Bez powtórki z rozrywki
Wszyscy pamiętamy, co wydarzyło się wiosną 2020 roku i choć przypominaliśmy już o tym kilkukrotnie, niesamowicie istotne jest, by nie zapomnieć.
Fot. Getty Images
Real Madryt tuż po mocnym zwycięstwie nad Barceloną objął prowadzenie w La Lidze, ale już tydzień później przegrał na wyjeździe z Realem Betis. Wszyscy też wiemy, co było później i jak długo słuchaliśmy o przyznaniu tytułu Katalończykom, do czego ostatecznie nie doszło. Płynie z tego jednak ważna lekcja, by tuż po zwycięskim Klasyku nie osiadać na laurach
Real Madryt może być zdecydowanie uskrzydlony ostatnią wygraną, ale nie jest to moment na rozluźnianie się (jakby kiedykolwiek takowy moment był). Rywalizacja w czołówce La Ligi jest z każdym kolejnym tygodniem coraz bardziej zażarta i drużyna na pozycji lidera zmienia się kilkukrotnie w ciągu jednej kolejki. Choć same nazwy ekip, z którymi Królewscy zmierzą się w Hiszpanii do następnej, listopadowej przerwy reprezentacyjnej, delikatnie mówiąc, nie imponują, to dzisiaj trzeba obalić kilka mitów. Osasuna oraz Rayo Vallecano to już dziś ekipy aspirujące do czegoś więcej.
Skupmy się jednak na dzisiejszych przyjezdnych. Osasuna przez wiele lat była typowym rywalem, z którym nie chciało się grać na jego stadionie, czyli El Sadar. Atmosfera tam zawsze była niezwykle wroga, piłkarze walczyli za trzech niesieni dopingiem i niejednokrotnie zdarzały się straty punktów. W bieżących rozgrywkach jednak Osasuna rozciągnęła ten swój efekt z El Sadar również na inne stadiony i wygrała do tej pory wszystkie, powtarzamy, wszystkie wyjazdowe spotkania ligowe, a ostatnio odwiedzała chociażby Villarreal. Do tego wszystkiego nie możemy też pominąć pięknej postaci Chimy'ego Ávili, który wrócił po drugim zerwaniu więzadeł krzyżowych i w trzech ostatnich meczach strzelił trzy gole.
Co zaś słychać w obozie Realu Madryt, dobrze wiemy. Po wygranej w Klasyku humory dopisują, choć panuje pewien niedosyt, głównie związany z mało okazanym zwycięstwem, jakim okazało się to na Camp Nou. Ostatni tydzień jednak, łącznie z tymi nadchodzącymi, będą bardzo intensywne, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość piłkarzy znów uda się na zgrupowania reprezentacji. Dlatego też dziś możemy szczególnie spodziewać się rotacji i obecności chociażby Eduardo Camavingi w podstawowym składzie.
Pozostaje więc jedynie z tego miejsca wysłać apel do piłkarzy – „nie zaserwujcie nam drugiego Realu Betis”, bo powtórki z rozrywki zdecydowanie sobie nie życzymy. Real Madryt, wbrew obiegowej opinii, nie staje dziś naprzeciw przeciętnemu rywalowi, ale takiemu, który potrafi postawić się tym największym, a w bieżącym sezonie ma apetyt na coś więcej. Przed Carlo Ancelottim więc trudne zadanie zbalansowania obu interesów, ale tym słodsze mogą być trzy punkty dopisane dziś wieczorem do konta Królewskich.
* * *
Początek meczu dzisiaj o 21:30. W Polsce będzie można go obejrzeć na kanale Eleven Sports 1 na platformie Player.pl.
Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. Kurs na zwycięstwo Realu Madryt przy braku gola Osasuny wynosi 2,38.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze