Advertisement
Menu
/ as.com

Przypadek Ronaldo daje nadzieję

Temat Kyliana Mbappé przypomina wydarzenia z 2002 roku, gdy do ostatniej godziny okienka domykano transfer Ronaldo. Wówczas Florentino Pérez był w stanie postawić na swoim.

Foto: Przypadek Ronaldo daje nadzieję
Fot. Getty Images

Zamieszanie wokół Kyliana Mbappé przypomina wydarzenia sprzed lat, gdy Real Madryt do ostatniej chwili walczył o transfer Ronaldo. Do oficjalnego ogłoszenia zakontraktowania brazylijskiego napastnika doszło tuż przed północą 31 sierpnia 2002 roku. Wówczas sytuacja wyglądała podobnie – z jednej strony sam zawodnik, który za wszelką cenę chciał się przenieść do stolicy Hiszpanii, a z drugiej strony klub, który za nic w świecie nie chciał go sprzedawać. Ostatecznie Florentino Pérez postawił na swoim, chociaż po drodze musiał się mierzyć z wieloma przeszkodami.

Negocjacje tak naprawdę rozpoczęły się po zakończeniu mundialu w Korei i Japonii. Mistrzostwo zdobyła Brazylia, w barwach której zachwycał Ronaldo, który dawał znaki, że już całkowicie zapomniał o problemach zdrowotnych doskwierających mu na przestrzeni ostatnich lat. Po turnieju Brazylijczyk uznał jednak, że najlepszym rozwiązaniem dla jego dalszej kariery będzie opuszczenie Interu Mediolan, w którym nie potrafił się dogadać z trenerem Héctorem Cúperem. Napastnik podkreślał, że argentyński szkoleniowiec stawia na zbyt defensywny styl gry, przez co nie może w pełni wykorzystać swojego potencjału. Real Madryt i Inter Mediolan prowadzili negocjacje przez długie tygodnie, a w międzyczasie pojawiła się również Barcelona, która domagała się prowizji z transferu Ronaldo z 1997 roku. Sytuacja była tak napięta, że na tydzień przed zamknięciem okienka Królewscy za pośrednictwem oficjalnego komunikatu poinformowali, że wycofują się z całej operacji. Jednak ostatni dzień sierpnia przyniósł zupełnie nowe rozdanie.

31 sierpnia o 10:00 rano do mediów zaczynały docierać informacje jakoby oba kluby doszły do wstępnego porozumienia. Real Madryt wykładał 35 milionów euro w gotówce i 10 milionów euro w postaci włączenia w transfer dwóch innych zawodników – Fernando Morientesa i Flávio Conceição lub Pedro Munitisa (w tym kontekście Inter ostateczną decyzję miał podjąć do grudnia). Przypadek Morientesa był o tyle szczególny, że Włosi planowali go od razu odsprzedać do Barcelony za około 25 milionów euro. I gdy wydawało się, że wszystko jest już ustalone, około godziny 14:00 ponownie pojawiły się schody. Barça zaczęła zaniżać wartość hiszpańskiego napastnika do około 18 milionów euro, natomiast Inter miał problemy z domknięciem transferu Hernána Crespo, który miał zastąpić Brazylijczyka w Mediolanie.

Zbliżała się godzina 23:00. Barcelona już definitywnie wycofała się z tematu z Morientesem, który miał zostać w Realu Madryt. Wówczas Florentino Pérez postanowił wykonać ostatni telefon do prezesa Interu, Massimo Morattiego. Obaj panowie w ekspresowym tempie byli w stanie dojść do ostatecznego porozumienia – transfer Ronaldo stanął ostatecznie na 45 milionach euro (35 milionów płatne od razu w momencie domykania operacji i pozostałe 10 milionów płatne do grudnia 2002 roku). Galaktyczny transfer zakończony happy endem, na który wielu madridistas wciąż ma nadzieję w kontekście Kyliana Mbappé. Pewne jest to, że wszystko wyjaśni się już dzisiaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!