Z obozu rywala: Chelsea
Już dziś o 21:00 Real Madryt zagra z Chelsea. Co słychać na Stamford Bridge?
Fot. Getty Images
Sezon 2018/19 Chelsea zakończyła na 3. miejscu w Premier League, a do tego wygrała Ligę Europy, pokonując w Baku Arsenal. Zaraz potem odeszły jednak kluczowe postacie tego projektu. Trener Maurizio Sarri chciał wrócić do Włoch, by być bliżej swoich zaawansowanych wiekowo rodziców, a Eden Hazard spełnił marzenie z dzieciństwa, dołączając do Realu Madryt. Dodatkowym ciężarem był zakaz transferowy, który został nałożony na londyńczyków w lutym 2019 roku. Jedynymi letnimi nabytkami byli Mateo Kovačić i wcześniej wykupiony Christian Pulisic.
Plac budowy na Stamford Bridge powierzono klubowej legendzie, Frankowi Lampardowi. Anglik pracę szkoleniową na własny rachunek rozpoczął rok wcześniej, prowadząc w Championship Derby County. Doszedł do finału play-offów o wejście do angielskiej ekstraklasy, lecz tam lepsza okazała się Aston Villa. Młody trener w końcu wrócił do swojego ukochanego zespołu i musiał się zmierzyć z problemem braku zakupów. Siłą rzeczy dużo więcej szans musieli dostać młodzi zawodnicy. Granicę dwóch tysięcy minut w sezonie ligowym przekroczyli Mason Mount (5 goli + 7 asyst) oraz Tammy Abraham (15+3), a ponad tysiąc minut złapali także Pulisic, Reece James czy Fikayo Tomori. Drużyna napędzana zdolną młodzieżą po 9. kolejce wskoczyła do strefy awansu do Ligi Mistrzów i już z niej nie wypadła. Co prawda w potyczkach z Manchesterem City, Manchesterem United, Liverpoolem i Leicester zdobyła tylko 2 punkty na 24 możliwe, ale końcowo zajęła 4. miejsce w tabeli, mimo że przegrała mecze o Superpuchar Europy i FA Cup oraz odpadła z Bayernem w Champions League, oceny były raczej pozytywne ze względu na stosunkowo niewielkie oczekiwania.
Latem 2020 roku właściciel Chelsea, Roman Abramowicz i dyrektor generalna, Marina Granovskaia przeprowadzili ofensywę na rynku, wydając niemal 250 milionów euro. Atak wzbogacili Kaiem Havertzem, Timo Wernerem i Hakimem Ziyechem. Nie zapomnieli o obronie, kupili lewego defensora, Bena Chilwella oraz stopera Thiago Silvę, a dziurę w bramce spowodowaną fatalną dyspozycją Kepy Arrizabalagi zasypali transferem Edouarda Mendy’ego. Paradoksalnie wielkie wzmocnienia obróciły się przeciwko trenerowi. Swój drugi sezon rozpoczął nieźle, po 11 kolejkach The Blues byli na trzecim miejscu ze stratą 2 punktów do Tottenhamu i Liverpoolu. Jednak w siedmiu kolejnych ligowych starciach zdobyli tylko 4 oczka na 21 możliwych, przez co tracili ich aż 13 do prowadzącego Manchesteru United. A mieli przecież walczyć o mistrzostwo… W Champions League zajęli pierwsze miejsce w grupie, ale pokonanie Sevilli, Krasnodaru i Rennes nie mogło uratować głowy szkoleniowca i 25 stycznia został on zwolniony. – Ostatnie wyniki i występy nie spełniły oczekiwań klubu, pozostawiając go w połowie tabeli bez wyraźnej drogi do trwałej poprawy – można było przeczytać w oficjalnym komunikacie.
W ciągu czterech miesięcy pod wodzą Lamparda Werner uzbierał ledwie 3 gole, a Havertz 3 asysty. Indywidualnych rozczarowań było więcej, na przykład Ziyech opuścił 9 spotkań z powodu urazów kolana i biodra. Były pomocnik reprezentacji Anglii dobrze zarządzał młodymi graczami, ale w kontaktach z gwiazdami prawdopodobnie zabrakło mu doświadczenia. W ostatnim czasie piłkarzom nieco rozwiązały się języki w temacie współpracy z nim. – Uważam, że pominął pewne kroki niezbędne do nauki przed przejściem do wielkiego klubu. Przyszedł do Chelsea, w której jest legendą, nie mając doświadczenia w innych zespołach. Myślę, że przyszedł zbyt szybko i nie był gotowy do pracy na tym poziomie – powiedział dla ESPN Brasil Jorginho. Werner ze swojej strony wspomniał o barierze językowej. – Niemiecki jest zupełnie inny niż angielski. Tego drugiego uczyliśmy się w szkole, ale zawsze trudno jest go pojąć. Za Lamparda wszystkie odprawy były po angielsku, nie było mi łatwo – zdradził w podcaście Chelsea's Mike'd Up.
Nowym trenerem został Thomas Tuchel, prowadzący wcześniej Mainz, Borussię Dortmund i Paris Saint-Germain. Odwrócił negatywną dynamikę drużyny, wyprowadzając ją z dziewiątego miejsca w tabeli na czwarte. W Lidze Mistrzów wyeliminował Atlético Madryt i FC Porto, a w Pucharze Anglii awansował do finału. Przechodząc na formację 3-4-2-1 uszczelnił defensywę, która w 21 spotkaniach pod jego wodzą zanotowała aż 16 czystych kont, tracąc zaledwie 9 bramek. Jego ekipie nie potrafiły strzelić m.in. właśnie Atlético, Manchester City, Liverpool, Tottenham czy Manchester United. Co się zmieniło? – Tuchel stara się podchodzić do każdego meczu oddzielnie, a przy tym jest naprawdę elastyczny. Utrzymaliśmy system z trójką stoperów, ale możemy dopasować się do różnych sytuacji w zależności od tego, jak układa się mecz i jak spisuje się przeciwnik. W naszej pracy mamy pewne podstawy, czyli bronienie najwyżej jak się da, utrzymywanie się przy piłce, ale nie po to, by tylko ją mieć przy nodze, ale by stwarzać okazje i grać agresywnie. Trenerowi zależy, żeby grając na jednej pozycji, móc dostosować się do rozmaitych sytuacji. Analizuje rywali, daje wskazówki, ale to my mamy je wdrażać na boisku – powiedział w ostatnim wydaniu programu „Jej Wysokość Premier League” César Azpilicueta.
W ataku wszystko kręci się wokół urodzonego w 1999 roku Masona Mounta. Jest on czwarty w lidze angielskiej pod względem średniej liczby kluczowych podań, zanotował też cztery asysty, ale i inne elementy piłkarskiego rzemiosła nie są mu obce. Jest drugi w skali zespołu we wślizgach, do tego wraz z Wernerem oddaje najwięcej strzałów na bramkę, prowadząc z nim oraz Abrahamem i Jorginho w klasyfikacji strzeleckiej drużyny. To były piłkarz Lipska oraz Pulisic mają stworzyć dziś tercet ofensywny. Mount gra ostatnio po prawej stronie, co zapowiada niełatwy wieczór dla Nacho oraz być może dla Marcelo.
Poprzednie przegrane dwumecze Chelsea w Lidze Mistrzów były brutalną weryfikacją możliwości londyńczyków. W swoich czterech ostatnich udziałach w Champions League The Blues zawsze odpadali w 1/8 finału. Lampard przegrał 1:7 z Bayernem, Antonio Conte 1:4 z Barceloną, a Guus Hiddink i José Mourinho byli eliminowani przez PSG. Roman Abramowicz po to zatrudnił Tuchela, by po dziewięciu latach znów wygrać uszaty puchar. Teraz po raz pierwszy od sezonu 2013/14 są w półfinale i wcale nie stoją w nim na straconej pozycji. Zwolniony w styczniu szkoleniowiec wygrywał z Newcastle, Sheffield czy Crystal Palace, ale na Stamford Bridge mierzą wyżej. Chcą wygrywać z wielkimi rywalami w Europie. O 21:00 przed nimi pierwszy z potencjalnych trzech kroków do raju.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze