Advertisement
Menu

Real Madryt zwycięzcą sezonu zasadniczego

W 37. kolejce Ligi Endesa Real Madryt wygrał na własnym parkiecie z Bilbao. Królewscy przypieczętowali w ten sposób pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym.

Foto: Real Madryt zwycięzcą sezonu zasadniczego
Fot. Getty Images

Koszykarze Realu Madryt wykonali plan na dzisiaj. Pokonali Bilbao i zagwarantowali sobie w ten sposób pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym. Dzięki temu w każdej rundzie play-offów będą dysponować przewagą własnego parkietu. Rywalem madrytczyków w ćwierćfinale będzie Unicaja, Gran Canaria lub Andorra, wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. W starciu z Bilbao Blancos spisali się bardzo dobrze w pierwszej połowie i słabo w drugiej. Łącznie zaliczyli aż 21 strat, co jest fatalnym wynikiem. Pablo Laso w trakcie przerw miał o to duże pretensje do zawodników. Najlepszym graczem meczu został Vincent Poirier (10 punktów, 13 zbiórek).

Pierwsza kwarta rozpoczęła się od kilku minut wyrównanej gry. Na parkiecie nie działo się wtedy nic ciekawego, bo obie drużyny prezentowały się przeciętnie. Po stronie Realu Madryt najwięcej punktów w tej części uzbierał Poirier. Słabo za to wyglądał Alocén, więc ciężar rozgrywania przejęli na siebie Laprovíttola oraz Abalde. Dobra końcówka kwarty pozwoliła Królewskim odskoczyć od rywali (21:13).

Druga część rywalizacji to przede wszystkim znakomita gra defensywna podopiecznych Pabla Laso. Bilbao było bezradne w ataku. Baskowie nie dość, że byli nieskuteczni, to jeszcze przegrywali rywalizację pod tablicami. Jedynie Kulboka starał się przeciwstawiać Królewskim przy zbiórkach, podczas gdy Balvín siedział na ławce i zbierał siły na resztę meczu. Świetne wejście na parkiet zaliczył Carroll, a Poirier nie miał sobie równych w walce o piłkę pod kosz. To wszystko złożyło się na bardzo wysokie prowadzenie w połowie meczu (45:24).

Można było zakładać, że mecz już jest rozstrzygnięty, ale Bilbao walczy o utrzymanie i nie odpuszczało nawet w beznadziejnej sytuacji. Baskowie wyszli zmotywowani na drugą połowę, a madrytczycy wyglądali na bardzo rozkojarzonych. Królewscy potrzebowali aż ponad pięciu minut, żeby zdobyć pierwszy kosz w tej części. Bilbao wykorzystało tę niemoc rywali i dzięki serii 12:0 zmniejszyło przewagę do jednocyfrowej wartości. Wtedy jednak za trzy punkty trafili Garuba i Taylor, co znów zapewniło Realowi Madryt większy komfort. Przed decydującą kwartą wynik ciągle był korzystny, chociaż już nie tak jak w połowie rywalizacji (53:42).

W ostatniej części Real Madryt bardzo szybko pokazał rywalom, że nie mają na co liczyć w tym meczu. Przewaga znów urosła i ostatnie minuty można było rozgrywać z większym spokojem. Być może Królewscy rozluźnili się nieco za bardzo, bo ponownie Bilbao doskoczyło na 9 oczek. Mimo wszystko do remontady było bardzo daleko. Blancos bez zbędnych nerwów utrzymali prowadzenie do końca i osiągnęli cel na tę część sezonu.

70 – Real Madryt (21+24+8+17): Abalde (3), Tyus (4), Alocén (0), Poirier (10), Taylor (6), Causeur (11), Rudy (4), Laprovíttola (6), Vukčević (4), Garuba (6), Carroll (12), Llull (4).

59 – Bilbao (13+11+18+17): Zyskowski (13), Balvín (13), Håkanson (6), Jenkins (0), Kulboka (8), Brown (7), Reyes (3), Kjajić (0), Dos Anjos (0), Athinaiou (1), Miniotas (4), Totè (4).

Statystyki | Tabela

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!