Posucha wróciła
Real Madryt w czterech ostatnich meczach aż trzykrotnie nie potrafił znaleźć drogi do bramki rywala. Królewscy pod względem strzeleckim notują obecnie swoją najgorszą passę w obecnym sezonie.
Fot. Getty Images
Real Madryt zanotował kolejny bezbramkowy remis i jeszcze bardziej skomplikował swoje szanse w walce o tytuł mistrzowski. Oczywiście sprawa nie jest jeszcze przegrana, gdyż zarówno Atlético Madryt, jak i Barcelona wciąż mają na rozkładzie bezpośrednie starcie oraz rywali, którzy w każdej chwili mogą im urwać punkty. Jeśli jednak ta dwójka nieprzerwanie w dalszym ciągu będzie zgarniać komplety punktów, to można powiedzieć, że Królewscy już teraz powoli mogą przekreślać swoje marzenia o obronie mistrzostwa Hiszpanii.
Ostatnie mecze całkowicie wybiły podopiecznych Zinédine'a Zidane'a z rytmu, który nie tak dawno pozwolił im zbliżyć się do lidera La Ligi na wyciągnięcie ręki. Bezbramkowe remisy z Getafe i Betisem oraz zwycięstwo z Cádizem oznaczają, że Real Madryt na dziewięć możliwych do zdobycia punktów zgarnął tylko pięć. A w międzyczasie miał jeszcze miejsce (zwycięski) bezbramkowy remis z Liverpoolem na Anfield, który rozpoczął tę niepokojącą tendencję. Tym samym Królewscy w czterech ostatnich meczach aż trzykrotnie nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywala.
Pod względem strzeleckim jest to najgorsza passa ekipy Zizou w obecnym sezonie. Porównywalnie słabo było tylko na początku rozgrywek – dwa czyste konta z przodu w pięciu pierwszych meczach. Jednak przed rewanżem z Liverpoolem wydawało się, że problem skuteczności jest już rozwiązany na dobre. Przed wyjazdem na Anfield Królewscy zanotowali passę 17 meczów z rzędu z bramką na koncie – średnia 1,9 gola na spotkanie. Teraz tuż przed półfinałowym pojedynkiem z Chelsea poczucie bezsilności pod bramką rywala ponownie wróciło.
Mniej bramek, mniej okazji
Problemem nie są same liczby bramkowe, ale ogólna postawa zespołu, jeśli chodzi o generowanie sobie sytuacji strzeleckich. Wpływ na to wszystko na pewno mają niekończące się absencje i problemy zdrowotne w szeregach Los Blancos oraz fakt, że najważniejsi zawodnicy Zidane'a coraz bardziej odczuwają w nogach zmęczenie obecnym sezonem. W czterech ostatnich meczach piłkarze Realu Madryt byli w stanie stworzyć sobie zaledwie siedem okazji bramkowych – z czego aż pięć z Cádizem.
A jeśli nie masz sytuacji, to nie oddajesz strzałów. I ponownie – w czterech ostatnich spotkaniach Królewscy zanotowali średnią zaledwie 8,5 strzała na mecz. Biorąc natomiast pod uwagę tylko celne strzały, to średnia ta spada do zaledwie 3,25. Aby jeszcze bardziej zobrazować ten obecny problem, wystarczy wspomnieć, że statystyki za cały sezon wynoszą średnio 11 strzałów na mecz (5 celnych). Real Madryt ewidentnie za bardzo jest uzależniony od skuteczności Karima Benzemy i pojedynczych przebłysków Viníciusa, który w ostatnim czasie ponownie zaczął gasnąć.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze