Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Hanga: Oferta Realu Madryt mnie zaskoczyła

Ádám Hanga tego lata zamienił Barcelonę na Real Madryt. W wywiadzie udzielonym El Mundo wyjawił kulisy tego transferu.

Foto: Hanga: Oferta Realu Madryt mnie zaskoczyła
Fot. Getty Images

Nie dało się lepiej rozpocząć przygody z Realem Madryt, niż zdobywając Superpuchar po pokonaniu Barcelony w finale.
Oczywiście, zwycięstwa zawsze są dobrze, ponieważ dają ci radość, ułatwiają pracę i dodają pewności siebie. Dobrze jest rozpocząć sezon z takim feelingiem. Początek z Superpucharem był trudny fizycznie, bo nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowanie się. Wielu zawodników grało na Igrzyskach Olimpijskich i potrzebowali czasu na regenerację. Jednak wykonujemy dobrą robotę i coraz lepiej się poznajemy.

Przez 10 lat mierzyłeś się z Realem Madryt. Co cię najbardziej zaskoczyło w tym klubie?
Że już czuję się jak w domu! Zmiana przebiegła dosyć szybko. Przyjęto mnie tutaj z otwartymi ramionami. Jestem zadowolony i cieszę się każdym dniem. Powiedziałbym, że to są najlepsze chwile w moim życiu. O co więcej mógłbym prosić?

Można wspominać twoje pojedynki z Llullem czy Rudym
Cieszę się, że w końcu nie muszę bronić przeciwko nim. Spójrz, co na początku sezonu wyprawia Llull. Ja już nie muszę więcej cierpieć przez to. Na treningach tak, ale tam jest jednak spokojniej. Uczę się tej zwycięskiej mentalności od tych graczy, którzy wygrali wszystko przez wiele lat.

Pochodzisz z kraju z niewielką tradycją koszykarską. Jakie były twoje początki na Węgrzech?
Zaczynałem grać w mojej szkole, mając 6 czy 7 lat. Do 14 lat grałem w drużynie w Budapeszcie, ale nie miałem zbyt wielu opcji, ponieważ ten klub nie był nawet w pierwszej lidze. Musiałem podjąć decyzję i przeniosłem się do Albacomp, to jest około 100 kilometrów. Tam spędziłem 6 lat, które były najważniejsze w mojej karierze, bo wtedy zdecydowałem, że chcę zostać profesjonalistą. Do tamtego momentu nawet nie wiedziałem, że koszykarz może zarabiać pieniądze. Grałem już wtedy w reprezentacji, byłem na Treviso Camp we Włoszech i zostałem wybrany w Drafcie przez San Antonio Spurs. W końcu podjąłem decyzję o szukaniu nowych opcji. Najlepszym rozwiązaniem była Manresa, która szukała takiego nieznanego zawodnika jak ja.

Twoje dzieciństwo nie było łatwe.
Dorastałem z dziadkami i z matką. Nie znam mojego ojca. Opuścił mnie, kiedy miałem dwa lata i od tamtej pory niewiele z nim rozmawiałem. Zadzwonił kilka razy, zanim skończyłem 12 lat, a później już nigdy. No, może za wyjątkiem sytuacji, kiedy zadzwonił po transferze do Barcelony, ale zrobił to z innych powodów. Nie utrzymuję z nim relacji.

To wpłynęło na ciebie?
Moi dziadkowie bardzo nam pomogli, szczególnie mój dziadek George, którego straciłem dwa lata temu. Bez niego nie mógłbym zostać osobą i zawodnikiem, którym jestem teraz. To on mnie zawoził na treningi i wszystkie mecze. Każdego dnia był przy mnie i mnie wspierał. To była najważniejsza osoba mojego dzieciństwa.

Często jeździsz do Budapesztu?
Tak, oczywiście! Moja matka i babcia często mnie odwiedzają. Przed chwilą rozmawiałem z babcią i powiedziałem, że musi przyjechać. Jednak ma 88 lat, więc się zastanawia. Normalnie przyjeżdża 2 czy 3 razy w ciągu roku, żeby zobaczyć swoje wnuki. W ostatnich latach przez koronawirusa brakowało nam tego.

Zrozumiałeś swoje odejście z Barcelony?
Nie chcę tego zrozumieć. Stało się to, co się stało. Rozmawiałem z Šarasem po moim odejściu, ale nie prosiłem go o wytłumaczenie. Ostatecznie było tak, że mnie nie chcieli. Powody czy tłumaczenia niewiele tu zmieniają. Nie mam żadnych złych odczuć. Podczas tych czterech lat zostawiłem tam swoje serce, zawsze starając się zachować profesjonalizm. Tworzy się tam teraz projekt na przyszłość i mniej więcej osiągaliśmy rzeczy, które sobie zakładaliśmy. Jednak to już jest przeszłość. Jak wspomniałem wcześniej, nie mogę być bardziej zadowolony. Odejście z Barcelony już mnie nie zajmuje i nie myślę o tym, ani o powodach takiej sytuacji.

W finale Euroligi, kiedy Calathes był kontuzjowany, ty niemal nie grałeś. To dało ci do myślenia?
Bolało mnie to. Bardzo. Nie będę kłamać. Siedziałem na ławce i odczucia były bardzo dziwne, ponieważ byłem bardzo zmotywowany i chciałem wygrać ten mecz. O wiele lepiej byłoby pomóc drużynie poprzez grę. Byłem wściekły, ale pewnych rzeczy uczysz się z biegiem lat. Są kwestie, których nie możesz kontrolować, więc staram się nimi za bardzo nie zajmować. To była jedna z takich sytuacji. W trakcie spotkania nic nie możesz powiedzieć. Później mogłem jedynie starać się dawać z siebie wszystko i spójrz, sięgnęliśmy po mistrzostwo Hiszpanii, a ja grałem całkiem sporo.

I nagle zadzwonił Real Madryt? Zaskoczyło cię to?
Zaskoczyło mnie i byłem bardzo zadowolony, ponieważ dla mnie i dla mojej rodziny celem było pozostanie w Hiszpanii. Jako sportowiec chciałem rywalizować na takim samym poziomie, walcząc o te same trofea. Real Madryt mi to zaoferował, więc nie zastanawiałem się nawet przez minutę. Myślę, że nawet nie spojrzałem w kontrakt. Kiedy mój agent zadzwonił i powiedział: „Spójrz, mamy taką opcję”, natychmiast odpowiedziałem: „Tak, nie interesuje mnie długość kontraktu, ani pieniądze, ani nic innego”. Chciałem być tutaj, dlatego to była łatwa decyzja.

Mirotić został wygwizdany w WiZink Center. Bolałyby cię gwizdy w Palau?
Nie wiem, czy by mnie zabolały. Gwizdano na mnie również w Vitorii i byłem kapitanem. Zobaczymy. Kiedy mecz się rozpoczyna, dla mnie najważniejsza jest rywalizacja i cieszenie się koszykówką. Rozumiem, że każda osoba i każdy kibic ma prawo do swojej opinii. Jednak ja podjąłem swoją decyzję, a Barcelona swoją. Ja nie zrobiłem nic złego. Kiedy byłem w Barcelonie, dawałem z siebie wszystko i starałem się być jak najbardziej profesjonalny. Ostatecznie trafiłem do Realu Madryt, ale dopiero po tym, jak mnie wyrzucono z Barçy.

Rzuty za trzy punkty były twoim słabym punktem
To dosyć ciekawe, ponieważ przychodziłem do Hiszpanii jako strzelec. Jednak tutaj gra jest o wiele szybsza niż na Węgrzech, a mój rzut jest dosyć wolny. Liczba rzutów również na to wpływa. Tam oddawałem po 10 rzutów za trzy punkty na mecz i skuteczność rosła. Dużo pracowałem nad tym aspektem. Zazwyczaj pracuję indywidualnie z moimi trenerami na Węgrzech, ale tego lata nie miałem do tego okazji. Miałem tylko maszynę i każdego dnia oddawałem 300 czy 500 rzutów za trzy punkty. Starałem się to poprawić. Mam również trenera mentalnego, który pracuje ze mną od dwóch lat i mi to pomaga, ponieważ rzut zależy od pewności siebie.

Możesz grać jako rozgrywający, niski skrzydłowy, a nawet jako silny skrzydłowy. O co prosi cię Pablo Laso?
Zobaczymy. Sezon jest bardzo długi. To będzie zależało od sytuacji drużyny, kontuzji i rywala. Trener prosi mnie, żebym zawsze dawał z siebie wszystko. Postaram się to zrobić i grać na maksimum. Oczywiście zawsze chcę pomagać drużynie

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!