Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Florentino: Dokładne warunki umowy z CVC nie są znane do dzisiaj

Florentino Pérez na otwarcie Walnego Zgromadzenia Realu Madryt wygłosił przemówienie z raportem za ostatni rok. Przedstawiamy fragment dotyczący porozumienia La Ligi z funduszem CVC.

Foto: Florentino: Dokładne warunki umowy z CVC nie są znane do dzisiaj
Fot. własne

– Tutaj jestem w miejscu, gdzie rozmawiam z właścicielami Realu Madryt, moimi socios, bezpośrednio, a nie przez pewne media ze swoimi interesami. Pozwólcie mi więc na kolejny punkt, bo jeśli sytuacja w Europie naznaczona jest Superligą, to na poziomie krajowym aktualności skupiają się wokół operacji zaproponowanej przez La Ligę z funduszem CVC.

– Ta operacja nie ma żadnego finansowego sensu dla klubów, a jest bardzo korzystna dla CVC i innych zaangażowanych podmiotów. Ja szczerze nigdy nie spodziewałem się, że z mediów dowiem się, iż La Liga zamierza odebrać nam wszystkim, czyli socios Realu Madryt, nie mniej niż 11% praw telewizyjnych przez kolejnych 50 lat i przekazać je funduszowi inwestycyjnemu. Co więcej, te prawa nie należą do La Ligi, a są bezpośrednią własnością klubów. La Liga to po prostu podmiot je komercjalizujący na podstawie Dekretu-Prawa 5/2015. On w swojej podstawie wskazuje, że prawa należą do klubów, ale wypożyczane są La Lidze, by ta mogła je kolektywnie komercjalizować w sposób przejrzysty, czyli w formie przetargów w bardzo ograniczonych okresach, czyli 3 latach.

– Jako delegaci na Walne Zgromadzenie, czyli przedstawiciele socios i kibiców Realu Madryt, powinniście poznać szczegóły tej propozycji i działania, jakie podjął klub wobec operacji wypełnionej poważnymi nieprawidłowościami. Gdyby operacja doszła do skutku na wstępnie zapowiadanych warunkach, mocno naruszyłaby nasz majątek, a do tego działoby się to bez naszej wiedzy.

– Po pierwsze, chcę z góry powiedzieć wam, że fundusz CVC, który chce współpracować z La Ligą, w poprzednich miesiącach próbował zrobić coś podobnego z ligami włoską i niemiecką. Tam poniósł klęski. Po tych dwóch nieudanych próbach CVC ruszyło do Hiszpanii i za pośrednictwem prezesa La Ligi skontaktowało się z kilkoma klubami mającymi problemy finansowe, oferując finansowanie i możliwość zarejestrowania piłkarzy na ten sezon poprzez dostosowanie reguł Finansowego Fair Play na podstawie ich wejścia w operację zaprojektowaną przez CVC.

– Na tych spotkaniach proszono te kluby, by nie informowano w żaden sposób Realu Madryt o tej propozycji, co potwierdziły nam potem te kluby. To narusza podstawowe zasady współpracy we wspólnie tworzonej organizacji. My dowiedzieliśmy się o operacji 3 sierpnia, dzień przed zwołaniem przez La Ligę zgromadzenia w tej sprawie na 12 sierpnia. Ogłoszono wtedy, że jeśli La Liga zatwierdzi porozumienia, to pozbawi ono wszystkie kluby11% praw telewizyjnych przez 50 lat. Dotyczyłoby to też klubów, które nie chciałyby przyjąć umowy.

– Wobec zwołania w tej sprawie zgromadzenia, nasi prawnicy nie bez kłopotu mogli w końcu otrzymać jakąś część dokumentacji dotyczącej operacji. By skrócić to przemówienie, powiem wam tylko, że po stworzeniu przez naszych prawników listy nieprawidłowości różnego typu, które narażały klub i mogły pociągnąć go do odpowiedzialności karnej, na 10 sierpnia zwołano zebranie zarządu Realu Madryt, który jednogłośnie zatwierdził rozpoczęcie działań cywilnych i karnych wobec prezesa La Ligi, osoby odpowiedzialnej z funduszu CVC i ogólnie samego funduszu.

– Poza Realem Madryt porozumieniu sprzeciwiły się Barcelona i Athletic. Wiele znaczy to, iż te trzy kluby nigdy nie spadły do Segundy i w każdym z tych przypadków właścicielami klubu są socios. Wobec tego sprzeciwu La Liga i CVC wycofały się z pierwszej propozycji w środku zgromadzenia klubów odbywającego się 12 sierpnia. W środku spotkania ogłosiły, że zmienią warunki umowy i nie obejmą klubów, które wyraziły sprzeciw. Chociaż wszystko było prowizoryczne i wymagało zmian, prezes La Ligi wymusił jeszcze na tamtym zgromadzeniu głosowanie. 38 klubów [na 42 z Primery i Segundy] zagłosowało za porozumieniem, chociaż znało jego warunki tylko na podstawie ogólnych przemówień na zgromadzeniu. Co więcej, dokładne warunki nie są znane do dzisiaj.

