Ligowy przerywnik w maratonie Euroligi

W przerwie między rywalizacją w Eurolidze Real Madryt w Lidze Endesa zmierzy się z Fuenlabradą. Trudno nie odnieść wrażenia, że to spotkanie jest zupełnie nie na rękę Królewskich, którzy będą je chcieli wygrać jak najniższym nakładem sił. Znacznie ważniejsza będzie podwójna kolejka w Eurolidze w przyszłym tygodniu. Trzeba jednak wywiązać się również z ligowych obowiązków. Dodatkowo Blancos mają pewną szansę na objęcie pozycji lidera. Poza własnym zwycięstwem potrzebowaliby do tego wygranej Valencii z Barceloną.

Fuenlabrada ma za sobą 12 kolejnych porażek z Realem Madryt. Ostatni raz ten zespół zdołał pokonać Królewskich 17 stycznia 2016 roku. W tym sezonie trudno spodziewać się przełamania tej passy. Fuenla kolejny rok z rzędu walczy o utrzymanie w Lidze Endesa. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym pozostaje od 2005 roku. Po drodze zaliczyła kilka bardzo udanych sezonów, które łączyły się nawet z grą w europejskich pucharach. Zazwyczaj jednak ten zespół skupia się na rywalizacji w dolnej części tabeli i tak jest też tym razem. Fuenlabrada w tym sezonie odniosła tylko 2 zwycięstwa w 9 kolejkach.

Real Madryt może w tej kolejce zaatakować pozycję lidera, chociaż musi przy tym liczyć na wpadkę Barçy. W tym momencie nie jest to jednak najważniejszy cel dla Królewskich. Oczywiście dzisiejsze spotkanie wręcz wypada wygrać, ale trzeba też mieć na uwadze kolejny tydzień z podwójną kolejką Euroligi. W starciu z Fuenlabradą znów szansę mogą otrzymać zmiennicy. Poza tym może w końcu przyjdzie pora na powrót Randolpha albo Thompkinsa. Pablo Laso nic o tym nie wspominał, jednak najlepszym momentem na spokojny powrót jest właśnie spotkanie w lidze.

Mecz rozpocznie się dzisiaj o godzinie 12:30. Transmisję na żywo będzie można zobaczyć na Sportklubie.