Piqué: Wolałbym umrzeć niż przejść do Realu Madryt
Gerard Piqué był gościem programu El Hormiguero. W trakcie rozmowy stoper Barcelony poruszył wiele bieżących i ciekawych tematów, w tym również te bezpośrednio związane z Realem Madryt. Poniżej przedstawiamy zapis jego najważniejszych wypowiedzi.
Fot. własne
– Czy Madryt wzbudza we mnie zazdrość? Tutaj widać życie. Ludzie wychodzą na ulice i jest co robić. Odczucia są zupełnie inne niż w Barcelonie. W ostatnich latach Barcelona nieco gaśnie. Poza tym w Madrycie jest naprawdę wielu culés.
– Możliwy rzut karny w meczu z Villarrealem? Nie oglądałem meczu Realu Madryt, ale słyszałem, że tam była podobna lub jeszcze bardziej klarowna sytuacja. W kwestii zagrań ręką – kryteria zmieniają praktycznie co rok, dlatego bardzo ciężko jest powiedzieć, kiedy karny powinien być odgwizdany. Z mojej strony nie było żadnej intencji. Na powtórkach widać, że piłka trafia mnie w rękę. Tak, to prawda, ale myślę, że miałem ją przy ciele. Według mnie to nie jest karny.
– Vinícius od jednego do dziesięciu? W tym sezonie dziewięć.
– Co musiałbym dostać, aby przejść do Realu Madryt? To absolutnie niemożliwe. Nic z tych rzeczy. Wolałbym umrzeć niż przejść do Realu Madryt.
– Czy mam numer telefonu do Florentino? Jeśli go nie zmieniał, to tak. Był czas, gdy utrzymywałem z nim kontakt, ale to ze względów osobistych.
– Esport? W ostatnim czasie stworzyliśmy drużynę w League of Legends. Ostatecznie dochodzimy do takiego punktu, w którym stajesz się trochę jak Florentino – masz wiele drużyn, ale tak naprawdę nie wiesz, w co one grają.
– Odejście Messiego było bardzo trudnym dniem. Dzieliliśmy ze sobą szatnię przez szesnaście lat. Jest dla mnie prawie jak brat. Pod względem osobistym to było bardzo trudne. Ten sezon nie zaczął się dla nas w najlepszy sposób, ponieważ opuścił nas najlepszy piłkarz w historii. W poniedziałek wygrał Złotą Piłkę, czym tylko potwierdził, że jest najlepszy w historii.
– Zmiany w futbolu? To dyscyplina, która staje się produktem. Jeśli ludzie przestaną go tak konsumować, to automatycznie spadną przychody i zarobki. I niezależnie od tego, czy będziemy sobie wmawiać, że to niemożliwe, to tak się właśnie dzieje. Albo się do tego zaadaptujesz, albo koniec będzie skomplikowany. Młodzi konsumują obecnie futbolu w zupełnie inny sposób niż na przykład za moich czasów. Teraz masz pod ręką wszystkie rozgrywki, Netflix, Instagram i futbol musi z tym wszystkim rywalizować. I albo stworzysz „seksowny” produkt, albo futbol dalej będzie podupadał.
– Czy myślę o zostaniu prezesem Barcelony? Są dni, w których jestem na tak i są dni, w których jestem na nie. Przede wszystkim musisz mieć wielką miłość do klubu. Jeśli któregoś dnia się na to zdecyduję, to tylko z gwarancją, że dam z siebie wszystko. Jednak aby w ogóle zgłosić się do wyborów, musisz mieć poręczenie w wysokości 15% klubowego budżetu, czyli 150 milionów euro. Florentino chce podnieść ten próg w Realu Madryt, aby nikt... Możliwe, że następne wybory w Realu Madryt odbędą się dopiero za 20 lat. (śmiech) Ta praca wymaga wielkich poświęceń osobistych przy jednoczesnym braku jakichkolwiek zarobków z tego tytułu. Tu chodzi tylko o miłość do klubu. Jestem zakochany w Barçy od urodzenia. Jednak do zostania prezesem jest długa droga. W kwestii tego poręczenia – jeśli wszystko będzie się zgadzać, to oczywiście zwracają ci te 150 milionów euro.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze