Ancelotti stanął przed sądem i przyznał się do oszustwa podatkowego
Urząd Skarbowy utrzymuje, że włoski trener uchylał się od płacenia podatków w latach 2014–2015. Ancelotti twierdzi, że w pierwszym roku „źle mu doradzano”, ale w kolejnym zaprzecza oskarżeniom.
Fot. Getty Images
Carlo Ancelotti przyznał się przed sędzią do oszustwa podatkowego podczas swojej pierwszej pracy w roli szkoleniowca Królewskich. Carletto stanął dziś rano przed sądem w Madrycie i przyznał, że nie zapłacił prawidłowo podatków w roku finansowym 2014, w którym Urząd Skarbowy przypisał mu popełnienie jednego z dwóch przestępstw podatkowych, które rok temu zostały zgłoszone przez prokuraturę.
Włoski trener stwierdził, że wtedy „źle mu doradzano” i zaproponował sądowi natychmiastową wypłatę kwoty, której domagano się od niego w tamtym roku, gdy fiskus twierdził, że uniknął zapłacenia ponad 300 000 euro. A do tego należy dodać jeszcze grzywnę i odsetki.
Podczas swojego wystąpienia w sądzie, w którym towarzyszył mu adwokat Carlos Zabala, Ancelotti odpierał jednak drugie oskarżenie, jakie Urząd Skarbowy wysunął przeciwko niemu. Włoch przyznaje, że popełnił przestępstwo podatkowe w 2014 roku, ale zaprzecza, że uchylał się od płacenia podatków w 2015 roku, w którym został zwolniony z funkcji trenera Realu i opuścił Hiszpanię. Szkoleniowiec utrzymuje, wbrew kryteriom Urzędu Skarbowego, że nie spędził 183 dni, lecz 158 dni w Hiszpanii i że może to udowodnić. Z tego powodu udostępnił sądowi geolokalizację swojego telefonu komórkowego oraz bilety lotnicze z tego roku, aby udowodnić, że nie przebywał w kraju przez minimalny okres czasu, aby zostać uznanym za rezydenta podatkowego.
W tym duchu Włoch zwraca się do fiskusa o zastosowanie tych samych kryteriów, które zastosowano wobec niego w 2013 roku. Wtedy jego zdaniem znalazł się w podobnej sytuacji i w którym nie tylko zgodził się na opodatkowanie go jako nierezydentna w Hiszpanii, ale także zwrócił mu część podatku. W ciągu ostatnich kilku miesięcy Ancelotti i skarbówka prowadzili rozmowy, aby spróbować osiągnąć porozumienie, ale nie doszło do niego z powodu rozbieżności wokół 2015 roku.
W rezultacie Urząd Skarbowy nie tylko nie skorygował swojego pierwotnego stanowiska, ale – jak ujawniło El Mundo – nakazał zajęcie jego nowej pensji z Realu Madryt na łączną kwotę 1 420 120,51 euro. Kwota ta wynika z zaległości podatkowej w wysokości 1 396 875,33 euro, do której skarbówka doliczyła 23 245,18 euro odsetek za zwłokę.
Urząd Skarbowy utrzymuje, że Carletto w latach 2014–2015 dobrowolnie uchylał się od płacenia podatków. To znaczy „z zamiarem bezpodstawnego uchylenia się od zobowiązań wobec kasy publicznej”. Według prokuratury 62-latek celowo wyłączył ze swoich zeznań podatkowych dochody z tytułu wykorzystania praw do wizerunku oraz z drużyny madryckiej, aby „ukryć swoją tożsamość jako odbiorcy przychodów”, w czym pomagała mu „skomplikowana sieć spółek celowych”. W ten sposób – argumentuje prokuratura – „ani on sam, ani żadna z tych spółek (z których część miała siedzibę w raju podatkowym) nie musiała płacić podatku od otrzymanych dużych kwot”.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze