Real Madryt lepszy od Bayernu
W 8. kolejce Euroligi Real Madryt pokonał Bayern Monachium po zaciętym spotkaniu. Kluczową rolę w zwycięstwie Królewskich odegrał Yabusele.
Fot. Getty Images
Real Madryt po wyrównanej walce pokonał Bayern Monachium i dopisał do dorobku szóste zwycięstwo w ośmiu meczach. To przekłada się na czwartą pozycję w tabeli, bo aż 5 (!) zespołów ma na koncie sześć tryumfów. Blancos w Bawarii rozegrali nierówne spotkanie. Wydawało się, że mają spotkanie w garści, ale o wynik musieli drżeć do ostatnich chwil. Kolejny rewelacyjny występ zaliczył Yabusele. Francuz był kluczowy w tym spotkaniu i świetnie spisywał się nie tylko pod koszem, ale też na linii rzutów za trzy punkty.
Pierwsza kwarta spotkania to popis z jednej strony defensywy obu zespołów, a z drugiej braku skuteczności. Wynik rósł bardzo powoli, początkowo na korzyść Realu Madryt. Dobry start zaliczyli Tavares i Yabusele, dając Królewskim prowadzenie 11:4. Później jednak podopieczni Laso spisywali się katastrofalnie w ofensywie. Przez 5 minut udało się jedynie dwukrotnie trafić do kosza. Bayern oczywiście to wykorzystał, chociaż też nie w pełni. Bawarczycy również zmagali się ze swoimi problemami i na krótką przerwę oba zespoły schodziły z remisem (13:13).
Po powrocie na parkiet obraz meczu mocno się zmienił. Real Madryt rozpoczął od licznych prób rzutów z dystansu, które seryjnie zaczęły wpadać. Sygnał do ataku dali Llull z Vukčeviciem. Defensywa ciągle stawiała duży opór przed Bayernem, a atak z każdą minutą się rozkręcał. Przewaga Królewskich rosła i szybko przekroczyła 10 punktów. Dobra gra zaowocowała całkiem niezłą sytuacją w połowie rywalizacji (32:43).
Po zmianie stron Bayern zabrał się za odrabianie strat. Świetnie na parkiecie spisywał się Augustine Rubit, ale Bawarczycy też o wiele lepiej zorganizowali się w obronie. Real Madryt miał duże problemy, żeby w ogóle wypracować sobie pozycję do rzutu, a później jeszcze trzeba było trafić. W końcu po technicznym faulu Causera cała przewaga została roztrwoniona. Wtedy Llull oraz Yabusele znów dali prowadzenie madrytczykom. Niestety, słaba końcówka Blancos połączona z dobrą grą Rubita sprawiła, że różnica przed ostatnią kwartą była niewielka (58:60).
Już na samym początku czwartej części Bayern doprowadził do wyrównania, a następnie Hilliard dał gospodarzom prowadzenie. Real Madryt wytrzymał presję i dzięki trafieniom Rudy’ego i Causeura za trzy punkty wrócił na właściwe tory, ale… tylko na moment. Po chwili znów to Bawarczycy prowadzili, a zdenerwowany Pablo Laso prosił o czas. Problemy się nasiliły, kiedy po piątych faulach na ławce musieli usiąść Tavares oraz Poirier. W dodatku Rubit ciągle rozgrywał znakomite spotkanie.
Królewscy stracili dwie wieże po koszem, ale na parkiecie był jeszcze Yabusele. Rzutem za trzy punkty dał sygnał do dalszej walki, a w ślad za nim poszli Heurtel i Causeur. W końcówce ponownie główną rolę odegrał Yabusele, wykorzystując dwa rzuty osobiste. Bayern miał tylko jedną akcję, by odpowiedzieć. Defensywa madrytczyków spisała się bez zarzutu i Lučić zaliczył stratę. Zwycięstwo Królewskich przypieczętował Llull, trafiając dwa rzuty osobiste. Po zaciętym i ciekawym spotkaniu Real Madryt dopisał do dorobku kolejną wygraną.
76 – Bayern Monachium (13+19+26+18): Thomas (11), Walden (10), Lučić (7), Obst (0), Rubit (20), Weiler-Babb (0), Hunter (10), Jaramaz (0), Đedović (2), Hilliard (16).
80 – Real Madryt (13+30+17+20): Abalde (9), Hanga (0), Tavares (7), Yabusele (21), Taylor (4), Causeur (7), Heurtel (5), Rudy (5), Vukčecić (3), Poirier (9), Llull (10).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze