ABC: Asensio zostaje

Marco Asensio nie zamierza się nigdzie ruszać, a jego celem jest powrót do dawnej formy. Hiszpan nie jest na sprzedaż i nie zostanie sprzedany. Zawodnik chce dalej grać w Realu Madryt i nie planuje odejść w zimowym okienku transferowym, pomimo wszystkich spekulacji.

We wtorek zagrał przez 25 minut w Kijowie. Nie jest graczem wyjściowego składu. Nie był nim od czasu, gdy dwa lata temu doznał poważnej kontuzji. Teraz jego miejsce zajął Rodrygo. Innym razem byli to Bale i Hazard, ale Balearczyk nie odejdzie w styczniu. Jego złość, że nie dostał minuty przeciwko Sheriffowi była zalążkiem plotek. W meczu z Mallorcą zdobył trzy bramki. Potem nie wystąpił przeciwko Villarrealowi, podobnie jak wielu jego kolegów z drużyny. A brak choćby jednej sekundy w drugim meczu Ligi Mistrzów przeciwko mołdawskiej drużynie szczególnie go zirytował.

Real Madryt chce odnaleźć Marco, tego z dawnych lat. Asensio odrzucił zeszłego lata wielkie oferty z Premier League i Włoch, które dawały mu więcej pieniędzy, a teraz chce po prostu znów być ważny w swoim klubie. Sedno sprawy tkwi w tym, co stanie się z nim za dziewięć miesięcy. W lipcu rozstrzygnie się jego przyszłość. Jego kontrakt wygasa w 2023 roku i latem przyszłego roku Real Madryt będzie musiał zdecydować, czy go przedłużyć, czy sprzedać. Te dziewięć miesięcy pozostało na podjęcie decyzji.

Misją gracza jest wywalczenie nowego kontraktu w tym okresie. Ancelotti chciał wykorzystać go jako pomocnika, aby znaleźć dla niego inne miejsce, ponieważ prawa strona ofensywy ma wielu zwolenników z Rodrygo, Bale'em i Hazardem. Jednak powrót Kroosa sprawił, że trener może liczyć na pięciu środkowych pomocników, obok Camavingi, Valverde, Casemiro i Modricia. Celem Asensio jest jednak odwrócenie sytuacji i odzyskanie miejsca w zespole.