Gaspart: Niestety Florentino sprowadzi Mbappé
Joan Gaspart, prezes Barcelony w latach 2000-2003, z okazji obchodzonych w poniedziałek 77. urodzin robi obchód po hiszpańskich radiach i dzieli się swoimi przemyśleniami. Dziś Katalończyk gościł w rozgłośni Onda Cero, gdzie mówił między innymi o Mbappé, Florentino, Josepie Marii Bartomeu czy transferze Ronaldo i Luísa Figo.
Fot. Getty Images
– Moje stosunki z Florentino? Na tym świecie jest dwóch Florentino. Jeden jest moim przyjacielem, biznesmenem, którego niezmiernie podziwiam, osobą, którą poznałem, która jest niezwykła. Później jest Florentino, prezes Realu Madryt, którego nienawidzę z całego serca. Nie zapomnę mu nigdy tego, co zrobił mi z Figo. Jako osoba i biznesmen jest na „10”. Jako prezes Realu Madryt? Niżej się nie da.
– Czy Florentino jest w stanie sprowadzić Mbappé? Niestety tak. Jeśli dalej bym w tym siedział, to już bym zaczął to utrudniać, już przeniósłbym się do Paryża.
– W sierpniu Real Madryt ukradł mi Figo w sposób, w jaki ukradł. Zapytałem trenerów, kto mógłby go zastąpić. Powiedzieli mi, że będzie trudno, ale jest podobny piłkarz w Anglii [Overmars – dop. red.], który nie jest na poziomie Figo, ale prawie, prawie. A ja poszedłem w to jak szalony. Pierwszy błąd. Drugi błąd: nie podałem w wątpliwość tego, że trenerzy mają rację, ale wszyscy wiedzieli, że Barça była wtedy bogata, a najgorsze, co możesz zrobić, to kupować, kiedy wszyscy wiedzą, że jesteś bogaty. Nie chodzi o to, że się spieszyłem, spełniłem życzenie trenerów, sprowadziłem Overmarsa, który doznał kontuzji i mimo że był wielkim zawodnikiem, to nie odniósł sukcesu w Barcelonie. Drużyna, z której go wziąłem, dołożyła jeszcze Petita i po tym zrozumiałem, że trenerzy uznali, że to będzie dobre.
– Jak wyglądał transfer Ronaldo? Ronaldo był ze swoją reprezentacją w Brazylii. Mieliśmy porozumienie z klubem i zawodnikiem, ale zawodnik wciąż nie podpisał kontraktu. Klub żałował tego transferu i była klauzula, że jeśli do pewnego dnia nie dojedzie się do porozumienia z zawodnikiem, to umowa zostanie unieważniona. Klub robił wszystko, co możliwe, aby nie udało mi się zobaczyć z Ronaldo. Absolutnie nie mogłem się z nim zobaczyć. Na zgrupowaniu reprezentacji Brazylii było dwóch „goryli”, którzy mierzyli przynajmniej dwa i pół metra. Nikt nie mógł wejść, dopóki nie zauważyłem kelnera z tacą i Coca-Colą, któremu pozwolili wejść. Przebrałem się za kelnera i poszedłem z tacą i Coca-Colą do pokoju Ronaldo i tam, na hotelowym łóżku, podpisał swój kontrakt z Barceloną. Nie znał mnie, ale zadzwonił do swojego agenta i wyjaśniłem mu, co się stało. Schowałem kontrakt pod marynarkę i wyszedłem. Zadzwoniłem do delegata Brazylii i powiedziałem mu: „Słuchaj, jutro prezentuję go z podpisanym kontraktem bez ciebie albo spotykamy się we trójkę i prezentujemy go razem”. Ostatecznie wyszła ta druga opcja.
– Prezesura Bartomeu? Bartomeu mógł mylić się w wielu sprawach, ale z pewnością nie wyciągnął ręki po pieniądze. Jeśli udowodni się, że ktoś wyciągnął rękę po pieniądze, to będę pierwszym, który o tym doniesie. Za Bartomeu mogę wsadzić rękę w ogień. Ktoś z jego zespołu? Cóż, nie wiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze