96-godzinny limit
Kapitan Realu Madryt przegrał walkę z Florentino Pérezem i zbliża się do klubu, aby sprawdzić, czy może przedłużyć umowę na rok z pensją niższą o dziesięć procent.
Fot. Getty Images
Sergio Ramos zareagował, gdy przeczytał, że klub chce z nim rozmawiać, bo szykuje mu pożegnanie. Jego przyjaciele, otoczenie i rodzina powiedzieli mu, że może robić, co chce, odejść lub zostać, ale chcieliby, aby nadal był w Realu Madryt. Najbliżsi chcieli, aby został, ponieważ nadal będzie blisko nich i chcieliby, aby zakończył karierę w klubie, który dał mu wszystko, największe tytuły i przede wszystkim prestiż. Ci ludzie, niektórzy z nich mają więcej lat niż piłkarz i są poza bańką, w której zamknięci są gracze, widzą rzeczy lepiej niż oni, patrząc na wszystko z większym doświadczeniem. I nie rozumieli, choć tego nie mówią, że Ramos żądał tak wiele od Florentino Péreza, bo to mogłoby przerwać linę. I w efekcie ta lina została przerwana.
Prezes już kilka miesięcy temu zdecydował, że będzie planował kadrę bez kapitana, ponieważ on sam doradził mu to w marcu. Florentino posłuchał więc słów Ramosa. Ale w głębi duszy Sergio i jego brat René, czekali na telefon od Realu Madryt teraz, w kwietniu, maju lub czerwcu, aby przedłużyć umowę. René był zaskoczony, że do dzisiaj José Ángel Sánchez, dyrektor generalny Królewskich, nie zadzwonił do nich, aby porozmawiać o kontrakcie stopera.
Kapitan zrozumiał wszystko dopiero w czerwcu. W ostatnim tygodniu uległ pozycji Florentino Pereza, który wygrał tę wojnę. I zwrócił się do klubu, aby zobaczyć, czy może odnowić kontrakt na rok z mniejszą pensją, co klub oferował mu przez pół roku. Gdyby rozmowy toczyły się bezpośrednio, klub w październiku ubiegłego roku był skłonny zaoferować mu roczną umowę z klauzulą rozegrania minimum trzydziestu oficjalnych meczów, co automatycznie przedłużyłoby jego kontrakt o kolejny rok. Ta propozycja szybko odeszła jednak w niepamięć, gdy zaczęła się gra René i w prasie pojawiały się różne przecieki.
Obrońca mocno ryzykował, tak jak w 2015 roku, poprosił o trzy lata, potem poprosił o dwa bez żadnych warunków. Real Madryt miał dość tych walk i był zmęczony nimi od czasu podpisania kontraktu sześć lat temu po roku wyczerpujących rozmów. Klub złożył mu ostateczną propozycję: jeden sezon i 10% mniej pensji. Ramos od początku roku był pewny swego, ale problemy zaczęły się w lutym, gdy musiał przejść artroskopię kolana.
To był jasny komunikat: kolano powiedziało dość po szesnastu latach występów na najwyższym poziomie. Obrońca nigdy nie brał pod uwagę, że nawet w wieku 35 lat coś takiego może się zdarzyć. Następnie zaczęło się wymuszanie występów i dwa kolejne urazy, co sprawiło, że w tym roku Ramos pojawił się na boisku tylko pięć razy. Hiszpan chciał grać, by pomóc klubowi, pojechać na Mistrzostwa Europy i zachować dobre oferty od innych.
Zatrudnić chciało go PSG, ale teraz proponuje mu już znacznie niższe pieniądze niż jeszcze trzy miesiące temu. Wpływ na Sergio ma też jego żona, Pilar Rubio, która pracuje w telewizji w stolicy, a jego dzieci mieszkają tu od urodzenia. Real Madryt już wycofał ofertę i myślał tylko o rozmowie z nim, aby zorganizować mu pożegnanie, ale Ramos walczy teraz o pozostanie. Poddał się, żeby zobaczyć, czy coś z tego wyjdzie. Istnieje czterodniowy, 96-godzinny limit, aby dowiedzieć się, co się wydarzy.
Real Madryt traktował go już jak byłego piłkarza. Ale teraz wszystko jest utrzymywane w tajemnicy. Mówi się o tym na osobności. Ramos chce ratować wycofaną ofertę i złożyć na niej swój podpis.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze