„Mourinho pozostawił po sobie spuściznę dla tych, którzy przyszli po nim”

– Kiedy tam przyjechaliśmy, klub nie wygrywał od lat i zaczął wygrywać. Myślę, że Mourinho pozostawił po sobie spuściznę dla tych, którzy przyszli po nim. Odcisnął piętno na klubie, z organizacją, postawą i dynamiką pracy, która nie istniała wcześniej, do tego stopnia, że przełamał hegemonię Barcelony.

– To była szatnia dla piłkarzy o wielkim wymiarze i zasięgu, jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Otaczali nas ludzie, którzy nigdy nie kończyli pracy i mieli niekończące się zainteresowanie: rozgłos, wywiady, swoje marki. Do tego dochodziła wysoka wydajność, którą musieli osiągać każdego dnia. Mourinho ma naturalny talent do zarządzania tymi wszystkimi światami.

– Drugi sezon był spektakularny. Po nabyciu tych nawyków pracy w pierwszym roku, do których, być może, nie byli już przyzwyczajeni, drużyna zaczęła czuć się dobrze i nabrała takiej płynności w swoich procesach, że zaniemówił sam Mourinho. Nawet Guardiola myślał o zrobieniu sobie przerwy w karierze, żeby nie stracić wiarygodności w kolejnym roku.

– To były trzy lata, w których współudział się umacniał. Jeśli nasza relacja była już na wielką skalę, to przeszła na jeszcze większą. Odszedł, kiedy chciał, ale czuł, że klub naprawdę chciałby, aby został jeszcze chwilę dłużej.

– Cristiano i Mourinho? Są to osoby o silnych osobowościach. Jak najbardziej, José znalazł sposób, by poradzić sobie z Ronaldo, by wyciągnąć z niego jak najwięcej. Nie ma wątpliwości co do wielkiej jakości obu, ale w różnych dziedzinach. Mam dla nich tylko pozytywne słowa.