Bez niespodzianki, Francja ze srebrem
W finale koszykarskiego turnieju na Igrzyskach Olimpijskich nie doszło do niespodzianki. Złoty medal wywalczyli gracze USA, a Francji pozostało srebro.
Fot. Getty Images
Francja nie zdołała sprawić niespodzianki i stało się to, co przewidywano już przed turniejem – złoto trafiło do Amerykanów. Trójkolorowi natomiast kończą Igrzyska ze srebrnym krążkiem. Powtórzyli tym samym sukces z lat 1948 i 2000. Medale na szyjach zawiesi trzech madridistas: Heurtel, Poirier i Yabusele. W finale najlepiej wypadł ostatni z nich. Guerschon grał całkiem sporo i do 13 punktów dorzucił 4 zbiórki. Heurtel natomiast zagrał słabo i do fatalnej skuteczności (0/3) należy dodać 4 straty. Poirier przebywał na parkiecie tylko kilka minut.
W całym spotkaniu Francja znajdowała się na prowadzeniu tylko w pierwszej kwarcie. W wyjściowej piątce znalazł się Yabusele i to między innymi jego dobra gra pozwoliła Trójkolorowym uciec na kilka punktów. Amerykanie długo byli skutecznie zatrzymywali, ale w końcu na 2 minuty przed końcem kwarty doprowadzili do remisu. Na tym oczywiście nie poprzestali i Durant z Tatumem dali swojej reprezentacji prowadzenie (18:22).
W drugiej części różnica punktowa stopniowo się powiększała i sięgnęła nawet 13 punktów. Francja potrzebowała dużego impulsu i taki się pojawił. Dobra gra przy zbiórkach i faule Amerykanów pozwoliły Europejczykom wrócić do gry. Wykorzystywanie rzutów osobistych miało duże znaczenie. Z dystansu trafiał też De Colo i w połowie spotkania przewaga USA zmalała do pięciu oczek (39:44).
Ostatnie spotkania pokazały, że po zmianie stron Amerykanie odjeżdżali rywalom, nie pozostawiając im złudzeń. Tutaj też mogło się tak wydawać, bo ponownie przewaga urosła, tym razem do 11 punktów. Francuzi mieli coraz większe problemy z zatrzymywaniem akcji przeciwników. Były momenty, gdy udawało się nieco zbliżyć do USA, ale w żadnym momencie nie udało się zmniejszyć strat do ledwie jednego posiadania (63:71).
Stało się to w decydującej kwarcie po dobrych kilku minutach Francji. Po „trójce” Ntilikiny Trójkolorowi przegrywali tylko 70:73. Jednak Amerykanie natychmiast wzięli się w garść i odbudowali swoją pozycję. Im bliżej końca, tym bardziej nerwowa gra ze strony Francuzów, którym złoty medal coraz bardziej się oddalał. Desperacka walka pozwoliła zbliżyć się na 3 punkty na 10 sekund przed końcem, lecz doświadczony Durant wykorzystał rzuty osobiste, a Batum zmarnował kluczowy rzut z dystansu i stało się jasne, że mistrzami olimpijskimi zostaną Amerykanie.
82 – Francja (18+21+24+19): Batum (5), De Colo (12), Fournier (16), Gobert (16), Yabusele (13), Fall (4), Heurtel (0), Luwawu-Cabarrot (11), Ntilikina (5), Poirier (0).
87 – USA (22+22+27+16): Adebayo (6), Booker (2), Durant (29), Holiday (11), Lillard (11), Green (0), Lavine (5), Middleton (4), Tatum (19).
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze