Advertisement
Menu
/ marca.com

Jak Benzema wrócił do kadry?

Didier Deschamps z pewnością nigdy nie powie, co dokładnie działo się w jego głowie, gdy ostatecznie po prawie sześcioletniej banicji zdecydował się powołać Karima Benzemę. Pewne jest jednak, że był to proces stopniowy, który dojrzewał przez dłuższy czas.

Foto: Jak Benzema wrócił do kadry?
Karim niecierpliwie czekający na decyzję selekcjonera (fot. Getty Images)

Zdaniem dziennikarzy L’Équipe pomysł urodził się po marcowej przerwie na kadry, a następnie był przetwarzany przez selekcjonera przez kolejne tygodnie. Deschamps w końcu doszedł do momentu, w którym poczuł się zdolny do zaakceptowania powrotu napastnika Realu Madryt. W końcu doszło do długiej rozmowy obu panów, choć był to dopiero ostatni krok całego przedsięwzięcia. Sama idea zrodziła się dużo wcześniej. 

W marcu Deschampsa i jego sztab mocno martwiła też sytuacja napastników. Selekcjoner nie był przekonany co do formy Griezmanna i jego postawy w klubie. Giroud natomiast na dobre rozgościł się na ławce rezerwowych Chelsea. Do tego wcale nie było pewne, czy do zdrowia zdąży dojść po kontuzji kolana Anthony Martial. W planie B nie do końca przekonywało też postawienie na Ben Yeddera. 

W kwietniu nadeszła pora na kolejny krok. Konklawe w sprawie Benzemy była niewątpliwie rozmowa Deschampsa z prezesem francuskiej federacji, Noëlem Le Graëtem. Ten drugi również dał zielone światło do powrotu Karima. Tak oto można było przejść do kulminacyjnego punktu całego procesu, czyli rozmowy twarzą w twarz selekcjonera z Benzemą. Jej kulisów zapewne nigdy nie poznamy, a już na pewno nie w pełnej okazałości. Liczy się jednak efekt, którym było dojście obu stron do porozumienia. 

Deschamps na mistrzostwach Europy będzie mógł więc liczyć na iście zabójczy tercet złożony z Benzemy, Griezmanna i Mbappé. Francuzi podczas turnieju będą mogli pochwalić się zatem prawdopodobnie najgroźniejszą ofensywą spośród wszystkich uczestników. Tricolores nawet bez Karima byli jednym z głównych faworytów turnieju. Teraz zaś jeszcze bardziej zyskują na sile rażenia. Na poprzednich mistrzostwach Starego Kontynentu w finale lepsza okazała się Portugalia. Czy z nowym „transferem” tym razem uda się sięgnąć po złoto? Z tak groźnym i dobrze dysponowanym atakiem jest to na pewno bardzo możliwe. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!