Wielkie sławy dla RealMadryt.pl
Tym razem w pakiecie trzy wywiady
Przedstawiamy Wam kolejną część wywiadów ze sławami futbolu, jakie zaszczyciły polskich kibiców swoją obecnością na meczu charytatywnym w ſodzi.
Do pierwszego miniwywiadu zachęciła mnie rozmowa naszego współpracownika z ſodzi, Pilota. W drugiej połowie meczu podszedł on do przebranego już w garnitur Dariusza Kubickiego i zagadnął o sytuację w Górniku ſęczna (Kubicki prowadzi ten zespół). Legendarne stało się w naszym redaktorskim gronie powiedzonko trenera ſęcznej: "Miałem utrzymać? No to utrzymałem!".
Do Polaka podszedłem bez wiary, że uda się porozmawiać. Pan Kubicki stał bowiem przy linii bocznej i obserwował wnikliwie poczynania kolegów, jednak...
RM.pl: - Jak panu się podoba dzisiejsze spotkanie?
Dariusz Kubicki: - Jak mi się podoba ten mecz? Myślę, że biorąc pod uwagę zaawansowanie wiekowe zawodników jest ono toczone w niezłym tempie i na niezłym poziomie.
- A miał pan już okazję grać przeciwko takim hiszpańskim sławom?
- Tak, grałem przeciwko Barcelonie no i oczywiście w barwach kadry przeciwko reprezentacji Hiszpanii.
- Dziękuję serdecznie.
Rozochocony tą minirozmową postanowiłem "zapolować" na kolejnych piłkarzy. Przed nami rozgrzewały się takie znakomite postacie, jak Grzegorz Mielcarski, Krzysztof Warzycha, czy Jan Urban. Jednak przeszkadzanie im w poważnym zajęciu uznaliśmy za działanie wbrew podstawowym zasadom savoir-vivre`u (mimo, że nie mówi on nic o przeszkadzaniu byłym sportowcom w rozgrzewce).
Po jakimś czasie przy miejsce Kubickiego zajął Alonso Sabido Martín, były obrońca Realu Madryt, również już przebrany, odświeżony i pachnący (o czym, jak się okazało, miałem się za chwilę przekonać). Już podbudowany rozmową z panem Darkiem podszedłem do Hiszpana.
RM.pl: - Jak się gra przeciwko polskiej drużynie?
Sabido Martín: - Myślę, że stwarzamy piękny spektakl. Pomimo tego, że mamy swoje lata, jesteśmy przecież weteranami, to jestem zadowolony z pracy wykonanej na boisku.
- A zna pan któregoś z Polaków biegających po murawie?
- No pewnie, paru z nich przecież grało w Hiszpanii. Grałem przeciwko Urbanowi z Osasuny, był też Kosecki w Atlético Madryt, innych też kojarzę.
- Kosecki też swego czasu grał w Osasunie.
- Tak, ale przeciwko niemu nie miałem przyjemności grać, ja jestem troszkę starszy, ale moi koledzy walczyli z nim na boisku.
- A czym pan się właściwie zajmuje teraz?
- Cóż, zupełnie zostawiłem futbol po zakończeniu kariery. Pracuję w firmie dostawczej. Zajmujemy się głównie transportem lotniczym, dostarczaniem różnych dóbr na czas.
- Dziękuję bardzo, wszystkiego dobrego!
- Dzięki!
Nie taki diabeł straszny, jak go malowali. Myślałem, że będzie trudniej... Po tych dwćh rozmowach byłem już na tyle wypełniony adrenaliną, że wydawało mi się, że mogę przenosić góry. W pewnym momencie, około 70. minuty z boiska zbiegł Emilio Butragueńo. Podszedłem razem z Sobkiem do Przemka ſ. opiekującego się Królewskimi przez cały czas ich pobytu w Polsce (możecie przeczytać w dziale "Teksty" artykuły jego autorstwa) i zapytałem, czy nie mógłby "użyczyć nam" wiceprezydenta klubu na krótki moment, jednak dostałem odmowę...
Mecz się skończył, a my, początkujący dziennikarze w składzie: Sobek, Pilot i ja weszliśmy na murawę. W pewnej chwili Pilot poprosił o mój analogowy dyktafon i po niemiecku zagadnął legendarnego bramkarza, zdobywcę Pucharu Mistrzów 1998 Bodo Illgnera. Oto zapis rozmowy:
RM.pl: - Jak się panu podobał dzisiejszy mecz?
Bodo Illgner: - Widzeliśmy dobrą, szybką grę. Było świetnie.
- A co sądzi pan o pomyśle rozgrywania meczów charytatywnych?
- To wspaniały pomysł. Czerpiemy ogromną satysfakcję z tego, że dzięki naszej grze pomagamy chorym dzieciom.
- Jak się grało przeciwko Polakom?
- Zagrywali świetne piłki, postawili nam bardzo trudne warunki. Wygraliśmy nieznaczną różnicą bramek po bardzo wyrównanej grze.
- Dziękuję bardzo, mamy nadzieję, że się panu u nas podobało. Powodzenia!
- Dzięki.
Mamy nadzieję, że druga część również przypadła Wam do gustu. Warto poczekać na ostatnią, bo tam już prawdziwy Galaktyczny będzie do Waszej dyspozycji...
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze