Martínez: Pierwszy raz widzę u Hazarda tę samą zwinność i koordynację

– Największy problem, jaki mieliśmy z Edenem, jest taki, że nie był gotowy do gry. Kiedy przechodzisz do wielkiego klubu i to twój wymarzony transfer, a do tego wchodzisz jako centrum projektu, to on musiał po tym wszystkim zmierzyć się z czymś, z czym wcześniej nie miał do czynienia, czyli cały czas psuciem się jego ciała. To naprawdę było trudne na każdym poziomie. Emocjonalnie i w kontekście czerpania radości z gry. Eden Hazard to piłkarz, który opiera się na radości w pokazywaniu magii na boisku. Od marca jest prawdopodobnie w najlepszej dyspozycji medycznej, w jakiej go widziałem, co daje powody do wielkiego optymizmu i pomaga mu budować siebie w kierunku bycia ważnym i radosnym na murawie.

– Wielki turniej jak ten w chroniącym go środowisku może być dla niego bardzo korzystny, ale tylko jeśli Eden medycznie będzie w pełni gotowy. Wciąż wierzę, że Eden w przyszłości zrobi różnicę w Realu Madryt, ale musimy znaleźć problem, bo te wszystkie kontuzje nie są normalne. Masz zawodnika, który rozegrał 8 sezonów w Premier League, w najbardziej wymagającej i fizycznej lidze, a w tym czasie przegapił 20 meczów. W Realu Madryt przez dwa lata nie był dostępny nawet w 30% spotkań. To nie jest kwestia jego formy, dopasowania do klubu czy sposobu gry, a kwestia pecha z kontuzjami.

– Ciągle jest tym młodym chłopakiem, który kocha piłkę i chce przechodzić rywali oraz robić wszystko na podstawie intuicji. To artysta na boisku. To prawda, że nieważne jak bardzo skoncentrowany jesteś jako gracz, ciągle pozostajesz człowiekiem. To było dla niego naprawdę ciężkie do zrozumienia, dlaczego do tego teraz dochodzi. Gdy zabrany ci zostaje futbol, trudno sobie z tym poradzić. Wielu innych piłkarzy zaakceptowałoby porażkę i przyznało, że to nie jest miejsce dla nich, ale gdy patrzę na niego teraz, jest to pierwszy raz, gdy widzę go ruszającego się z tą samą zwinnością, koordynacją i balansem, jakie zawsze miał.