Znikający wychowankowie
Kiedy Carlo Ancelotti ponownie trafił do Realu Madryt, jedynym ze stawianych przed nim celów było odmłodzenie zespołu.
Fot. Getty Images
Carletto podczas swojej drugiej kadencji otrzymał zadnie polegające na zmniejszeniu średniej wieku zarówno całej kadry, jak i wyjściowego składu. W całym planie ważną rolę mieli odgrywać rzecz jasna wychowankowie. Na ostatniej prostej zeszłego sezonu wielu z nich było ważnych w trwającej do ostatnich minut walce o mistrzostwo. W bieżących rozgrywkach, już pod wodzą nowego szkoleniowca, mieli pójść za ciosem. Nic takiego się jednak nie wydarzyło. Nawet jeśli momentami okoliczności nie sprzyjały, faktem pozostaje, że w zasadzie wszyscy gracze ze szkółki, na których liczył Zidane, zniknęli z radaru.
Jako pierwsi u Francuza szansę dostali Marvin i Arribas. Obaj zadebiutowali w starciu z Realem Sociedad 20 września 2020 roku, a następnie byli stałymi bywalcami na listach powołanych. Pierwszy z wymienionych zebrał łącznie 132 minuty, drugi zaś – 157. Dziś jednak ich sytuacja jest zupełnie inna niż przed rokiem. Ich obecność w meczowej kadrze jest niezwykle rzadka. Żadnego z nich nie zobaczyliśmy też na murawie. W przypadku Marvina można jeszcze tłumaczyć to hamującymi go kontuzjami. Arribas natomiast nie potrafi zademonstrować Ancelottiemu swojej najlepszej wersji, choć dla Raúla wciąż pozostaje absolutnie kluczowym ogniwem (5 goli i 3 asysty w ciągu 1281 minut).
Jeszcze większe zdziwienie budzić mogą jednak przypadki Miguela i Blanco. Lewy obrońca w poprzednim sezonie spędził na boisku 314 minut, środkowy pomocnik – 218. Obaj mieli w zamyśle na dobre podłączyć się do pierwszej drużyny – Gutiérrez jako rywal Marcelo do roli zmiennika Mendy'ego, Blanco zaś jako dubler Casemiro. Defensor cieszył się jeszcze względnym zaufaniem trenera na początku sezonu (261 minut), jednak potem zniknął. W akcji nie widzieliśmy go od 28 września. Antonio z kolei był powoływany na większość spotkań, ale koniec końców od Carlo dostał zaledwie 36 minut. Po raz ostatni wystąpił 24 listopada z Sheriffem.
W naturalny sposób wydawać się mogło, że idealną okazją na ponowne zaznaczenie swojej obecności będzie potyczka z Alcoyano w Pucharze Króla. Ani obrońca, ani pomocnik nie znaleźli się jednak w kadrze na ten mecz. Ancelotti potraktował krajowy puchar bardzo poważnie, a jego zamiarem jest wystawienie najsilniejszej jedenastki. Wokół zespołu wytworzyła się również covidowa chmura i w klubie nie chcą ryzykować zarażeniem graczy ze szkółki. Rafa Marín i Peter trenują pod okiem 62-latka już od jakiegoś czasu, dlatego też ich obecność na liście powołanych akurat nie dziwi.
Do końca sezonu jeszcze rzecz jasna daleko. Kontuzje, chiński wirus i zmęczenie na pewno umożliwią szersze rotowanie składem. Momentami można jednak zacząć odnosić wątpliwości co do przyszłości wszystkich wymienionych wychowanków. Klub musi w najbliższych miesiącach zastanowić się, jaki tak naprawdę ma na nich plan. Wkrótce działacze powinni podjąć decyzję, czy widzą ich w pierwszej drużynie, czy jednak z dala od Valdebebas.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze