. Mam nadzieję, że to będzie dobry finał dla wszystkich.
[SER; Meana] Pytanie dla każdego z was. Césarze, jak podchodzi się do finału po opublikowaniu przez was komunikatu dotyczącego ataków na waszego szefa i komunikacji klubów na portalach społecznościowych. Jak się czujecie przy całym tym hałasie i atakach na sędziów, na które nie powinno być pozwolenia?
Soto Grado: Dziękuję za ostatnie hasło, że nie powinniśmy na to pozwalać. Co do finału, nie wpływa to na nas, ale wpływa ogólnie na nasz kolektyw. Wczoraj wypuściliśmy ten komunikat, bo uważamy, że nie powinno się przekraczać pewnych granic i musimy patrzeć, co możemy robić wobec takich sytuacji, które nikomu się nie podobają. Jak przekazaliśmy, Luis Medina ma nasze pełne wsparcie. Dziękujemy także prezesowi Luisowi Rubialesowi, który jest z nami. Naprawdę jesteśmy z niego dumni. Co do finału, nie wpływa to na nas, jesteśmy mocnym kolektywem. Jesteśmy przygotowania na ten finał, ale jesteśmy trochę zmartwieni tą sytuacją i mamy nadzieję, że wszyscy wykażemy się odpowiedzialnością.
[SER; Meana] Drugie pytanie. Czy w systemie VAR zmieniło się coś po odejściu Velasco Carballo i przyjściu Mediny?
Medié Jiménez: Nie. Nic się nie zmieniło, bo przepisy pozostają takie same i taki sam pozostaje protokół VAR. Luis po prostu przypomniał nam, że VAR jest od klarownych i oczywistych błędów. Musimy trzymać się tej drogi, że VAR musi interweniować jedynie w sytuacjach, które nie podlegają dyskusji.
[Mediaset] Jesteście ludźmi i wydaje mi się, że nie możecie traktować każdego gracza tak samo. Czy jesteście w pewnym stopniu pod wpływem historii? W takim sensie, że na przykład wiecie, iż jeśli ten gracz Athleticu się skarży, to naprawdę został sfaulowany. Albo ten gracz Realu upadł, ale ma tendencję do wymuszania wolnych. Czy może zaczynacie każdy mecz bez patrzenia na przeszłość?
Soto Grado: Będę tak szczery, jak mogę tylko być. Jestem nauczycielem wychowania fizycznego. Obecnie pracuję oczywiście jako sędzia Primera División. To jak szkoła, to jak własne dzieci. Traktujesz wszystkich równo. Staramy się kontrolować takie emocje wobec każdego zawodnika. Zespoły też analizują sędziów i my też musimy kontrolować siebie, ale nie jesteśmy pod wpływem przeszłości. Staramy się zawsze patrzeć na wszystko z czystą kartą. To prawda, że analizujemy zawodników, ale gdy podejmujemy decyzję, nie patrzymy na to, bo może być tak, że jak mówisz, ktoś zawsze wymusza wolne, ale jutro w finale zrobią na nim oczywistego karnego, a ty w głowie będziesz mieć, że on wymusza faule. Ciężko nad tym pracujemy i zaczynamy od zera w każdym spotkaniu. Staramy się być jak najbardziej sprawiedliwi i traktować każdą sytuacją z maksymalną normalnością.
[Chiringuito] Jak mentalnie przygotowujecie się do tak ważnego meczu? Wydźwięk tego spotkania jest ogromny i taka może być też krytyka. Jesteście ludźmi, macie rodziny, więc jak przygotowujecie się do takiego meczu?
Soto Grado: Dobrze, że przypominasz, iż też mamy rodziny. Dziękuję za to. Podkreślam tu nasz komunikat, Luis Medina Cantalejo też ma rodzinę i ta sytuacja absolutnie nam się nie spodobała. Co do przygotowania mentalnego, ja osobiście próbuję podchodzić do życia z normalnością. Mam szczęście sędziować w Primerze i to coś bardzo poważnego. A taki mecz też staram się traktować normalnie, by finał za mocno na mnie nie wpływał. Jasne jest, że to ogromna odpowiedzialność, bo ekipy grają o tytuł, ale próbuję traktować to normalnie, by móc podejmować sprawiedliwe decyzje.
[El Mundo] Jak zmieniło się podejmowanie decyzji na boisku po wejściu VAR-u? Jest większy strach przed błędem czy pewność siebie, bo ktoś zabezpiecza twoje decyzje?
Soto Grado: Wszedłem do Primera División w pierwszym roku systemu VAR. Dostosowanie się do samej Primery było trudne, a musiałem też dostosować się do VAR-u. Sędziowie działają jednak tak samo. Arbiter chce podejmować poprawne decyzje, a jeśli wydarzy się coś ogromnie złego, to VAR pomaga nam w niepodejmowaniu tak złej decyzji. Jeśli wydarzy się taka ręka Boga, to David mi powie, żebym to obejrzał, bo ktoś tu zagrał ręką. Nie możemy zapominać, że VAR nie jest dla sędziów. Często się mnie o to pyta. VAR jest dla drużyn, by ekipa nie straciła tytułu przez poważny błąd sędziego. Nie chodzi o to, że VAR naprawia złe decyzje na boisku. Nie, VAR jest po prostu od tego, że jeśli zaszło coś głęboko złego, to pomaga, by zespół nie przegrał w ten sposób tytułu czy rozgrywek.
[COPE] Czy po zmianie szefa sędziów zauważacie, że czujecie się wygodnie z mniejszą liczbą interwencji VAR-u?
Medié Jiménez: Jak mówiłem, esencją VAR-u jest to, by interweniował, gdy dochodzi do bezdyskusyjnego błędu i gdy wszyscy zgadzają się, że doszło do błędu. Taka jest filozofia i taka jest praktyka. Mamy decyzje, gdzie są różne opinie i wtedy VAR nie sędziuje tej akcji po raz drugi. VAR wyjmuje z plecaczka sędziego błąd, który zabrałby ze sobą do domu. To jest esencja VAR-u i tak to stosujemy. Tak musi to wyglądać.
[AS] Czy jest różnica w gwizdaniu w Arabii Saudyjskiej, gdzie ludzie nie skupiają się tak na arbitrze, a boisko od trybun dzieli także bieżnia?
Soto Grado: Zawsze mówię, gdy zaczynasz mecz, zapominasz trochę o wszystkim dookoła. Nacisk wokół na nas nie wpływa, jesteśmy zbudowani inaczej i zapominamy, co dzieje się wokół nas. Może będzie tu mniej kibiców przez koronawirusa, ale to jest finał i presja na nas będzie taka sama.
[nie przedstawił się] Pytanie do obu panów. Często słyszymy skargi, że sędziowie się nie wypowiadają. Dlaczego nie ma takich konferencji? Dlaczego nie tłumaczy się kibicom, jak pracują sędziowie?
Soto Grado: Tutaj odpowiedzialnym za komunikację jest Pablo, to jego pole. To on mówi nam, kiedy mamy konferencje prasowe i przychodzimy, gdy jesteśmy o to proszeni. Wiele mówi się, że powinniśmy wypowiadać się po meczach. Moim zdaniem polemika nie skończyłaby się. Jest jasne, że ta sama sytuacja to dla jednych kibiców klarowny karny, a dla drugich nic. Przychodziłbym tutaj i mówił, że dla mnie to faktycznie błąd lub dla mnie to ewidentna sytuacja. Czasami jadę do domu i sam stwierdzam, że popełniliśmy błąd. Dzisiaj podjęliśmy złą decyzję. Mógłbym mówić o tym po meczu, ale co by to wniosło? Napisalibyście, że przyznaję się do błędu. Są błędy, które są ewidentne. My też je popełniamy, jak popełniają je zawodnicy na przykład przy uderzeniach z karnych. Nie dzieje się to często, dzięki Bogu [śmiech]. Moim zdaniem nie wniosłoby to za wiele.
Medié Jiménez: Staramy się, by nie tworzyć więcej polemiki poza tą meczową. Trzeba odróżnić tę konferencję od takiej pomeczowej przy potencjalnych błędach, gdzie pytania skierowane byłyby na te błędy. To tworzyłoby tylko większą polemikę, a my staramy się jej unikać, bo bohaterami są tu piłkarze. My próbujemy jedynie wykonywać dobrze naszą pracę.
[OkDiario] W innych dyscyplinach, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, sędziowie tłumaczą swoje decyzje. Dostają mikrofon i mówią, co się wydarzyło. Czy chcielibyście mieć taką możliwość tłumaczenia decyzji na stadionie?
Soto Grado: Jak mówi David, nie wiem, czy to zakończyłoby polemikę. Jesteśmy otwarci na każdy rozwój ze strony Komitetu i zaakceptujemy je wszystkie. Jednak moim zdaniem to za wiele by nie wniosło. Czasami są takie sytuacje, że na przykład robiłem palcami zoom na monitorze przy spalonym, a ludzie ocenili, że mierzę spalonego palcami. To był zwykły zoom. Tłumaczenie takich rzeczy każdego dnia odciągałoby nas od naszej pracy. Musimy przygotowywać się do meczów, trenować fizycznie, odpoczywać, odpowiednio jeść, wykonywać różne ćwiczenia. To wniosłoby niewiele.
Źle się wyraziłem: chodziło mi o tłumaczenie decyzji w trakcie meczu. Dotyczyłoby to decyzji przy użyciu VAR-u.
Nie wiem, czy to byłoby możliwe. Nie wiem, jak to działa w Stanach Zjednoczonych, ale jesteśmy otwarci na wszystkie aspekty rozwoju, jakie zaproponuje Komitet.
[nie przedstawił się] Czy panowie macie podobne zdanie jak kibice, że w środku rozgrywek zmieniły się przepisy? Nie ma już małych karnych, nie odgwizduje się zagrań ręką, piłkarze i trenerzy powtarzają, że się gubią w przepisach... Co panowie o tym myślicie?
Soto Grado: Jestem na wszystkich spotkaniach od pierwszego dnia w Primerze. Zawsze wyglądały tak samo: mamy nie gwizdać małych karnych i VAR jest od oczywistych błędów. Może na zewnątrz jest takie odczucie, ale w środku nic się nie zmieniło. Luis faktycznie przypomniał, jak ma działać VAR, ale nic się nie zmieniło od pierwszego dnia tego sezonu. VAR jest od klarownych i oczywistych błędów, a faule w polu karnym mają być klarowne i oczywiste.
[Onda Cero] Mówicie, że jesteście zjednoczeni i nie ma żadnych podziałów. Czy dużo zmienia w waszym sędziowaniu to, że schodzicie z boiska i idziecie pracować w ramach systemu VAR, gdzie musicie coś wytykać kolegom?
Medié Jiménez: W moim przypadku pracuję tylko w systemie VAR. My chcemy podejmować poprawne decyzje. Gdy jesteś w systemie VAR i widzisz klarowny błąd, chcesz go naprawić. To samo chcą robić sędziowie na boisku, chcą podejmować prawidłowe decyzje. Nie ma znaczenia, gdzie pracujesz. Wszyscy chcemy zanotować najlepszy mecz i nie ma tu drugiego dna.
Soto Grado: W moim przypadku jest tak, że gdy jestem na boisku, chcę podejmować dobre decyzje, a gdy jestem w systemie VAR, chcę, żeby arbiter boiskowy podejmował dobre decyzje, żebym nie musiał interweniować. To jedyna różnica. A jeśli kolega popełnia klarowny błąd, to wzywam go i mówię, żeby lepiej to obejrzał, bo będzie żałować w domu, że odgwizdał taki błąd. Jak mówię, popełniamy błędy, ale wykonujemy doskonałą pracę jako sędziowie. Musimy podkreślać dobre decyzje, a nie wytykać niewiele błędów, które też popełniamy. Jako Federacja mamy konferencje, gdzie wskazujemy, ile błędów popełniliśmy w sezonie. Moim zdaniem dobrze, że nie mówimy, w jakich konkretnie sytuacjach się myliliśmy, bo to tworzyłoby ogromną polemikę, ale w tym sensie jesteśmy otwarci i wiele razy to przyznawaliśmy.
[Radio MARCA] Jak spędzacie noc przed finałem? Śpicie spokojnie? Do tego w finale mamy Real Madryt, który generuje większy wydźwięk niż ktokolwiek inny. Czy bardziej boicie się błędu w takiej sytuacji? I pytanie do was obu: czy przeglądacie portale społecznościowe?
Soto Grado: Odpowiedź na drugie pytanie: nie za dużo. Nie patrzę na nie za dużo, bo zazwyczaj to nie wnosi nic pozytywnego. Nie za bardzo to przeglądam, ale coś tam dociera, bo jakiś przyjaciel coś ci tam podeśle. Jednak nie za bardzo na to patrzymy. Co do pierwszego pytania, nie czuję strachu. Sypiam dosyć dobrze. Na końcu jestem sędzią, jestem w sporcie i robię, co lubię. Jutro postaram się podejmować jak najlepsze decyzje, by oba kluby były zadowolone i skupiły się tylko na swoim, czyli graniu. Oczywiście postaram się nie wpłynąć na wynik i zadbać, by pierwszoplanowymi postaciami byli piłkarze. Jest oczywiście wiele rzeczy w tym życiu, o które musimy się martwić, ale dzięki Bogu moja rodzina i otoczenie są zdrowi, jest z nimi dobrze. Dlatego uważam, że nie muszę się martwić sędziowaniem w finale, co jest powodem do dumy. Jestem superszczęśliwy, zadowolony i zmotywowany. Mam nadzieję, że będę dzisiaj spać dobrze. Łóżko jest wygodne [śmiech].
[MARCA] Césarze, jaki jest pan w relacjach z piłkarzami? Wiemy, że Mateu Lahoz uwielbia z nimi rozmawiać. W tym sezonie pojawiły się z panem mocno komentowane ujęcia, gdy mówi pan piłkarzom Realu, że mieli 90 minut, by strzelić gola Osasunie. Czy to oddaje pana zachowanie na boisku? Czy to pokazuje, że nie gryzie się pan w język wobec graczy? Czy to może była pojedyncza sytuacja?
Soto Grado: Zaskoczyły mnie te obrazki, bo te sytuacje zostają na boisku. Myślę, że piłkarze nie nadali temu znaczenia, jak nie nadałem go ja. Uważam, że w życiu i na boisku jestem dobrze wychowaną i normalną osobą. Ci, którzy mnie znają, nie skarżą się na mnie. Wykorzystam tę konferencję, by przeprosić jakiegoś piłkarza, jeśli poczuł się urażony jakimiś moimi słowami. Te sytuacje jednak powinny zostawać na boisku. Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszam. To jednak sytuacje piłkarskie, sprawy z boiska. Mnie piłkarze też mówią różne rzeczy, o jakich się nie mówi. Ktoś rzuci do mnie: kretynie, jaki to faul, co ty gwiżdżesz. Nie ma problemu, to sprawy piłkarskie, naturalne rzeczy na boisku.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze