Advertisement
Menu
/ marca.com

Te same rozgrywki, ten sam piłkarz, inne okoliczności

Fede Valverde ponownie okazał się decydujący w Superpucharze Hiszpanii. Mało tego, kluczowa akcja z jego udziałem znów działa się w dogrywce.

Foto: Te same rozgrywki, ten sam piłkarz, inne okoliczności
Fot. Getty Images

Minęły dwa lata, rywal również był inny, ale Federico Valverde nie przeszkodziło to po raz kolejny zadecydować o losach potyczki w Superpucharze Hiszpanii. Wczorajszy mecz w dogrywce wciąż był otwarty, a Real Madryt wychodził z kontrą w liczebnej przewadze. Rodrygo zagrał wzdłuż pola karnego, Vinícius przepuścił mądrze piłkę, Benzema nieco zdezorientowany do niej nie doszedł, ale koniec końców trafiła ona do Urugwajczyka, który ze spokojem pokonał Ter Stegena.

Dwa lata temu Fede również był bohaterem decydującej akcji, jednak w bardziej nieprzewidywalnych okolicznościach. W 115 minucie przy remisie pomocnik wykonał od tyłu wślizg na wychodzącym sam na sam Moracie. Interwencja ta rzecz jasna poskutkowała czerwoną kartką, ale kara ta nie mogła wyjść z większą korzyścią dla drużyny. Królewscy ostatecznie pokonali rywala zza miedzy w rzutach karnych i zabrali trofeum do domu.

W 2020 roku Valverde przeżywał świetne chwile. We wspomnianej potyczce z Atlético wyszedł w podstawowym składzie. Wczoraj zaś zameldował się dopiero z ławki. Gol w Klasyku na pewno jednak pomoże mu w złapaniu większej pewności siebie. Wściekła radość po zdobyciu bramki była w pełni zrozumiała. Kamień wreszcie mógł na chwilę spaść mu z serca. Gol 23-latka przyszedł w najlepszym możliwym dla niego momencie. Ancelotti ostatnimi czasy nieco odsunął go na boczny tor, a momentami wolał stawiać na Camavingę czy Ceballosa, którzy w ogólnym rozrachunku nie zdążyli jeszcze błysnąć w nawet niewielkiej części tak, jak Valverde.

Fede był jedną z głównych ofiar rzadkich rotacji Ancelottiego. Z drugiej strony jednak trzeba też powiedzieć sobie jasno, że wygryzienie któregokolwiek ogniwa tercetu CKM jest niezwykle trudnym zadaniem. Valverde znalazł się więc w pewien sposób w potrzasku, z którego nie mógł za bardzo wyjść. Przez głowę piłkarza mogły przebiegać najróżniejsze myśli. W środę jednak to wreszcie on znalazł się w centrum wydarzeń. Urugwajczyk zamiast narzekać cały czas ciężko pracuje. W minionych tygodniach było widać jednak u niego zmartwienie. Stąd też ta pozytywna sportowa złość po zdobyciu zwycięskiej bramki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!