Strach hamuje Hazarda
Piłkarz się boi, lekarze się boją, a rezultacie Belg po prostu nie gra, choć w teorii nic mu nie dolega.
Fot. Getty Images
Jest gotowy do gry, ale lekarze z Valdebebas mówią mu, że nie powinien grać dwóch pełnych meczów z rzędu, ponieważ jest to ryzykowne dla jego mięśni. Carlo Ancelotti stosuje się do tego doktorskiego nakazu. Nikt nie daje gwarancji bezpieczeństwa, a Eden Hazard to trudny przypadek, który wykracza poza futbol. Wpływają na niego nieodłączne aspekty psychologiczne. Niestety, ale sytuacja Belga stała się chroniczna w Realu Madryt z powodu kontuzji. Obawy lekarzy klubowych są po prostu tłumaczeniem strachu zawodnika przed kolejnym nieszczęśliwym wypadkiem.
Przychodził jako gwiazda i wówczas był uważany za piątego gracza na świecie, a teraz wchodzi w swój trzeci sezon w klubie i nigdy nie był niekwestionowanym starterem, ponieważ jego kontuzje, operacje i dolegliwości mięśniowe uniemożliwiły mu rozegranie trzech kolejnych pełnych meczów w białych barwach przez ostatnie trzy lata. Teraz, kiedy oczekiwano od niego więcej gry, jego zwyczajowy ostracyzm sprawił, że nie ma dla niego miejsca w jedenastce.
„Problem Hazarda jest taki, że trener woli teraz innych zawodników”, mówi Ancelotti i szczerze dodaje. „To normalne w takiej kadrze jak ta Realu Madryt. Najważniejsze, żeby piłkarz pozostawał zmotywowany, by pracować i grać. On to robi i jego moment też nadejdzie”.
Ostatnia kontuzja mięśniowa, której nabawił się na zgrupowaniu reprezentacji, ponownie wykluczyła go z gry w Realu Madryt na trzy tygodnie. Sposoby na przywrócenie go do pełnej sprawności powodują, że między Realem Madryt a Belgią rodzi się gorący antagonizm. Roberto Martínez twierdzi, że najlepszym rozwiązaniem, aby zobaczyć, jak dobrze gra, jest zapewnienie mu regularnych występów. Klubowi lekarze twierdzą, że nie może zagrać kilku kolejnych spotkań, a ciągłe kontuzje potwierdzają, że Real Madryt ma rację. Ale w rzeczywistości wszystko jest znakiem zapytania.
Rezultatem tych wszystkich obaw, tych Hazarda i tych lekarzy opartych na trzech latach kontuzji, jest to, że zawodnik cieszył się 22 występami w swoim pierwszym sezonie w Hiszpanii, 21 w zeszłym i ośmioma w tym sezonie, ale prawie żaden z nich nie był kompletny. W tym sezonie spędził na boisku zaledwie 383 minuty. W ciągu 28 miesięcy zdobył pięć bramek. Trudno więc nie mieć obaw.
Nie wszystko, co dzieje się wokół Hazarda, można logicznie wytłumaczyć. Dwukrotnie miał operowaną prawą nogę, więc ze strachu przenosił ciężar ciała na drugą nogę i naderwał mięśnie w tej niegdyś dobrej lewej nodze. Wracał do zdrowia, a potem mięśnie w operowanej nodze się naciągały i nadrywały. Nikt nie mógł znaleźć przyczyny. To tak, jakby operacje zdekompensowały jego mięśnie i spowodowały chroniczne osłabienie. I boi się, że nie będzie wiedział dlaczego, że nie znajdzie argumentu klinicznego.
Hazard nie jest starterem w Realu Madryt. Co najwyżej jest zawodnikiem na drugą połowę. Dziś ma nadzieję, że dostanie minuty w meczu z Osasuną, ale nie jest ostoją drużyny. Ten sezon będzie miał decydujące znaczenie dla jego przyszłości, bo w Madrycie nie będzie mógł pozostawać czwarty rok, będąc szczątkowym graczem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze