Advertisement
Menu
/ marca.com

Håland podejmie decyzję przed końcem stycznia?

Erling Håland w nieoficjalny sposób daje do zrozumienia, że jego przyszłość związana jest z Hiszpanią. Otoczenie piłkarza zdaje się zaś potwierdzać intencje zawodnika.

Foto: Håland podejmie decyzję przed końcem stycznia?
Fot. Getty Images

Real Madryt i Barcelona są na swój sposób stale na bieżąco z sytuacją Norwega. Zarówno Królewscy, jak i Duma Katalonii starają się wykonywać na planszy odpowiednie ruchy, mające na celu sprowadzenie atakującego do siebie. Pierwszym zależy na dyskrecji i wywoływaniu jak najmniejszego szumu, drudzy natomiast postawili na robienie większego hałasu. Niezależnie od taktyki, w obu miastach zdają sobie sprawę, że do 31 stycznia należy postawić pierwszy zdecydowany krok.

Joan Laporta jest gotowy na wszystko, w tym na poruszenie własnych aktywów, by klub odnalazł płynność i – przede wszystkim – wyswobodził się z wąskich na ten moment widełek limitu płacowego na przyszły sezon. Przy obecnym stanie finansów Barcelona nie byłaby bowiem w stanie nawet zbliżyć się do transferu Erlinga. Real z kolei może pochwalić się świetną sytuacją ekonomiczną. Nawet kosztowne operacje nie ugodzą w stabilność budżetu. Tak czy inaczej, Królewscy na ten moment również nie zawarli z Hålandem żadnego porozumienia. Działacze cały czas szukają sposobu na to, by sprowadzić piłkarza na Bernabéu, jednocześnie nie odrywając nóg od podłoża. Dialog z Raiolą jest prowadzony, ale konkretów jeszcze brak.

Włodarze cały czas widzą realną możliwość transferu Hålanda. Wielu uważa też, że to idealny moment, by wykonać wielki skok na rynku i zapewnić sobie atak na dekadę. Wszyscy mają świadomość, że nie można w tym przypadku grać zbyt długo na zwłokę. Co chwilę świat obiegają coraz to nowe plotki, a rozwiązanie kwestii przyszłości gracza jest coraz bliższe. Trzeba działać więc szybko, ale skupianie się na transferach nie może przysłonić planów na trwający sezon, w którym poszczególni piłkarze w zespole również podnieśli swoją rynkową wartość.

Skąd ten wymuszany zewsząd pośpiech, skoro umowa Hålanda z Borussią obowiązuje do 2024 roku? Ano stąd, że od samego początku plan zakładał pozostanie Erlinga w Dortmundzie na dwa lata. Dwa lata, które właśnie powoli dobiegają końca. Mino Raiola wie, że dzięki opiewającej na 75 milionów euro klauzuli, której istnienie w zeszłym tygodniu potwierdził Bild, może wynegocjować bardzo korzystne warunki dla swojego klienta oraz jego ojca. Ze strony piłkarza i jego reprezentanta pośpiechu więc akurat nie ma. Spieszyć muszą się potencjalni zainteresowani.

Borussia szuka natomiast możliwego następcy Norwega. Oczy działaczy zwrócone są w stronę Adeyemiego oraz Vlahovicia czy Darwina Núñeza, a nawet Kalajdzicia. Pierwszym wyborem jest jednak 19-letni reprezentant Niemiec, grający obecnie w Salzburgu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!