Problem z Joviciem
Luka Jović jest dla Realu Madryt problemem. W planie przebudowy kadry i czasie kryzysu ekonomicznego znalezienie Serbowi nowego pracodawcy stanowi olbrzymią przeszkodę.
Fot. Getty Images
Królewscy czują się zmuszeni, by znaleźć na 23-latka kupca, który zapłaci za niego przyzwoitą kwotę. Działacze chcą zrobić wszystko, by w ostatecznym rozrachunku transfer byłego napastnika Eintrachtu nie okazał się aż tak potężnym ciosem w klubowe finanse. Zadanie wydaje się jednak mocno skomplikowane, mając na uwadze dwa słabe sezony w wykonaniu Luki. Real mimo to nie traci wiary w ubicie satysfakcjonującego interesu.
Jović kosztował Real 60 milionów euro. Postawiono na niego z racji na wiek i fantastyczny sezon w Niemczech (27 goli). Zawodnik podpisał kontrakt na sześć lat z pensją na poziomie pięciu milionów euro rocznie (czyli klub kosztuje to tak naprawdę 10 milionów). Zaoszczędzenie na jego pensji z pewnością pomogłoby Los Blancos w momencie, w którym trzeba ciąć koszty. Co do ceny sprzedaży, 40 milionów byłoby w zupełności satysfakcjonującą kwotą. Na dziś taka suma wydaje się jednak bardzo trudna do osiągnięcia. Według portalu Transfermarkt gracz wyceniany jest w tej chwili na 20 milionów.
Atakujący na początku minionego sezonu dostawał minuty, ale nie zdążył do siebie przekonać i znów wylądował na ławce. Zidane w końcu autoryzował jego odejście zimą do Eintrachtu. W białej koszulce Jović strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty w ciągu 1014 minut. To wyjątkowo marne statystyki jak na kogoś, kto kosztował tyle pieniędzy. Powrót do Frankfurtu budził początkowo spore nadzieje. W trzech pierwszych meczach Luka zdobył trzy bramki, wchodząc z ławki. Potem zaczął grać regularnie i się zaciął. Do końca rozgrywek dorzucił jeszcze tylko jedno trafienie.
Mimo wszystko Eintracht wykazał zainteresowanie odkupieniem Serba. Tamtejsi włodarze byli już świadkami jego najlepszej wersji i uważają, że można wyciągnąć z niego pełnię potencjału ponownie. Tym bardziej że Jović cały czas jest młody. Najpierw jednak musiałoby się znaleźć dla niego miejsce w zespole, które musiałby zwolnić André Silva. Portugalczyk strzelił 29 goli i zaliczył 10 asyst w 34 meczach poprzedniego sezonu. Problem polega jednak na tym, że nie wpłynęły za niego żadne formalne oferty. To tym dziwniejsze, że Eintracht wycenia go na 40 milionów, co powinno być w zasięgu większość dużych klubów. Najbardziej wnikliwie sytuację Silvy obserwować mają kluby z Anglii: United i Chelsea.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze