Real faktycznie znalazł nowego Neymara?
Real Madryt od lat zastanawia się, czy w którejś części świata jest do wyłowienia nowy Messi, czy nowy Neymar. Królewscy w celu znalezienia przyszłych gwiazd światowego futbolu niezmiennie kontynuują opracowany w najdrobniejszych szczegółach plan.
Fot. Getty Images
Zwłaszcza w obliczu obecnej sytuacji ekonomicznej strategia Realu Madryt wydaje się wyjątkowo rozsądna. Parę sezonów temu do stolicy Hiszpanii trafili Vinicius i Rodrygo, w tym roku postawiono na Camavingę, a jeszcze wcześniej ściągnięto choćby Asensio czy Ødegaarda. Największy sukces odnosi dziś niewątpliwie pierwszy z wymienionych. W Vinim dostrzeżono potencjał nie tylko sportowy, lecz także czysto marketingowy.
Długi proces adaptacji młodego Brazylijczyka przez długi czas siał jednak wątpliwości wobec taktyki Realu Madryt na transferowym rynku. Fakt, że byłemu graczowi przyczepiono łatkę nowego Neymara sprawiał, że krytyka pod jego adresem bywała nieraz o wiele bardziej surowa niż w przypadku innych zawodników. W tym sezonie jednak ziszcza się jak na razie scenariusz, który wymarzyli sobie włodarze. Być może Królewscy faktycznie znaleźli tego nowego Neymara.
Porównania Viniciusa do atakującego PSG były nieuniknione. Vini trafił jednak do Europy w młodszym wieku, bo już jako 18-latek. Neymar natomiast został piłkarzem Barcelony jako 21-latek. Tłumaczy to w jakimś stopniu ilość czasu, jakiej młody skrzydłowy potrzebował, by osiągnąć dojrzałość w europejskim futbolu. Już w poprzednim sezonie według badań CIES piłkarz Realu został uznany najwięcej wartym graczem w całej kadrze: jego cenę oszacowano na 100 milionów euro. Zdaniem portalu Transfermarkt jego wartość to na dzisiaj 40 milionów, czyli nieco mniej niż kwota, za jaką trafiał do klubu. W 2019 roku niemiecki portal jego wartość określił jednak na poziomie 70 milionów.
Jeśli jednak Vinicius nadal będzie spisywał się tak, jak na początku tego sezonu, przy kolejnej aktualizacji tendencja z pewnością będzie mocno zwyżkowa. Bez Cristiano i Messiego La Liga szuka nowych impulsów, które byłyby w stanie podnieść prestiż rozgrywek. Javier Tebas stwierdził w jednym z wywiadów, że kandydatami na nowe twarze Primera División są właśnie Vinicius i Ansu Fati. Na korzyść Viniego wpływa również niewątpliwie fakt, że wspiera go Bernabéu. Choć przechodził on przez niejedną trudną chwilę, trybuny zawsze w niego wierzyły i darzyły go głębokim uczuciem. Mowa przecież o jednym z tych zawodników, którzy mają w zespole pchać do przodu proces przemiany pokoleniowej.
Eksplozja Viniciusa przynosi efekty także na polu marketingowym. Nike już teraz uważa go za jeden ze swoich najważniejszych przyszłych filarów. Amerykanie są świadomi tego, że piłkarze tego typu w najlepszy sposób przemawiają do młodej publiki. Dla Realu Madryt Vini jest natomiast kluczem do rynku południowoamerykańskiego, ponieważ skrzydłowy regularnie otrzymuje powołania także do reprezentacji Brazylii. Choć na Copa Amárica miał mały wkład w osiągnięcia zespołu, to jednak Tite cały czas bacznie mu się przygląda i nadal zabiera go na mecze.
Real Madryt już zaciera ręce na myśl o dalszym rozwoju swojej perełki. W klubie nie zapominają jednak, że wkrótce wiązać się to może z weryfikacją warunków kontraktu. Jak na razie Vinicius gra na zasadach, na jakich przychodził w 2018 roku. Zarabia więc niezmiennie 2,5 miliona euro rocznie. Kwota ta wydaje się zdecydowanie niewspółmierna względem faktycznego wpływu na drużynę. Wkrótce Vini otrzyma też hiszpańskie obywatelstwo. U Ancelottiego czuje się szczęśliwy i zdecydowanie to po nim widać.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze