Hazard stąpa po cienkim lodzie
Po dobrym meczu na Mendizorrozie Belg pokazał w starciu z Levante, że wciąż jest daleko od najlepszej formy. Tymczasem coraz śmielej do pierwszego składu zaczyna pukać Vinícius…
Fot. Getty Images
Pomimo ogromnego upału, jaki panował w niedzielę w Walencji, Eden Hazard pozostawił po sobie niesamowity chłód. Belg, który rozegrał bardzo dobre zawody w pierwszej kolejce na Mendizorrozie, przeszedł obok meczu na Ciutat de València. Przez 59 minut gry ponownie widzieliśmy Hazarda schowanego i dalekiego od swojej najlepszej wersji.
30-latek zanotował tylko 34 kontakty z piłką, wykonał 23 podania i stracił 5 piłek. Uderzał dwukrotnie, z czego raz w światło bramki (strzał z daleka, z którym bez problemów poradził sobie Aitor). Jednak zostawiając na boku statystyki, dużo gorsze było wrażenie, jakie po sobie zostawił. Belg niemal zawsze dostawał piłkę do nogi, kiedy był dość statyczny, z reguły daleko od pola karnego przeciwnika. W żadnym momencie nie tworzył zagrożenia pod bramką Levante. Gospodarze perfekcyjnie wyłączyli Edena z gry i nie dali mu pograć.
Hazard rozpoczął pretemporadę w dobrej formie, co nie miało miejsca w dwóch poprzednich latach. Ponadto, pod batutą Ancelottiego i Pintusa napastnik realizuje indywidualny plan treningowy, który ma mu pomóc wrócić do swojej najlepszej formy fizycznej. Niemniej, gołym okiem było widać, że do tego jeszcze daleka droga. Zawodnik potrzebuje jeszcze więcej treningów i spotkań, by wejść na swój top.
Do tego dochodzi oczywiście czynnik psychologiczny. Ancelotti zapewniał na konferencji prasowej, że nie widzi w Hazardzie „zawodnika, który boi się wejść w pojedynek”, jednak w niektórych okazjach widać pewną blokadę mentalną. Hazard już w ubiegłym roku pracował nad tym aspektem, ale i tu pozostało jeszcze sporo do poprawy. W tym momencie Eden musi cały czas nabierać pewności siebie poprzez zbieranie kolejnych minut na boisku i Carletto absolutnie się z tym zgadza. Włoch bronił swojego zawodnika po starciu na Ciutat de València, twierdząc, że „Rozegrał dobry mecz”. Ancelotti jest świadomy, że potrzebuje najlepszej wersji Hazarda, jeśli chce walczyć o tytuły.
Problem Hazarda jest taki, że nie daje on żadnej gwarancji, a jego koledzy, rywale o miejsce w zespole, coraz bardziej naciskają. Vinícius uratował Real w starciu z Levante, zdobywając dwie bramki, a i Rodrygo pokazał się z niezłej strony. Bale, który również wyszedł w pierwszym składzie, też zagrał lepiej od Hazarda. Belg musi zareagować teraz, inaczej trudno będzie mu utrzymać miejsce w wyjściowej jedenastce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze