Świetny interes dla wszystkich stron

Sam zawodnik, czyli główny zainteresowany powyższą transakcją, jest najbardziej zadowolony. Ten młody chłopak otrzyma z pewnością wiele minut, choć nie będzie od razu zawodnikiem wyjściowego składu. To będzie musiał sobie wywalczyć. Będzie jednak grał w zespole z najwyższej półki, który zobaczymy w Lidze Mistrzów i który na tyle mocno stawia na Brahima, że zaoferował mu nawet numer 10 po tym, jak Çalhanoğlu odszedł do Interu. Milan w niego wierzy i to była podstawowa kwestia dla Hiszpana. W Realu Madryt, przy tak wielu piłkarzach do gry w linii ofensywnej, nie mógł liczyć na aż takie zaufanie. Otoczenie zawodnika sugeruje, że jego marzeniem dalej jest odnoszenie sukcesu w białej koszulce, ale doświadczenie złapane w Mediolanie z całą pewnością nie zaszkodzi.

Milan z kolei ma to, czego od samego początku pragnął. Stefano Pioli ufa Brahimowi i już od dobrych kilku miesięcy naciskał na włodarzy klubu, by sprowadzili mu go na stałe. Po trudnych negocjacjach w końcu się to udało, a były one trudne, ponieważ Królewscy nie chcieli definitywnie pozbywać się młodego zawodnika. Rossoneri dostają jednak go na co najmniej dwa lata. Dwa lata, aby chłopak, który może dać jeszcze kibicom dużo radości, dojrzał i rozwinął się piłkarsko.

Zadowolony jest również Real Madryt. Choć w mediach przewijają się różne wersje, to niezależnie od tego, czy jest to zwykłe wypożyczenie na dwa lata, które będzie kosztowało Milan 4 miliony euro, czy też wypożyczenie z opcją sprzedaży za 25 milionów euro oraz z możliwością odkupienia Brahima przez Real za 27 milionów, Królewscy wygrywają. Nie tracą praw do zawodnika, którego uważają za niezwykle perspektywicznego. MARCA pozostaje przy tej pierwszej opcji, zaznaczając jednocześnie, że, podobnie jak w przypadku Ødegaarda, Los Blancos będą mieli możliwość sprowadzenia Brahima już po roku.