Ramos bez daty powrotu
Sergio Ramos ciągle nie rozpoczął w Paryżu treningów z drużyną. Hiszpan nie może poradzić sobie z problemem z łydką.
Fot. Getty Images
W programie El Larguero w radiu SER przekazano, że Sergio Ramos nie wróci do gry przed listopadową przerwą na kadry i trudno stwierdzić, czy będzie gotowy do gry 20 listopada, gdy po przerwie na kadry wznowione zostaną rozgrywki ligowe. Były kapitan Królewskich nie może uporać się z problemem z łydką.
Uraz nie jest poważny, ale rehabilitacja nie idzie dobrze. Ramos nie może obecnie powtarzać w sposób regularny maksymalnego wysiłku, bo gdy tylko zwiększa intensywność ćwiczeń, zaczyna odczuwać ból i musi zrobić krok do tyłu. Lekarze nie potrafią określić, by 35-latkowi dolegało coś z medycznego punktu widzenia, więc dają mu cały czas pozwolenie na zwiększanie obciążeń, ale gdy tylko do tego dochodzi, stoper znowu odczuwa problemy.
Można stwierdzić, że Ramos mógłby wybiec na boisko nawet jutro, ale przy obciążeniu może doznać urazu i po prostu nie jest w stanie powtarzać maksymalnego wysiłku. Ostatecznie więc nie jest gotowy do gry i cały czas pozostaje na boku, a Paris Saint-Germain w każdym tygodniu optymistycznie informuje, że w najbliższym czasie obrońca wznowi pracę z grupą.
W SER podkreślono, że były kapitan Królewskich zaczyna być tym podłamany, bo jego ciało wyraźnie nie wytrzymuje i to coś nowego dla Hiszpana, który przez całą karierę mocno naciskał na dbanie o siebie i traktował przygotowanie fizyczne z najwyższym priorytetem. Nikt nie stwierdza, że to jego koniec na najwyższym poziomie, ale na razie jego organizm nie odpowiada na stawiane mu wymagania.
Hiszpanie dodają, że niewątpliwie cała ta sytuacja jest efektem wiosennych wyborów Ramosa, który najpierw pojechał na zgrupowanie reprezentacji, gdy nie był w pełni przygotowany do gry po powrocie po kontuzji kolana. Tam doznał urazu i wrócił na styku na rewanżowy mecz z Chelsea w Lidze Mistrzów, gdzie forsował występ i doznał kolejnej kontuzji. Ostatni raz na boisku widziano go właśnie 5 maja.
Dzisiaj były kapitan Królewskich pracuje już bez żadnej daty powrotu, a w radiu SER padły słowa, że poza zawodnikiem i jego otoczeniem mało kto wierzy, że będzie w pełni gotowy do gry także 20 listopada.
W Paryżu tymczasem media i kibice przy całej sympatii dla gracza zaczynają być zirytowani sytuacją, bo 35-latek razem z premią za podpis ma zarabiać 15 milionów euro netto rocznie w ramach 2-letniej umowy. Wszystko wypada jeszcze gorzej w porównaniu z grą Davida Alaby dla Realu, następcy Ramosa w Madrycie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze