Rozpoczynamy nowy sezon La Ligi
Już dziś rozpoczynamy nowy sezon Primera División.
Fot. Getty Images
Dokładnie 82 dni po zakończeniu zmagań w poprzednich rozgrywkach i walce o tytuł do ostatniej minuty ponownie możemy ujrzeć ulubioną ligę. Były to 82 dni przerwy, które umiliły nam zdecydowanie Mistrzostwa Europy, więc nie był to okres całkowitego detoksu od futbolu, ale wielu z nas z całą pewnością pozwolił złapać oddech i być może nawet nieco dystansu. Dziś ten czas dobiega końca.
Punktem wyjścia dla rozważań o tym, co nas pochłonie na następne 9-10 miesięcy jest zakończenie poprzednich rozgrywek. Mistrzem, jak dobrze pamiętamy, zostało Atlético Madryt, choć Królewscy do samego końca, niemalże ostatniej minuty, walczyli o wyrwanie tego trofeum z rąk rywali zza miedzy. W Lidze Mistrzów, oprócz Rojiblancos, zagrają Real Madryt, FC Barcelona i Sevilla, a także Villarreal, który wygrał Ligę Europy. W tejże z kolei zobaczymy Real Sociedad i Real Betis. Spadkowiczów, czyli Huescę, Real Valladolid i Eibar, zastąpią beniaminkowie w postaci Espanyolu, Mallorki i Rayo.
Lato jednak, mimo długiego okresu przerwy, było dość burzliwe. Wszystko to oczywiście jest związane z kryzysem pandemicznym i problemami finansowymi hiszpańskich klubów. Dodatkowo, dość ostre zasady wewnętrzne, jakie ustalili Javier Tebas i La Liga, nakładają na drużyny dodatkowe ograniczenia. W Realu Madryt wielomiesięczną sagę z Sergio Ramosem zakończyło odejście legendarnego stopera do PSG, na które, w gruncie rzeczy, od dłuższego czasu się przygotowywaliśmy. Tak to jednak bywa, jeśli nie wie się, że oferta ma datę ważności. W obozie największego rywala, Barcelony, doszło jednak do jeszcze większego trzęsienia ziemi, bowiem z drużyną pożegnał się Leo Messi, właśnie z powodu problemów finansowych. Jednocześnie cały czas nie jest przesądzone, czy Katalończykom na pewno uda się zarejestrować transfery do klubu, jak Emerson czy Memphis Depay.
To nie są jednak jedyne problemy w Hiszpanii. Real Betis również miał ogromne problemy finansowe i nie mógł liczyć na zbyt znaczące wzmocnienia. Do Valencii z kolei dołączył jedynie Alderete, a także nowy trener, Pepe Bordalás. Najspokojniej jest z całą pewnością w Atlético, które nie tylko się nie osłabiło, zatrzymując Jana Oblaka, João Félixa czy Marcosa Llorente, to jeszcze wzmocniło się Rodrigo de Paulem, a dodatkowo jest dość blisko podpisania kontraktu z Rafą Mirem. Sporo też można sobie obiecywać po ekipach aspirujących, które być może w tym sezonie powinny zrobić krok w przód, jak Celta Vigo czy Levante. Oczywiście, okoliczności nie sprzyjają wzmacnianiu drużyny i bardzo często zobaczymy to samo zestawienie personalne, co w ubiegłych rozgrywkach, ale jest to sytuacja dotycząca całej ligi. Kiedy więc, jak nie teraz?
Po odejściu Leo Messiego i Sergio Ramosa w mediach społecznościowych, szczególnie na Twitterze, zaczęło pojawiać się sporo pytań – po co właściwie oglądać La Ligę? Co te rozgrywki mają nam do zaoferowania? W rozmowie między nami raczej zakładam, że nie muszę was, drodzy użytkownicy, szczególnie przekonywać. Pamiętajcie jednak, że przed wami być może najbardziej wyrównany sezon Primera División w historii. Przed wami jedyna taka sytuacja, która trafia się z całą pewnością rzadziej, niż raz na dekadę, gdy dwaj giganci stoją przed zadaniem przemodelowania drużyny, a wspomniane Atlético jest bliżej tych gigantów, niż kiedykolwiek. Jeśli to nie powoduje, że serce bije wam nieco szybciej, to zacytujcie sobie Gianluigiego Buffona.
Sezon rozpoczniemy dzisiejszym starciem Valencii z Getafe. Jak to mawiają Hiszpanie, będzie to partido de morbo, czyli mecz z podtekstami. Przede wszystkim na ławce trenerskiej Valencii zasiądzie wspomniany już José Bordalas, który odpowiada za najlepszy okres Getafe w historii, łącznie z awansem do europejskich pucharów i pokonaniem w dwumeczu Ajaksu Amsterdam. Dodatkowo, będzie to pierwszy od naprawdę dawna mecz z udziałem publiczności, a biorąc pod uwagę atmosferę na linii kibice - Peter Lim, można spodziewać się na trybunach fajerwerków. Pytanie tylko, czy dosłownie, czy tylko w przenośni.
Rozpoczynamy zmagania w La Lidze. Usiądźcie głęboko w fotelach i rozkoszujcie się spektaklem, jaki przez następne miesiące zapewnią nam piłkarze na Półwyspie Iberyjskim. Que empiece ya!
1. kolejka Primera División:
Piątek, 13 sierpnia, 21:00 – Valencia CF vs Getafe CF
Sobota, 14 sierpnia, 19:30 – RCD Mallorca vs Real Betis
Sobota, 14 sierpnia, 19:30 – Cádiz CF vs Levante UD
Sobota, 14 sierpnia, 22:00 – Deportivo Alavés vs Real Madryt
Sobota, 14 sierpnia, 22:00 – CA Osasuna vs RCD Espanyol
Niedziela, 15 sierpnia, 17:30 – Celta Vigo vs Atlético Madryt
Niedziela, 15 sierpnia, 20:00 – FC Barcelona vs Real Sociedad
Niedziela, 15 sierpnia, 22:00 – Sevilla FC vs Rayo Vallecano
Poniedziałek, 16 sierpnia, 20:00 – Villarreal CF vs Granada CF
Poniedziałek, 16 sierpnia, 22:00 – Elche CF vs Athletic Bilbao
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze