Di María: Cristiano to poza boiskiem gość pełen klasy
Były piłkarz Realu Madryt, Ángel Di María, udzielił wywiadu dla TyC Sports. Argentyńczyk poruszył kilka kwestii związanych ze swoim pobytem w stolicy Hiszpanii oraz ciekawie i barwnie wypowiedział się odnośnie innych spraw.
Fot. Getty Images
– Na moje pierwsze urodziny po transferze do Realu Madryt zaprosiłem znajomych. Wśród nich nie zabrakło kolegów z drużyny, na liście gości byli Marcelo i Pepe. Obaj trzymali się zawsze z Cristiano. Jego również więc zaprosiłem. Zapytałem się, czy wpadnie do mnie. Sądziłem, że odmówi, ale napisał mi, że przyjdzie. Szybko złapał kontakt z moimi przyjaciółmi i zaczął pić z nimi piwo, jak gdyby nigdy nic. Bardzo mnie to zdziwiło. Na boisku zawsze wygrywał wszystko dzięki temu, że powtarzał, iż jest numerem jeden. Poza piłką to jednak zupełnie inny, pełen klasy człowiek.
– Na mundialu w Rosji było stać nas na o wiele więcej. Odpadliśmy na tamtym turnieju z Francją. Mbappé powiedział mi potem w klubie, że przed meczem z nami byli obsrani. Było to po nich zresztą widać. Zwłaszcza kiedy wygrywaliśmy 2:1, zauważyliśmy, że mają pełne gacie i coraz bardziej się cofają. Pech chciał jednak, że straciliśmy później gola z niczego, a następnie szybkość Kyliana nas zmiotła. Mogliśmy wtedy awansować. Myślę jednak z perspektywy czasu, że bardziej sprawiedliwe byłoby odpadnięcie w grupie, ponieważ nie szło nam w tej fazie dobrze.
– Przed konferencją powitalną w Manchesterze mówili mi, żebym nie mówił, że numer siedem mi nie będzie ciążył, bo ktoś tam kiedyś go nosił. Ja jednak szczerze mówiąc mam takie pierdoły głęboko gdzieś. To tylko nadruk na koszulce. Co to za różnica czy jest nim siódemka, dziesiątka czy jedenastka. Numer w ogóle mi nie przeszkadzał i w żaden sposób nie ciążył. Było mi to obojętne.
– Zawsze nazywałem Messiego „Karłem”. To znaczy może nie od samego początku, ale kiedy już zawiązaliśmy przyjaźń. Skoro on może mnie nazywać „Fide” (kolokwialnie z hiszpańskiego „chudzielec” – przyp.red) , ja zacząłem nazywać go po swojemu. Tak już zostało i pozostanie. Dla mnie jest po prostu jednym z naszych graczy. Tak też chce być traktowany.
– Messi nie lubi uchodzić za showmana. Dlatego też lepsze relacje łączą go z tymi, którzy traktują go jak zwykłego gościa. Jego postawa często daje do zrozumienia, że właśnie taki układ najbardziej mu odpowiada. Jeśli będziesz traktować go jako tego, kim faktycznie jest, czyli kosmitą, umieścisz go w bańce, za jaką nie przepada. To facet lubiący się dzielić czasem z innymi, wyjść na stek, pić mate, spędzać miło czas i się śmiać. W prasie pojawia się sporo pieprzenia o tym, że jest kosmitą, bo faktycznie nim jest. Tak czy inaczej, dla nas to po prostu Leo, „Karzeł”. Tak do niego podchodzimy, jak do normalnego gościa, jednego z nas.
– Neymar jest taki, jakim go widzimy. Radość z cieszenia się każdym dniem. Typowy Brazylijczyk z wielkim sercem. Piłkarski fenomen i wyjątkowy człowiek.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze