Advertisement
Menu
/ as.com

Courtois wraca do domu i… w miejsce afery

Thibaut Courtois wraca w miejsce, które było jego domem przez cztery lata. A także… na miejsce zbrodni. To właśnie na Stamford Bridge Belg podczas wypożyczenia do Atlético uzyskał awans do finału Ligi Mistrzów w sezonie 2013/14.

Foto: Courtois wraca do domu i… w miejsce afery
Fot. Getty Images

Choć od tamtych chwil minęło już siedem lat, każda ze stron – Atlético, Chelsea, Courtois i Mourinho – doskonale pamięta tamte zajścia. Bramkarz miał wówczas 21 lat, a przez wynik losowania znalazł się w centrum olbrzymiego zamieszania. W momencie zawarcia umowy między klubami jasno zostało powiedziane, że Thibaut nie będzie mógł zagrać w razie ewentualnego bezpośredniego starcia. W niedalekiej perspektywie były nawet negocjacje dotyczące przedłużenia wypożyczenia. Nadeszły jednak półfinały i cała piękna wizja legła w gruzach. 

Atlético, z Simeone na czele, zaczęło podejmować ruchy, by Courtois ostatecznie mógł zagrać w dwumeczu. Jak można było przecież zrezygnować z podstawowego bramkarza w przedsionku wielkiego finału Champions League? Chelsea z uporem powoływała się na zapisy w kontrakcie, ale koniec końców UEFA zezwoliła golkiperowi na grę, tłumacząc, że zawarte w umowie klauzule były nielegalne i niezgodne z duchem fair play. Mourinho nie rozumiał, jak piłkarz, który formalnie należy do jego zespołu, może pozbawić go finału rozgrywek. Portugalczyk starał się jeszcze zrobić wszystko, co w jego mocy, by Courtois nie zagrał. Celu jednak nie osiągnął. Chelsea zaś po sezonie nie przedłużyła wypożyczenia gracza i ten wrócił po sezonie do Londynu. 

W trakcie spotkania Mourinho nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać z Courtois i nawet się z nim nie przywitał, choć obaj mijali się w tunelu na stadionie i na boisku. W pierwszym meczu padł bezbramkowy remis, w rewanżu goście zwyciężyli zaś 3:1. Atlético awansowało do finału, a tam przegrało po pamiętnym golu Sergio Ramosa. Od tamtej pory, choć już po drugiej stronie barykady, Belg stara się zrobić wszystko, by wyzbyć się tamtej zadry powstałej w Lizbonie. By tego dokonać, najpierw będzie musiał po raz kolejny uzyskać awans na Stamford Bridge. Los bywa wyjątkowo przewrotny. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!