Advertisement
Menu

Bezpośrednie starcie odwiecznych rywali

Dziś w Londynie poznamy pierwszego finalistę Mistrzostw Europy.

Foto: Bezpośrednie starcie odwiecznych rywali
Fot. Getty Images

W ostatnim czasie każde Mistrzostwa Europy oznaczają starcie między tymi dwoma nacjami, które od dekad rywalizują między sobą pomysłem na futbol, stylem gry czy gwiazdami. Były lata, gdy to Calcio dominowało Europę, a największe gwiazdy można było oglądać jedynie na Półwyspie Apenińskim. Później cała uwaga przeniosła się na zachód, gdzie rywalizacja Realu Madryt i Barcelony elektryzowała cały świat, a Italia odeszła nieco w cień. W ostatnich latach znów widać zmiany w obu tych krajach, ponieważ oba nieustannie rywalizują z samym sobą i z drugą stroną. Choć La Liga od czasu tych nieśmiertelnych Clásicos nieco straciła na atrakcyjności, a Serie A znów wraca do żywych, dopiero na poziomie reprezentacyjnym ta walka eksploduje.

EURO 2008 w Austrii i Szwajcarii. Pierwszy przystanek obu ekip w fazie pucharowej. Włosi podchodzili do tego meczu dość spokojnie, podczas gdy dla Hiszpanów miało to być spotkanie pomagające zdjąć klątwę ciążącą na nich od dawna. Pierwszy z wielkich sukcesów Luísa Aragonésa. Tamten mecz znaczył niezwykle wiele. Gdy La Roja jechała na stadion, w autobusie królował przerobiony włoski hymn, którego głównym motywem było zdanie:  „Italia, Italia, obraca się w proch i w pył”. Wówczas Hiszpanie awansowali po rzutach karnych, a bohaterem został Iker Casillas, który po przestrzelonej jedenastce Daniego Güizy krzyknął do niego, „Dani, nie martw się, ja go wyłapię”. Tak też zrobił, a Antonio Di Natale musiał się obejść smakiem. Ostatecznie La Roja zatriumfowała w całym turnieju.

W 2012 roku, pamiętnym dla nas, oba te kraje spotkały się dopiero w finale. Hiszpanie wówczas grali bez napastnika, a i tak dominowali nad każdym rywalem. Na murawie stadionu w Kijowie, w tym niezwykle istotnym meczu dla całego narodu, La Roja po prostu zabawiła się z Włochami, prowadząc przez długi czas 2:0 i kompletnie na nic nie pozwalając rywalom. Dopiero w końcówce dołożyli jeszcze dwa trafienia, notując drugi triumf z rzędu, a Włochom, szczególnie Andrei Pirlo, pozostały łzy.

Cztery lata później, na Mistrzostwach we Francji, doszło do zmiany warty. Reprezentacja Hiszpanii wymagała zmian, których nie dokonano i była po prostu zespołem dużo słabszym od Włochów. Italia zemściła się za dwie poprzednie porażki, niezwykle gładko pokonując La Roję 2:0. Następnego w dnia w Hiszpanii nie widać było żadnego zaskoczenia. Na okładkach największych sportowych dzienników pojawiła się oczywiście krytyka reprezentacji, ale nie było mowy o szoku. Od tamtej pory obie kadry bardzo się pozmieniały. Włosi nie awansowali na mundial, więc pozmieniali niemalże wszystko w systemie szkolenia, zmienili trenera i zagięli parol na młodych i utalentowanych. Hiszpanie również zmienili trenera, choć w trakcie zdarzyły się zawirowania, a ostatecznie na turniej Luis Enrique zabrał skład, który początkowo nieco zaskakiwał.

Dziś obejrzymy kolejne starcie odwiecznych rywali, którego stawką będzie finał Mistrzostw Europy. Nie można ukrywać, że na dziś faworytami są oczywiście Włosi, który elektryzują widzów swoją grą, intensywnością i zaangażowaniem już od momentu, gdy wybrzmią pierwsze takty narodowego hymnu. Hiszpanie natomiast, po niezwykle ciekawym dla postronnego widza meczu z Chorwacją, przeciwko słabszej Szwajcarii musieli się do półfinału czołgać i mało brakowało, by się nie doczołgali. Piękno tych turniejów polega jednak na tym, że wystarczy jeden błąd, jeden gorszy dzień, by wszelkie wcześniejsze przewidywania móc wyrzucić do kosza. Dziś o 21:00 zobaczymy kolejną odsłonę odwiecznej rywalizacji, a jej zwycięzca zagra w finale.

Przewidywane składy:
Włochy:
 Donnarumma; Di Lorenzo, Bonucci, Chiellini, Emerson; Barella, Jorginho, Verratti; Chiesa, Immobile, Insigne.
Hiszpania: Unai Simón; Azpilicueta, García, Laporte, Alba; Koke, Busquets, Pedri; Moreno, Morata, Olmo.

Mecz w Londynie rozpocznie się o godzinie 21:00. Jego transmisję można obejrzeć w Telewizji Polskiej (TVP2, TVP Sport, tvpsport.pl, aplikacja mobilna, TVP 4K). 

***

Dzisiejsze spotkania można obstawiać u naszego partnera FORTUNA. Kurs na to, że Hiszpanie awansują po rzutach karnych, wynosi 12,00.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!