Uniknąć ligowej szarzyzny
Już dziś Królewscy zmierzą się z Betisem, ale jednocześnie kibice i piłkarze coraz częściej myślą o Chelsea.
Fot. Getty Images
Real Madryt jest bardzo blisko i jednocześnie bardzo daleko. Z jednej strony po raz drugi z rzędu może przynajmniej na jakiś czas wskoczyć na fotel lidera, a z drugiej bardzo łatwo wypisać się z walki o mistrzostwo Hiszpanii. Właściwie każdy mecz ligowy można traktować właśnie w taki sposób – jako szansę, której nie można zmarnować.
Królewscy przypominają w ostatnich dniach stażystę, który za wszelką cenę chce nie tylko nie zawalić, ale i awansować w strukturze firmy, jednocześnie pozostając najlepszym studentem na roku. Nie wszyscy mają taki przywilej. Niektórzy pracownicy w ogóle studiów nie skończyli, bo w wyścigu szczurów ubiegli ich londyńscy i paryscy koledzy. Teraz mogą skupić się więc wyłącznie na robocie wewnątrz firmy.
„Jak to się uda, pomyślimy o awansie”, słyszą od dawna Królewscy i… nie zawsze się udaje. Trudno jednak się dziwić. Po nieprzespanej nocy, głośnej ulicy i problemach żołądkowych udało się zakończyć projekt w pracy na poziomie zaledwie zadowalającym. I pozycja nie jest już tak dobra. Przed Los Blancos kolejne wielkie wyzwanie i… jak się uda, pomyślimy o awansie. Konkretnie: o awansie na pozycję lidera. Przynajmniej do jutra.
Jednocześnie trudno nie myśleć o „londyńskim koledze”, z którym nie dalej jak tydzień temu rzeczywiście przybiliśmy sobie piątki po podpisaniu ważnego (lub mniej – o tym decydować będą prawnicy) pisma do – krótko rzecz ujmując – sił wyższych. Ale za chwilę o koleżeństwie ani tym bardziej przyjaźni nie będzie mowy. Trzeba powoli zacząć zastanawiać się i nad tym.
Projekt Betis w ostatnich latach nigdy nie był łatwy. To wyzwanie, które pozostaje niezrealizowane od marca 2017 roku. To właśnie wtedy Real Madryt wygrał z Andaluzyjczykami na własnym stadionie. Od tamtego czasu w bezpośrednich potyczkach u siebie nie strzelił u siebie nawet jednego gola.
Odkładając na bok akademicko-zawodową nomenklaturę i przywracając to, co jest tu ważne, czyli po prostu sport, Real Madryt musi zrobić dziś wszystko, by za tydzień nie wrócić do ligowej szarzyzny. Pokusa skupienia się na jednych rozgrywkach może być duża, ale nigdy nie może być żadną wymówką. Po meczu w Kadyksie apetyty nieco urosły, do gry wracają tacy zawodnicy jak Carvajal (ponad 30 minut w poprzednim spotkaniu), Hazard czy Modrić, dlatego dziś nie chcemy powtórki z poprzednich lat. Ten projekt trzeba odhaczyć i jak najszybciej myśleć o londyńskim znajomym.
* * *
Początek meczu o 21:00. W Polsce będzie można go obejrzeć na kanale Eleven Sports 2 na platformie Player.pl.
Spotkanie można też wytypować w FORTUNA. W świetnej formie ostatnio jest Karim Benzema. Kurs na to, że zdobędzie dziś co najmniej dwie bramki, wynosi 3,90.
FORTUNA to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych firm jest zabroniona. Hazard wiąże się z ryzykiem.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze