„Czarnoskóry Sergio Ramos”
Carlos Carpio, zastępca redaktora naczelnego dziennika MARCA, w swoim najnowszym tekście pisze o transferze Davida Alaby. Przedstawiamy przemyślenia hiszpańskiego dziennikarza.
Fot. własne
Od kiedy ogłosiliśmy w Marce transfer Davida Alaby przed sześcioma miesiącami, pewnie czytałeś i słyszałeś dwieście tysięcy razy słowa „wszechstronność” i „uniwersalność” w odniesieniu do wszechstronnego i uniwersalnego austriackiego piłkarza. W tym momencie bez wątpienia wiesz, że może grać jako lewy obrońca (profil, którego od dawana brakuje Los Blancos), stoper i pomocnik. Tę ostatnią pozycję odkryto siedem lat temu dzięki decyzji Guardioli, któremu nigdy nie będę w stanie się odwdzięczyć, ponieważ dzięki wizji swojego trenera Alaba nauczył się robić wszystko – od pressingu na przeciwniku, przez budowanie akcji, aż po zaskakujące pojawianie się pod polem karnym rywala, gdzie wykorzystuje swoją siłę i dobre panowanie nad piłką. W ten sposób szlifował swoje umiejętności jako stoper, boczny obrońca, skrzydłowy i pomocnik, by stać się jednym z najlepszych wielozadaniowców w świecie futbolu.
To jeden z głównych powodów, przez które Alaba może być wstępnie uważny za wybitny transfer, ten pożądany element na rosnącym rynku wolnych zawodników, którzy z urzędu znajdują się na celowniku największych klubów Europy. Potrafi grać wszędzie i wszędzie robi to dobrze. Mówię „wstępnie”, ponieważ po niewypale, jakim okazał się Hazard, jeśli coś jest pewne, to tylko to, że nikt nie może zagwarantować poziomu piłkarskiego piłkarza, niezależnie od tego, jak bogata była jego dotychczasowa kariera. A nowy zawodnik Realu Madryt ma się czym pochwalić. Po 11 sezonach i 487 spotkaniach w Bayernie Monachium, zdobyciu dwóch tytułów Ligi Mistrzów, 10 mistrzostw Niemiec i 6 Pucharów Niemiec, spotkania o najwyższych wymaganiach stały się dla niego środowiskiem naturalnym. W Bundeslidze zadebiutował jako 17-latek, a 25 kwietnia 2012 roku, w wieku 19 lat, w grze o awans do finału Ligi Mistrzów był oddelegowany do wykonania (z powodzeniem) pierwszego rzutu karnego w pamiętnej serii jedenastek na Bernabéu, która zakończyła europejskie marzenia Realu Mourinho po tym, jak ostatniego karnego zmarnował Ramos, którego dziś Alaba przyjeżdża zastąpić. Dziewięć lat od tamtego wydarzenia.
Zgadzamy się więc, że Alaba jest wszechstronny, uniwersalny i doświadczony. Legiony ekspertów od niemieckiego futbolu definiują go również jako piłkarza silnego, dynamicznego, szybkiego i mocnego, bardzo fizycznego w swojej grze, ale jednocześnie świetnie wyszkolonego technicznie. Umiejętności ma, to jasne. I będzie ich potrzebował, ponieważ przychodzi do Realu Madryt wypełnić trudną misję zastąpienia najlepszego stopera w historii Los Blancos. Ale to jeszcze nic. Pytanie, czy poza tym wszystkim, David Alaba ma również umiejętności przywódcze, coś absolutnie kluczowego, ponieważ bez Ramosa będzie tego bardzo brakowało (Varane nigdy nie był liderem). W Monachium zapewniają, że Alaba ma charakter. I mówi to autorytet, sam Rummenigge, który rok temu chwalił zawodnika, określając go mianem „czarnoskórego Beckenbauera”. „To pierwszy zawodnik od czasów Franza będący w stanie dowodzić drużyną ze środka obrony. Rozwinął swój charakter. Długo brakowało nam takiego szefa w obronie, kogoś, kto narzuci ton. David to zrobił”. Dziś Alaba stoi przed wyzwaniem stania się czarnoskórym Sergio Ramosem. Musi udowodnić, że poza byciem wszechstronnym i uniwersalnym, stoperem, obrońcą i pomocnikiem, również potrafi być szefem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze