Madryt i emerytura
Gareth Bale ma w tym momencie w głowie jak najlepsze przygotowanie się do EURO. Po zakończeniu turnieju planuje wrócić do Realu Madryt, wypełnić ostatni rok kontraktu i... zakończyć swoją karierę.
Fot. Getty Images
Gdy rok temu Real Madryt i Gareth Bale podjęli decyzję o tymczasowym rozstaniu, to kierowali się konkretnymi powodami. Z jednej strony Królewscy, zwłaszcza w czasach pandemii, chcieli za wszelką cenę zaoszczędzić na pensji zawodnika (około 30 milionów euro brutto rocznie), natomiast sam skrzydłowy potrzebował miejsca, w którym mógłby liczyć na regularną grę w sezonie przed EURO.
Ruchy te wiązały się z pewnym ryzykiem. Real Madryt regularnie odczuwa skutki zbyt wąskiego składu, w którym brak jest jakichkolwiek poważniejszych alternatyw w ofensywie. Bale natomiast zdecydował się na powrót do bardzo fizycznego futbolu, który niekoniecznie powinien iść w parze z jego powtarzającymi się problemami fizycznymi. I z perspektywy czasu można dojść do wniosku, że sprawdziły się czarne scenariusze – na 37 ligowych meczów Tottenhamu w tym sezonie Walijczyk zagrał tylko w 10.
Już same początki nie napawały optymizmem. Z powodu kontuzji mięśniowej walijski zawodnik nie był do dyspozycji José Mourinho na starcie rozgrywek, a na boisku po raz pierwszy pojawił się dopiero w 5. kolejce Premier League. Z kolei aby znaleźć dwa ligowe występy z rzędu w wykonaniu Bale'a, trzeba było poczekać aż do lutego i do 24. kolejki. Każdy kolejny miesiąc stał pod znakiem obsesji piłkarza na punkcie tego, aby uniknąć potencjalnych urazów. Doszło nawet do tego, że na pełnych obrotach trenował maksymalnie trzy dni w tygodniu, a pozostałe sesje zamieniał na indywidualną pracę na siłowni.
Jak ustalił AS, Bale miał poinformować również Tottenham, że nie jest w stanie rozgrywać po trzech meczów w tygodniu. Tym samym na przestrzeni obecnego sezonu praktycznie w ogóle nie było przypadków, w których Walijczyk pomógłby drużynie najpierw w spotkaniu na tygodniu, a następnie w weekendowym pojedynku w Premier League. Unikał przy tym również tych najtrudniejszych i najbardziej wymagających starć – z Manchesterem City raz w ogóle nie zagrał, a w dwóch kolejnych przypadkach rozegrał 18 i 23 minuty, z Chelsea ani jednego występu na trzy rozegrane mecze, z Manchesterem United jedna absencja i tylko 8 minut w drugim spotkaniu, a z Liverpoolem ponownie jedna absencja i tylko 9 minut w drugim spotkaniu. Swoje najlepsze występy notował w meczach z teoretycznie najsłabszymi rywalami – Brighton, Burnley, Crystal Palace, Southampton i Sheffield United.
W ostatnią środę nowy trener Tottenhamu, Ryan Mason, sam przyznał, że Bale tak naprawdę gra wtedy, kiedy sam podejmie taką decyzję. „Gareth to doświadczony piłkarz i dobrze zna swoje ciało. Porozmawialiśmy przed meczem z Aston Villą i uznał, że dla niego samego i dla jego stanu fizycznego najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli nie wyjdzie w pierwszym składzie”, stwierdził angielski szkoleniowiec. A warto tutaj przypomnieć, że tydzień wcześniej Walijczyk rozegrał 89 minut w meczu z Wolverhamptonem – jego najlepszy wynik w obecnym sezonie.
Bale od samego początku miał być jednak szczery wobec Spurs, ostrzegając wszystkich, że będzie dawkował swój wysiłek fizyczny i priorytetem będzie dla niego jak najlepsze przygotowanie się do EURO. Ponadto jak ustalił AS, po zakończeniu zbliżającego się turnieju plan Walijczyka również ma być już jasno sprecyzowany – powrót do Realu Madryt, wypełnienie ostatniego roku kontraktu i... przejście na emeryturę. W tym momencie zawodnik nie planuje poszukiwać w 2022 roku nowego pracodawcy i wiele wskazuje na to, że swoją piłkarską karierę zakończy jeszcze przed ukończeniem 33. roku życia.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze