Baskonia rozbita
W 8. kolejce Ligi Endesa Real Madryt wysoko pokonał Baskonię. Królewscy napotkali zaskakująco mało oporu ze strony rywali.
Fot. własne
Real Madryt rozbił Baskonię w jej hali, przedłużając fatalną passę Basków. Drużyna z Vitorii w tym tygodniu zaliczyła trzy bardzo wysokie porażki. Królewscy natomiast w pozytywnym stylu zamknęli trudny tydzień z trzema wyjazdowymi spotkaniami. W starciu z Baskami podopieczni Laso przede wszystkim dominowali w aspekcie zbiórek. Pod tym względem momentami różnica była gigantyczna, co oczywiście przekładało się na zdobywanie punktów. Teraz w końcu będzie okazja do złapania oddechu, ponieważ kolejny mecz dopiero w piątek.
Pierwsze minuty spotkania to festiwal strat ze strony Baskonii. Real Madryt jednak tego nie wykorzystał przez brak skuteczności. Przed ponad 2 minuty żadna drużyna nie trafiła do kosza, a Królewscy na pierwsze punkty potrzebowali ponad 3 minut. Później spotkanie trochę się rozkręciło, chociaż dalej skuteczność z obu stron pozostawiała wiele do życzenia. Końcówka kwarty należała do Blancos, którzy zaliczyli serię 8:0, całkowicie zatrzymując ofensywę Baskonii (10:16).
Druga część rozpoczęła się od kolejnej serii madrytczyków i przewaga sięgnęła 11 oczek. Baskonia miała ogromne problemy w ofensywie, ale znów podopieczni Laso się zatrzymali. Mogli uciec naprawdę daleko, ale posucha strzelecka dawała gospodarzom nadzieję. Dobry moment Enocha pozwolił Baskom zbliżyć się na 5 punktów. Jednak Real Madryt całkowicie zdominował zbiórki (17-3 w zbiórkach w drugiej kwarcie), co pozwalało na punkty drugiej szansy. Przed przerwą udało się powiększyć prowadzenie do 13 punktów (26:39).
Po zmianie stron dobra gra madrytczyków trwała i wynik zaczynał wyglądać bardzo źle dla Baskonii (28:45). Wtedy Fontecchio i Giedraitis trafili swoje rzuty za trzy punkty, dając nadzieję na powrót. To jednak nie był dzień dla graczy z Vitorii. Po każdym dobrym fragmencie popełniali błędy, które Real Madryt wykorzystywał. Po celnych „trójkach” Yabusele i Hangi przewaga Blancos sięgnęła 20 punktów, a taki wyczyn na parkiecie w Vitorii nie zdarza się często. Przed ostatnią kwartą sytuacja była już bardzo komfortowa dla madrytczyków (38:63).
Ostatnia część spotkania pozbawiona była emocji związanych z rywalizacją o zwycięstwo. Baskowie starali się trochę poprawić wynik, żeby porażka nie była tak wysoka, natomiast Real Madryt skupiał się na rotowaniu składem, by poszczególni zawodnicy mogli odpocząć. Gospodarze zdołali sprawić, że końcowa różnica punktów nie przekraczała 20 punktów, ale to dla nich marne pocieszenie. Madrytczycy za to w dobrych nastrojach wracają do domu.
65 – Baskonia (10+16+12+27): Baldwin IV (10), Sedekerskis (11), Granger (5), Fontecchio (7), Nnoko (7), Marinković (0), Enoch (7), Costello (2), Giedraitis (6), Kurucs (10).
83 – Real Madryt (16+23+24+20): Abalde (0), Hanga (12), Tavares (12), Yabusele (14), Taylor (2), Causeur (0), Núñez (2), Heurtel (6), Rudy (9), Vukčević (8), Poirier (12), Llull (6).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze