Walka o trzy tytuły w ciągu 42 dni
Początek 2022 roku wiąże się dla Realu Madryt z niezwykle napiętym terminarzem. Piłkarze Królewskich mogą rozegrać nawet jedenaście meczów w ramach trzech różnych rozgrywek w ciągu 42 dni.
Fot. Getty Images
Piłkarze Realu Madryt rozpoczynają przerwę świąteczną ze świadomością, że po powrocie czeka ich niezwykle napięty terminarz. Carlo Ancelotti, który do tej pory korzystał z kosmetycznych i niejednokrotnie wręcz przymusowych rotacji, na początku nowego roku będzie musiał do maksimum wykorzystać możliwości szerokiego składu Królewskich. Wszystko to w celu podejścia do lutowego starcia z PSG w jak najwyższej formie i mając do dyspozycji wszystkich kluczowych zawodników.
Zanim jednak dojdzie do powrotu Ligi Mistrzów Carletto będzie miał przed sobą potrójne wyzwanie – utrzymać komfortową przewagę w La Lidze, wygrać Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej i awansować jak najdalej w Copa del Rey. Nowy maraton rozpocznie się dla Los Blancos już 2 stycznia od wyjazdowego meczu z Getafe. W sumie do połowy lutego Królewskich czeka minimum siedem spotkań w ciągu 42 dni. Jeśli jednak wszystko pójdzie po myśli Ancelottiego, to terminarz może przynieść nawet jedenaście meczów w ciągu 42 dni. I na dokładkę w międzyczasie dojdzie jeszcze do przerwy na reprezentacje...
Między 24 stycznia a 1 lutego dojdzie do wstrzymania klubowych rozgrywek w związku z meczami reprezentacji narodowych. Przerwa ta będzie obejmować tylko kadry spoza Europy, a to oznacza, że Real Madryt może stracić takich zawodników jak Fede Valverde, Casemiro, Éder Militão, Vinícius i Rodrygo. Tym samym pula meczów kadrowiczów może wzrosnąć do maksymalnie trzynastu. Podsumowując, jeśli Real Madryt awansuje do finału Superpucharu Hiszpanii i będzie pokonywał każdego kolejnego rywala w Copa del Rey, to czeka go iście piekielny terminarz.
Prawie 5000 kilometrów do Superpucharu
Oprócz samego natężenia kolejnych meczów warto dodać również fakt, że w przypadku Superpucharu Hiszpanii Królewskich czeka wyjazd do Rijadu, co wiąże się z pokonaniem około 4900 kilometrów. Superpuchar wraca do Arabii Saudyjskiej, w której odbyła się już jego edycja z sezonu 2019/20 – wówczas to Real Madryt sięgnął po trofeum, pokonując po drodze Valencię i Atlético Madryt. Podopieczni Ancelottiego w Rijadzie stawią się 10 stycznia, a dwa dni później rozegrają półfinałowe starcie z Barceloną. W przypadku awansu w finale 16 stycznia zmierzą się z Atlético Madryt lub Athletikiem Bilbao.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze