Sam Isco nie chce być „odzyskany”
W radiu SER pochylono się nad sytuacją Isco. Dziennikarze rozgłośni twierdzą, że nawet sam piłkarz nie chce być „odzyskany”.
Fot. Getty Images
Ostatni raz Hiszpan pojawił się na boisku 21 listopada w meczu w Grenadzie po incydencie, w którym zignorował polecenie Davida Ancelottiego dotyczącego dalszej rozgrzewki i wejścia kilka minut później. Carlo Ancelotti ostatecznie od razu wpuścił obrażonego piłkarza na boisko, ale po tamtej sytuacji więcej już z niego nie skorzystał.
W radiu SER debatę na temat pomocnika otworzyła wypowiedź trenera z przedmeczowej konferencji prasowej przed starciem z Athletikiem, gdy wytłumaczył, że Isco nie dostawał szans, bo zespołowi szło dobrze. Antón Meana poinformował, że Ancelotti od początku sezonu zrobił wszystko, by odzyskać Isco, bo ogólnie wrócił do klubu z celem odzyskania wielu zawodników. Hiszpan był jednym z tych, którzy wzbudzali jego największe nadzieje, bo dał mu tak wiele w jego pierwszym etapie i podobał mu się jako zawodnik.
Odzyskiwanie Isco nie przyniosło jednak efektów, podobnie jak w przypadku Zidane'a. Meana stwierdził, że było to niemożliwe, bo Isco ani nie może wrócić, ani mu się nawet nie chce. Ancelotti publicznie go chroni, nie chce tworzyć żadnego starcia ani nie „zabije” go przed kibicami, ale jeśli sam gracz się poddał, bo trener nie ma za wiele do zrobienia. Klub i szatnia zgadzają się z tym postępowaniem i tak naprawdę w Realu Madryt nikt już nie ma żadnych oczekiwań wobec 29-latka. Meana podsumował, że także z tego powodu od 21 listopada i incydentu w Grenadzie Hiszpan nawet przez sekundę nie rozgrzewał się w jakimkolwiek kolejnym meczu.
Antonio Romero dodał, że w klubie panuje zgoda, że Isco po prostu już nie może i że profesjonalnie poddał się już 3 lata temu, gdy Królewscy zwolnili Julena Lopeteguiego, który chciał budować grę wokół niego. Ten dziennikarz wskazał, że pomocnik nigdy nie dominował fizycznie, ale dominował w jakości i rozegraniu, a gdy tego nie ma, to trudno znaleźć u niego jakąkolwiek zaletę.
Wszyscy nawet pewnie z samym graczem po prostu czekają na wygaśnięcie jego kontraktu. Odejście zimą nie wydaje się realne, bo nawet jeśli Real Madryt nie oczekiwałby wielkiej kwoty transferowej, to zainteresowany musiałby pokryć oczekiwania finansowe 29-latka. Ten oczywiście mógłby liczyć na sporo mniejsze zarobki względem Realu Madryt, ale ciągle ma do zainkasowania pensję z ostatniego półrocza w barwach Królewskich, która pewnie byłaby większa niż całkowita roczna gaża w nowym klubie, a chętnego na pokrycie takiego wydatku nie ma i trudno uwierzyć, że się znajdzie przy tym, co obecnie prezentuje gracz. Dlatego na teraz nie widać innej opcji niż pozostanie Isco w zespole także na kolejną rundę.
W tym sezonie Isco zaliczył 7 występów na 25 możliwych, rozgrywając 202 minuty (8,48% możliwych, 20. wynik w zespole). Rozgrywki rozpoczął od dwóch jedenastek w trzech pierwszych meczach, ale w ostatnich 17 spotkaniach na boisku pojawił się tylko raz, właśnie we wspomnianej Grenadzie. Obecnie pozostaje w izolacji z powodu zarażenia koronawirusem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze