Zidane: Real Madryt to najlepsze, co przytrafiło mi się w życiu
Zinédine Zidane pojawił się wczoraj na konferencji prasowej przed dzisiejszym ligowym spotkaniem z Villarrealem. Przedstawiamy zapis tego telespotkania trenera Realu Madryt z dziennikarzami w Valdebebas.
Fot. RealMadridTV
[RMTV] Jutro kończy się najtrudniejszy sezon z największą liczbą problemów w najnowszej historii Realu Madryt. Pomimo tych kłopotów możecie skończyć go z mistrzostwem. Jak podchodzi się do tak wyjątkowego dnia po tak ciężkiej drodze?
Jak mówisz, to była ciężka droga. To wyjątkowy dzień, ostatni mecz naszej ligi. Dochodzimy do niego z trudnościami, ale chcemy dać z siebie wszystko. Damy z siebie wszystko na boisku i najważniejsze, że wiemy, z kim się zmierzymy. Ta ekipa też radzi sobie świetnie, ale chcemy dać z siebie wszystko, by zdobyć 3 punkty. Skupimy się na tym.
[COPE] Zapytałbym o konkretnych piłkarzy i jutrzejszy mecz, ale jako że wiem, iż odpowie pan, że zobaczę jutro, to mam inne pytanie. Będzie oparte bardziej na odczuciach kibiców. O co będzie łatwiej: o mistrzostwo dla Realu Madryt czy pozostanie Zidane'a na kolejny sezon?
[śmiech] Sprytne pytanie, ale najważniejszy nie jestem ja czy jakaś inna osoba stąd. Najważniejsza jest drużyna. Najważniejszy jest jutrzejszy mecz. Najważniejsze jest to, co chcemy jutro osiągnąć. Nas napędza tylko to. Do tego to jest prawda. Czasami mogę mówić różnie o rzeczach [śmiech], ale dzisiaj dla nas liczy się tylko koncentracja na jutrzejszym spotkaniu. Po wszystkim, co się wydarzyło w tym sezonie, rozegramy 90 minut na bardzo wysokim poziomie, by spróbować wygrać La Ligę.
[Radio Nacional] Dzisiaj mijają cztery lata od pańskiego pierwszego mistrzostwa w Realu Madryt, które wygraliście w ostatniej kolejce w Maladze. Ostatnio powiedział pan, że sezon nie może być dobry czy zły tylko na podstawie jednego meczu. Więc niezależnie od jutrzejszych wydarzeń, z mistrzostwem czy bez żadnego tytułu, jaka będzie pańska ocena tego dziwnego sezonu? Co było w nim najlepsze i najgorsze?
Jak dobrze mówisz, w 2017 roku wygraliśmy w ostatnim meczu. Dlatego futbol jest tak piękny, szczególnie ten hiszpański. Ocena jest bardzo dobra. W tym sensie, że najważniejsze to dawać z siebie wszystko i uważam, że na boisku daliśmy z siebie wszystko. Wszyscy tu pracujący na czele z piłkarzami dali tu z siebie wszystko. To jest najważniejsze, a jutro zobaczymy... czy to będzie ocena 10/10 czy 9,5/10. Wierzymy jednak w to, że damy z siebie wszystko i zdobędziemy 3 punkty.
[La Sexta] Czy już podjął pan decyzję w sprawie wypełnienia pańskiego kontraktu obowiązującego do 2022 roku lub opuszczenia Realu Madryt po jutrzejszym meczu?
Znowu to samo... Zagramy jutro i... to jest najważniejsze, jutrzejszy mecz. Potem zobaczymy, bo mamy czas, by o tym rozmawiać. To nie jest moment, by o tym rozmawiać. To dotyczy nie tylko mnie, a całego klubu. Moim zdaniem to nie jest na to moment. Uważam, że to moment, w którym musimy skupić energię na tym meczu, tyle. Po 37 kolejkach myślisz, że będziemy tracić czas, by rozmawiać o tym, co wydarzy się w następnym sezonie? Wiem, że dla was to jest ważne [śmiech] i dlatego szanuję wasze pytania, ale dla nas liczy się tylko ten mecz.
[ABC] Zdecydowana większość piłkarzy chce, by pozostał pan na stanowisku trenera. Dotyczy to weteranów, ale także młodych piłkarzy, którym dał pan tyle szans. Co czuje pan, gdy tylu piłkarzy chce, by pozostał pan ich trenerem?
Ja bardzo kocham moich zawodników, ale to bardzo. To oni na boisku mnie uratowali. W tym sensie, że dawali z siebie wszystko. Robili to zawsze w każdym meczu. Dlatego zawsze będę bardzo wdzięczny tym graczom. Więc jeśli tak uważają, jest to piękne dla mnie jako trenera. To jest jasne.
[RTVE] Ramos drugi dzień z rzędu trenuje z drużyną. Rozumiemy więc, że ma wypis od lekarzy i jest zdrowy, ale czy ma tak zwany wypis do rywalizacji? Czy jutro Sergio Ramos będzie na liście powołanych?
Tak, Sergio będzie z nami. Trenował normalnie i będzie z nami, a skład jak zawsze poznasz jutro.
[Mediaset] Powiedział pan, że będzie czas na rozmowy o pańskiej przyszłości. Ja chcę jednak zapytać czy myśli pan o rozmowie z klubem w tej sprawie jeszcze przed meczem?
Nie...
Czy planuje pan na przykład jeszcze dzisiaj porozmawiać z prezesem?
Nie. Nie, nie, absolutnie nie. Jak ci mówię, liczy się tylko jutrzejszy mecz. Najważniejsze nie jest to, co zrobię ja. Najważniejsza jest drużyna. Powtarzam się, za co przepraszam, ale jako że wy też ciągle na to naciskacie [śmiech], to dla mnie liczy się wyłącznie jutrzejsze spotkanie. Także dla zawodników, którzy mogą jutro zagrać, liczy się wyłącznie ten mecz.
[SER] Nie będę oryginalny, ale gdyby Bernabéu byłoby otwarte, a mamy nadzieję, że wydarzy się to niedługo, to w plebiscycie fanów przy wyczytywaniu nazwisk moim zdaniem większość nagrodziłaby pana oklaskami niezależnie od wyniku w lidze. To coś trudnego do osiągnięcia w Realu, bo Real Madryt jest stworzony, by zdobywać tytuły. Czy te plebiscyty, które teraz odbywają się na portalach społecznościowych czy na ulicy, docierają do pana? Docierają do pana prośby, by pan tu został? Czy to może wpłynąć na pańską ostateczną decyzję?
Docierają i zawsze docierały. Ludzie tutaj zawsze naprawdę okazywali mi sympatię, gdy grałem i gdy trenowałem. Myślę jednak, że też się za to odwdzięczałem w tym sensie, że zawsze dawałem z siebie wszystko, bo to było najlepsze, co przytrafiło mi się w życiu - gra tutaj i bycie w Realu Madryt. To już prawie 20 lat. Więc gdy ludzie mówią o mnie coś dobrego, to jasne, że to do mnie dociera.
[Onda Cero] Nie widzieliśmy dzisiaj Hazarda w trakcie tych 15 minut, które klub pokazuje nam z treningu. Belgia w tym tygodniu powołała go na EURO, a jej selekcjoner powiedział, że Hazard znajduje się w bardzo satysfakcjonującej formie. Czy jest kontuzjowany? Czy będzie jutro w kadrze jak Ramos?
Nie. Coś mu jest... To mała sprawa, ale jak zawsze nie chcemy w ogóle ryzykować. Jeśli dzisiaj nie trenował z ekipą, to dlatego, że coś mu jest. Tyle, jutro go nie będzie.
[MARCA] Nie wiemy, co się jutro wydarzy. Jednak jeśli Real nie wygra mistrzostwa, to czego wam zabraknie? Jakie będzie pan mieć wobec was zarzuty? Co Zidane i zawodnicy mogli zrobić więcej? Walczyliście do końca, ale z drugiej strony w sezonie zgubiliście też dużo punktów.
Uważam, że wszyscy gubili punkty. Moim zawodnikom nie zarzucę niczego. Dawali z siebie wszystko zawsze od początku do końca. Mieli trudności, jasne. Mieliśmy kontuzje, koronawirusa i wiele innych rzeczy, ale nie zarzucę im niczego. Sobie może za to tak, jakieś sprawy tak, bo zawsze można zrobić coś lepiej. Do tego jestem wobec siebie bardzo samokrytyczny. Ja jestem zwycięzcą, nie lubię przegrywać. Czasami wydaje się, że jest mi wszystko jedno, ale tak nie jest. W swoim życiu walczę i daję z siebie wszystko na boisku, by wygrać. To jest też DNA Realu Madryt. Zawodnicy też chcą zwyciężać, to jest klarowne. Oni zawsze dawali z siebie wszystko przy wszystkich trudnościach, jakie mieliśmy.
[El Mundo] Mam bardzo proste pytanie. Nie chcę, żeby zdradzał pan swoją przyszłość, ale czy podjął pan już decyzję? Tak czy nie?
Cóż, słuchaj... To samo pytanie... Dlatego powiem to samo. Nie odpowiem na to. Jutro gramy mecz i to się dla nas liczy, a nie to, co zrobię ja.
[El País] Po jutrzejszym meczu nie będzie już kolejnego spotkania czy następnego dnia w sezonie.
Tak...
Po zakończeniu sezonu, jakie odczucia ma trener? Jest zmęczony fizycznie? Mentalnie?
Nie...
Czuje ulgę? Jak się pan czuje?
Tym razem nie [uśmiech]. Nie sądzę, że czuję jakiekolwiek zmęczenie. Wróciłem tu z wielką energią i dałem z siebie wszystko. Jedyna sprawa jest taka, o czym dobrze wiecie, że to jest trudna praca, bo to jest codzienność. Zawsze musisz prezentować odpowiedni poziom. Zawsze musimy prezentować się dobrze - piłkarze, trenerzy, tutejsi pracownicy. To jednak też nas napędza. Wiesz, mamy wielkie szczęście bycia w tym wielkim klubie. Ja wykorzystuję tu każdy moment i myślę, że piłkarze również. Na końcu to jednak też prawda, że po zakończeniu takiego sezonu od razu po ostatnim meczu wszyscy chcą trochę odpocząć [śmiech]. Jednak to jest normalne i trzeba się tym wszystkim cieszyć niezależnie od tego, co się wydarzy. Jesteśmy podekscytowani walką o mistrzostwo i damy z siebie wszystko.
[AS] Sezon został naznaczony pańską konferencją prasową przed meczem z Huescą, kiedy wrócił pan po przejściu koronawirusa. Wtedy bronił pan siebie, swojej pracy, swoich zawodników. Po tym wystąpieniu nie przegraliście już w lidze żadnego meczu. Dlaczego według pana tamte słowa były tak potrzebne? Co zmieniło się po nich w drużynie?
W tamtym momencie - i ty o tym wiesz, bo jesteś tutaj jak inni - mocno mnie krytykowaliście. To jest część życia i futbolu, tyle. Ja jednak mówiłem wtedy, by pozwolić nam pracować. Na końcu chodziło o to, by pozwolić nam na to, gdy jesteśmy mistrzami La Ligi. Prawda? Jesteśmy mistrzami ostatniej ligi. Dlatego uważam, że ci ludzie i ci zawodnicy zasługują na walkę do końca. A po zakończeniu sezonu dokonana zostanie ocena sytuacji. Jednak zawsze po jego zakończeniu. Mówiłem właśnie o tym. I cóż, wszyscy odmieniliśmy sytuację. Wszyscy, bo nie jestem tu sam. Odmieniliśmy razem sytuację i świetnie. Teraz doprowadziliśmy to do granicy, do ostatniego meczu i to coś świetnego. Żyjemy dla tych emocji i walczymy dalej.
[Radio MARCA] Chcę zapytać o Sergio Ramosa. W poniedziałek Luis Enrique ogłosi powołania na EURO. Pan jako jego trener przy wszelkich doświadczeniach z tego sezonu - w tym występie na Stamford Bridge, gdzie Ramos w przerwie potrzebował zabiegów z fizjoterapeutami - powołałby Sergio na EURO? Jaka jest pańska rada dla Luisa Enrique?
Nie jestem selekcjonerem reprezentacji Hiszpanii. Jeśli mnie pytasz, zawsze wziąłbym Sergio. Zawsze, niezależnie od wszystkiego. Zawsze. On zawsze daje z siebie wszystko, tyle.
[GolT] Przez cały sezon byłem wobec pana uciążliwy i jako że to ostatnia przedmeczowa konferencja w sezonie, to dalej...
Pozostaniesz na tej drodze. Super, perfekcyjnie.
Dokładnie. Czy Real Madryt może być lepszą drużyną bez pana jako jej trenera?
Na pewno. Bardzo na pewno.
[L'Équipe; pytanie po francusku] Gracie jutro o mistrzostwo, na które ciągle macie szansę. Ja chcę jednak zapytać o powrót Karima Benzemy do reprezentacji. Jak ocenia pan tę informację? Wiele osób zastanawia się, czy pan miał z tym coś wspólnego?
Nie. Nie, nie, nie, nie odegrałem w tym żadnej roli, ale jestem bardzo szczęśliwy, że Karim może wrócić do reprezentacji Francji. On tego chciał, więc bardzo się z nim cieszę. Zawsze robił wielkie rzeczy na boisku. Nie muszę opisywać, co zrobił dla nas w tym sezonie. Jestem bardzo szczęśliwy, bo on chciał grać także dla reprezentacji. Teraz jednak nie chodzi o to, by oceniać, że z nim mamy większe czy mniejsze szanse na EURO. Mam nadzieję, że nie będzie się skupiać na tym, a po prostu będziemy cieszyć się jego grą w piłkę w reprezentacji. W każdym razie, ja jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze