RMPL/ Qras na tropach Yeti czyli...
...Realny Mocnosubiektywny Przegląd Leraksujący w poszukiwaniu czegoś więcej niż klubu.<br />
...Realny Mocnosubiektywny Przegląd Leraksujący w poszukiwaniu czegoś więcej niż klubu.
Część 3.
Środa 05.05.2006
What the f... ya all niggaz thought, huh? What you thinkin b...?
Are you stupid son, must be stupid kid
What the f... is wrong? It is the Wu b...
Aint got a clue b..., tie ya shoe b...
Get the f... back, before we break a f... listen
Tryin to tell ya all niggaz, give you a fair warnin
Just a chance to live, so you can see ya kids
Yo son nah, before I split ya wig
I would rather feed you this, but you aint wanna eat it
So now you got to FEEL IT!!
Wu Tang Clan - In Da Hood
Odpoczywam od nic nierobienia na jednym z balkonów w hotelu w Malgrat de Mar. Od dłuższego czasu trzy samochody jeżdżą jak wściekłe po tutejszym bulwarze, pisk klaksonów raz po raz przeszywa świeżomajowe powietrze dzikiego wybrzeża, wybrzeża Costa Brava. Powariowali czy jak, jeżdżą w kółko, tak od kilkudziesięciu minut. Kolega, tzw, współspacz, piłkarsko fan FC Barcelony, rzuca nagle - Grzesiek , to są kibice Barcy , właśnie świętują zdobyte mistrzostwo Hiszpanii!!
Szybciej niż Justin Gatlin na 100 metrów bez przeszkód zbiegamy przed hotelowy budynek. Aparat jest? Jest. No więc bawmy się. Po około godzinie całe Malgrat de Mar spowija się barwami Blaugrana. Dziesiątki, jeśli nie setki samochodów przybranych flagami, szalikami Barcy. Tańce, śpiewy, okrzyki. Czuję autentyczną radość, która bije z bordowo-granatowych twarzy uszczęśliwionych kibiców. Wbijam się w rozentuzjazmowany tłum z białą opaską Realu na głowie, podchodzę do co chwilę zatrzymujących się w gęstości tłumu samochodów – Barca great Club – deklaruję na wstępie – but me Real Madrid, 20 years – łamię celowo angielszczyznę, byle było łatwiej komuś zrozumieć – Ok my friend, Barca champion, Real ok. – słyszę w odpowiedzi. No więc bawię się. Nie, nie tańczę i nie śpiewam katalońskich przyśpiewek (bo nie znam), bawię się z ludźmi, którzy kochają swój klub a jednak potrafią docenić i wielkiego rywala i szacunek im, tym kibicom, okazywany.
Tak naprawdę nie szukałem tam czegoś więcej niż klubu. Podtytuł artykułu miał być lekką prowokacją, z przymrużeniem oka. Po wcześniejszych reakcjach wielu kibiców Barcy, prowokacją, rzec można, udaną. Lecz nie w tym sęk. Nie szukałem tam czegoś więcej niż klubu, gdyż Barcelona czymś więcej niż klub nie jest. I jest zarazem. Jak klub każdy, piłkarski, koszykarski, siatkarski, czy inny, ma rzesze oddanych kibiców – ma serce, ma duszę. A ja szukałem i bez trudu znalazłem kibiców wspaniałych, świetnie znających się na piłce, nie pogardzających rywalem a już na pewno nie zionących nienawiścią do wszystkiego, co białe, co Królewskie. Długo będę pamiętał poranne rozmowy w sklepie, nad świeżymi bułkami, z Jordim, pracującym tam Katalończykiem, o zawodnikach, trenerach, przeszłości, teraźniejszości, przyszłości…Ech, gdybym tylko miał w głowie jakiś wszczepiany na stałe dyktafon o pojemności idącej w setki gigabajtów, ile tych i innych ciekawych rozmów mógłbym nagrać? Bo tu jest życie, tu jest piłka, tu jest pasja. Tu, na Półwyspie Iberyjskim.
Kibice są sercem. Przecież, jeżeli głową klubu są prezesi i ich ludzie w poważnych zarządach, Ci smutni Panowie w w ciemnych płaszczach, a układem krwionośnym i mięśniami są piłkarze, to sercem i duszą zarazem , tę krew i te mięśnie napędzającymi, są kibice. Każdy klub, tym większy im wspanialszych kibiców posiada, jest czymś więcej niż klubem. Jest kibica domem, rodziną, kręgiem najbliższych przyjaciół, świątynią, bankiem uczucia…każdy znajdzie coś dla siebie.
Mr. No-Meaner, pussy ho-beater
I keep fo heaters when I am dippin with my vita
Suckers they wanna beat us, join us but we do not need em
Pump em and defeat em, dump em, and delete em
I flows above the rest, mos def
Got you shakin yo ass, and you throwin up yo set
Whatever you do, you keepin it true
Big Dogg and ODB, I thought you knew
Oooh, the Wu, is back up in this m.....f.....
Oooh, and Snoop, is burnin rubber on these suckers
Its a dog day afternoon
The Clan go bang, and the bang go boom
How you love it, how you like it, and how you get it
Do that damn thing and quit buillshittin wit it
Wu tang Clan/Old Dirty Bastard and Snopp Doggy Dog - Conditioner
Gdy miałem 6 lat, trafiłem na stadion Sandecji Nowy Sącz, na prawdziwy kolos, lokalny 6-tysięcznik przy ulicy Kilińskiego. Boże, ale to było przeżycie. I jeszcze te drewniane ławki z odpadającą ciemnozieloną farbą. 4 lata później, wraz z drugoligową wówczas Sandecją, zawitałem na Reymonta, tam gdzie Wisła. Być na meczu na Reymonta, z moją Sandecją, przeciwko, już wtedy pewnie, mojej Wiśle, to prawie ponad wątłe siły poznającego magię futbolu 10-latka. (Tak, tak, kibice z Sącza swobodnie wchodzili na wiślackie trybuny, takie były czasy. A teraz byle leszcz dymi, bo mu się kolory nie podobają).
I na Lazienkowskiej i na Śląskim, który, notabene, jutro podczas meczu znów odwiedzę i na starym Wembley i na Bernabeu…. I na Kilińskiego i na Reymonta. Wszędzie odczuwałem znane nam przecież doskonale feromony futbolowego Boga, ale nie tego z pierwszych stron gazet czy z ekranów migających telewizorów, to był ten wyjątkowy, nieuchwytny fluid, ten Spiritus Futbollus czy jak go inaczej nazwać, jak chcecie przecież. I na Camp Nou także, oczywiście, bardzo. Tam lepiej nawet nie myśleć ilu fenomenalnych muzyków piłki grało swe koncerty przez dziesiątki lat, same trybuny wystarczająco człowieka przytłaczają.
Hasta la vista Catalunya, Hasta la Vista Espagna. I will be back . Ech, Joga Bonito my friend. iHala Madrid!
PS. Wyjazd możliwy był dzięki Europoejskiemu Centrum Młodzieży z siedzibą w ſodzi. Zajmuje się ono organizowaniem i prowadzeniem projektów edukacyjno - językowych dla młodzieży w krajach Unii Europejskiej jak również szkoleniem kadry nauczycielskiej w zakresie poszerzania wiedzy w tematach unijnych.
Fot. Przepraszam za wątłą jakość zdjęć, lampa błyskowa aparatu, jak zresztą przystało na lampę błyskową aparatu Madridisty w takiej sytuacji, najzwyczajniej odmówiła posłuszeństwa
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze