Zidane: Marcelo już nic nie boli i będzie jutro z nami

– Najtrudniejszy sezon pod względem problemów? Tak, to jest klarowne. Jestem bardzo dumny z drużyny i wszystkich piłkarzy. Przy wszystkim, co się działo, nie przestawaliśmy pracować. Wierzyliśmy, że możemy dojść do końca z szansami na to, by coś wygrać.

– Marcelo? Marcelo będzie jutro z nami. Już nic go nie boli i będzie z nami jutro.

– Ucieszę się jutro z potknięcia Atlético? Musimy patrzeć na to, co możemy kontrolować, czyli nasz mecz. Co do reszty, nie wiemy, co się wydarzy. Najważniejsze, żebyśmy my zdobywali punkty. Będziemy jutro rywalizować z bardzo trudnym rywalem i postaramy się dać z siebie wszystko.

– Moje stosunki z szatnią względem tych z powrotu w 2019 roku? Zawsze to był wzajemny szacunek. I totalny szacunek. Sam byłem piłkarzem i dla mnie piłkarze są najważniejsi. Ta atmosfera, miejsce pracy, oni muszą czuć się dobrze. Tak tu jest. Mamy wobec siebie szacunek, pracujemy i chcemy robić dobre rzeczy. Wiemy, gdzie wszyscy jesteśmy - w najlepszym klubie na świecie. Każdy z nas coś tu pisze z tym wielkim klubem. To coś, co zostanie na zawsze. Dotyczy to wszystkich, którzy tu pracują.

– Mendy, Ramos nie zagrali od rewanżu z Chelsea, a Hazard pozostaje rezerwowym - rozumiem ból kibiców i piłkarzy w sprawie tamtej jedenastki? Tak. Tak, tak. Zawsze tak będzie i doskonale to rozumiem. Wszyscy zawodnicy chcą grać. Nie tylko chcą tego ci z nazwiskiem. Szanując wszyscy graczy, bo oni walczą i pracują, ale to jest też część trenera. Muszę zarządzać 25 zawodnikami. To dotyczy każdego szkoleniowca. Dla każdego piłkarza, który zostaje trenerem, to trudny temat. Najważniejsze to szanować zawodników i ja zawsze bardzo szanuję graczy. Bardzo. Może dla was tak to nie wygląda, bo gdy jakiś zawodnik nie gra, to się zaczyna gadanie, a ty też możesz wolisz oglądać jednego od drugiego. Jednak każdy chce grać tak samo. Ja muszę tym wszystkim zarządzać. Jedyny temat jest taki, że wszyscy moi piłkarze są użyteczni. Wszyscy wiedzą, że przydadzą się w sezonie. Każdy coś wniesie w sezonie. Przy tym jest moja praca i to jest najtrudniejsze dla szkoleniowca.

– Czy mam te same chęci i nadzieję na pracę? Tak. Czasami na to nie wygląda, ale mnie naprawdę kręci każdy dzień. Nie wiem, co wydarzy się za 2-3 lata, więc wykorzystują każdą chwilę. Cieszę się każdym momentem, a najbardziej tymi z moimi zawodnikami. Gdy oglądam treningi zawodników, emocjonuję się, bo to uwielbiam. Ja jestem szczęśliwcem i wykorzystuję każdy moment.

– Wypowiadam się jakby to była konferencja pożegnalna? A to tego nie wiedziałem [śmiech]. O co łatwiej: o moje pozostanie czy transfer Mbappé? [śmiech] No właśnie dlatego odpowiem ci to samo. Przepraszam, bo wiem, że to, co mówię o pozostających meczach, jest nudne. Jednak taka jest prawda. Do tego nie wiem, co się wydarzy. Jestem tutaj. To tak, zagramy jutro, zostanie jeden mecz, tyle. Nie wiemy, co wydarzy się potem, bo to jest Real Madryt. Dlatego moja siła, czy jak to nazwać, to codzienność. Nie widzę siebie dalej niż kolejny dzień. Zawsze tak było. Nie patrzę ani na przeszłość, ani na przyszłość. Liczy się teraźniejszość. Ona liczy się na maksa.