– Oczywiście wobec nieprawidłowości, jakie powstały w czasie zgromadzenia oraz głosowania, Real Madryt, Barcelona i Athletic zaskarżyły umowę i całe to zgromadzenie. Także Hiszpańska Federacja Piłkarska, której jednym z zadań jest ochrona hiszpańskich klubów, radykalnie opowiedziała się przeciwko temu kontraktowi i podjęła działania przeciwko niemu. Wierzymy, że również rząd ogłosi niedostosowanie się do Dekretu-Prawa, którego sam jest beneficjentem i który stwierdza, że to kluby są wyłącznym właścicielem swoich praw telewizyjnych, a La Liga może jedynie wykorzystywać je komercyjnie na okresy nie dłuższe niż 3 lata, co potwierdził ostatnio Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wydaje się, że La Liga w nowym przetargu chce przekroczyć ten okres także w tym aspekcie.

– Jaki jest kolejny krok? Jak nam mówią, La Liga chce zwołać na grudzień nowe zgromadzenie, by przedstawić i zatwierdzić nową operację z CVC, której podstaw nie znamy do dzisiaj. Ja zapowiadam, że Real Madryt dokładnie przeanalizuje wszystkie aspekty operacji i odpowiednio zareaguje wobec wszystkich zaangażowanych stron, gdy uzna, że cokolwiek narusza obowiązujące prawo i gdy uzna, że musi bronić interesów klubu. Podejmiemy też działania prawne, jeśli La Liga będzie próbować komercjalizować prawa telewizyjne na okresy dłuższe niż te wyznaczone przez Dekret-Prawo.

– Trzeba tu odpowiedzieć na wiele pytań. Dlaczego La Liga chce komercjalizować prawa na okresy dłuższe niż ustanowione przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów? Dlaczego robi to właśnie teraz, gdy gospodarka jest głęboko naruszona przez pandemię? Czy ten kierunek jest związany z próbą osiągnięcia zysku za wszelką cenę w tym trudnym czasie? Dlaczego La Liga traktuje CVC jak strategicznego partnera, gdy to po prostu inwestor, który nie chce nawet pozostać stroną tej umowy na zapisane 50 lat? Sam fundusz zapowiedział, że wycofa się za 8-10 lat. I przede wszystkim, dlaczego La Liga organizuje tak ważną operację bez konkurencyjnego i przejrzystego przetargu? Takie rozwiązanie pozwoliłoby nie tylko uzyskać najlepszą kwotę, ale dałoby też pełną informację klubom na temat operacji. Dzisiejsze odpowiedzi na te pytania są bardzo martwiące. Real Madryt będzie uważnie obserwował dalsze kroki w tej sprawie, by uniknąć jakiejkolwiek szkody czy bezprawnego działania. Będziemy działać zawsze na tej podstawie.

– Chcę przy tym podkreślić, że chcemy pomóc klubom, które przechodzą obecnie przez trudne chwile. Oddajemy się do dyspozycji wszystkich klubów, by współpracować, ale w ramach legalnych struktur, które będą rozsądne z finansowego punktu widzenia. Mogę was zapewnić, że istnieją dużo rozsądniejsze i korzystniejsze operacje niż propozycja CVC. My analizujemy te tematy finansowe od dawna. Mówię z absolutną pewnością, że istnieją lepsze drogi na finansowanie działalności niż ta operacja, na której najbardziej skorzysta sam fundusz. Dzisiaj na świecie rozmawia się o tym, że pieniądze są niewiele warte. Dzisiaj łatwo o uzyskanie dosyć dobrego kredytu. Dlaczego mamy wchodzić w takie bałagan? My jesteśmy gotowi pomóc klubom w uzyskaniu lepszego finansowania na dużo rozsądniejszych warunkach.

– Powiem wam jeszcze jedno, jeśli prawa telewizyjne do La Ligi po prostu utrzymałyby swoją wartość przez 50 lat, to CVC zarobiłoby na tej operacji 3,4 raza to, co zainwestuje, czyli ponad 9 miliardów euro. Jeśli te prawa rocznie rosłyby o 3%, to CVC zarobi ponad 21 miliardów euro. Jeśli te prawa rosłyby o 10% rocznie, a o tyle rosły w ostatnich latach, to CVC zarobiłoby 212 miliardów euro!

– Myślę, że zastawianie przyszłości klubu na 50 lat, czy jak mówi prezes Barcelony - na pół wieku, jest operacją nie do przyjęcia. Wyobraźcie sobie, że prezes Santiago Bernabéu w rzeczywistości panującej w 1975 roku zdecydowałby się na podobną operację. Ona obowiązywałaby do dzisiaj, byłaby ważna do 2025 roku. Jak mówi jedna piosenka, 50 lat to całe życie. Popatrzmy jak zmienił się futbol, jak zmieniło się całe życie od 1975 roku, jeśli bierzemy pod uwagę taką hipotezę. Oczywiste jest, że on nigdy by się na to nie zgodził. Ta operacja byłaby ruiną dla klubu.

– Dla nas tego typu operacja to absurd. Nawet jeśli chcielibyśmy uzyskać to finansowanie w ramach takiej operacji, skąd mamy wiedzieć, co wydarzy się w przyszłości? Nikt nie ma pojęcia, jak zmieni się życie przez 50 lat i co stanie się z prawami telewizyjnymi czy światem futbolu. Nie popełnijmy takiego błędu, który naznaczy przyszłość hiszpańskich klubów na 50 lat. Włosi i Niemcy odrzucali tę operację z jakiegoś powodu. My mamy legitymację do rozmawiania o tym na podstawie doświadczenia z finansowania Superligi czy przebudowy stadionu na nieskończenie lepszych warunkach. Podkreślę kolejny raz, oddajemy się do dyspozycji hiszpańskich klubów, by pomóc w uzyskaniu kredytów na dużo lepszych warunkach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!