Zadanie domowe Realu Madryt
Podopieczni Zinédine’a Zidane’a muszą poprawić się w kilku aspektach, jeśli chcą osiągnąć na Stamford Bridge pozytywny rezultat. Thomas Tuchel dobrze przygotował drużynę pod względem taktycznym, co pozwoliło piłkarzom z Londynu na wywiezienie z Valdebebas cennego remisu.
Fot. Getty Images
Pierwszy mecz przeciwko Chelsea pokazał, że Real Madryt ma przed rewanżem zadanie domowe do odrobienia. Jeśli Królewscy chcą awansować w finału w Stambule, muszą poprawić się w kilku kwestiach. Pierwszą z nich jest stwarzanie większego zagrożenia w polu karnym rywali. W starciu z The Blues ekipa Zinédine’a Zidane’a oddała tylko 2 groźne strzały na bramkę przeciwnika. Obydwie próby były autorstwa Karima Benzemy i pierwsza zakończyła się trafieniem w słupek, a druga przyniosła Los Blancos wyrównującego gola. Zespół prowadzony przez Thomasa Tuchela tylko w pierwszej połowie trzy razy strzelał na bramkę strzeżoną przez Thibaut Courtois i jedna z tych prób zakończyła się trafieniem Christiana Pulisicia, a w pozostałych dwóch okazjach nieskuteczny okazał się Timo Werner.
Piłkarze z Londynu już od pierwszej minuty zaczęli naciskać na gospodarzy i to mocno zaskoczyło podopiecznych Zizou. The Blues wychodzili zwycięsko z wielu starć i łatwo odbierali rywalom piłkę (46 wygranych starć Realu Madryt przy 51 Chelsea). Pomysł Tuchela na to spotkanie był jasny: N’Golo Kanté oraz Jorginho mieli zabierać piłkę przeciwnikom i dostarczać ją długimi podaniami do Pulisicia, Wernera oraz Masona Mounta.
Marcelo zostawiał za swoimi plecami ogromną lukę i to znacząco ułatwiało gościom przeprowadzenie ataków. Chelsea odebrała piłkę 56 razy, a Real Madryt – 44. Ta statystyka jasno pokazuje, że Królewskim zabrakło odpowiedniej agresji. Szczególnie było to widoczne w środku boiska, jednak tutaj warto przypomnieć, że najważniejsi pomocnicy w drużynie leczyli w ostatnim czasie kontuzje. Toni Kroos zmagał się z przeciążeniem mięśnia przywodziciela, a Luka Modrić wrócił do gry po urazie pleców, którego nabawił się w zeszłym tygodniu.
Forma pomocników odbiła się na przebiegu wtorkowego spotkania: celność podań Los Blancos wyniosła 86,9%. Również w tym aspekcie lepsi okazali się zawodnicy ze Stamford Bridge, którzy zanotowali 89,5% celnych podań. W drużynie gospodarzy największą precyzją wykazał się Éder Militão, który zaliczył 71 podań, z czego 68 celnych (96% skuteczności). Co prawda Marco Asensio mógł pochwalić się skutecznością na poziomie 100%, jednak podał on piłkę zaledwie 7 razy i spędził na boisku tylko 17 minut.
Taktyka Tuchela uniemożliwiła piłkarzom Realu Madryt grę szybkimi, krótkimi podaniami i byli oni zmuszeni do długich przerzutów. Królewscy w tej edycji Ligi Mistrzów są liderami w statystyce skuteczności krótkich podań ze średnią 92% na spotkanie. Planem niemieckiego szkoleniowca było naciskanie na gospodarzy, a to zmusiło ich do posyłania długich piłek. Rozwiązanie to okazało się skuteczne, ponieważ zawodnicy Zizou aż 86 razy próbowali konstruować akcje właśnie w taki sposób. Jeszcze jednym aspektem, w którym dominowali piłkarze z Londynu, były udane próby dryblingu: 16 po stronie gości i tylko 5 po stronie gospodarzy.
Kolejna kwestia to ustawienie poszczególnych zawodników i trzeba tutaj wspomnieć o Marcelo. Brazylijczyk nie pomagał w obronie i pozostawiał mnóstwo wolnego miejsce na lewej flance, co dobrze wykorzystywali The Blues. Balans w defensywie pomagał utrzymywać Dani Carvajal, który był bardziej cofnięty niż jego kolega po drugiej stronie boiska. W drugiej połowie Marcelo spisywał się już trochę lepiej.
Dodatkowo bardzo głęboko musiał cofać się Casemiro, który pomagał odbierać piłkę, jednocześnie zostawiając sporo wolnej przestrzeni w środku pola i to sprawiło, że Modrić oraz Kroos w wielu momentach byli odłączeni od podań. Wysoki pressing Chelsea przyniósł efekty: Vinícius praktycznie nie uczestniczył w grze zespołu i nie mógł pokazać swojej szybkości. Zidane ma tydzień, aby lepiej przygotować drużynę do rewanżu. Od Stambułu dzieli nas 90 minut, jednak droga do wielkiego finału wiedzie przez Stamford Bridge.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze