Klopp: To było dziwne, Anfield to przynajmniej prawdziwy stadion
Jürgen Klopp pojawił się na konferencji prasowej po pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt Przedstawiamy wypowiedzi trenera trenera Liverpoolu z tego telespotkania z dziennikarzami na Estadio Alfredo Di Stéfano.
Fot. Getty Images
– Uważam, że nie zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo. Nie zagraliśmy wystarczająco dobrze i to może jest moje główne zmartwienie, o tym teraz myślę. Szczególnie w pierwszej połowie nie zagraliśmy wystarczająco dobrego futbolu. Naciskaliśmy na nich w miarę ok, byli pod presję i musieli zagrywać długie piłki bez adresata, odzyskiwaliśmy te futbolówki, ale po kilku sekundach łatwo je oddawaliśmy. Futbol to gra, gdzie błędy są całkiem normalne, ale musisz popełniać błędy w odpowiednich strefach. Jeśli to robisz, możesz odzyskać piłkę przez kontrpressing i takie rzeczy, ale gdy w najmniej oczekiwanych sytuacjach podajesz piłkę pod nogi rywala, jest to zdradliwe. Więc straciliśmy pierwszego gola i podaliśmy im drugą bramkę na tacy, ale to nie był prawdziwy problem... W drugiej połowie było lepiej, graliśmy lepszy futbol i próbowaliśmy coś kreować. Oczywiście przy głęboko broniącym Realu z taką pasją jest trudno, tym bardziej przy zagrożeniu z ich strony w postaci kontr. Zdobyliśmy jednak naszą bramkę, co jest pozytywne, najbardziej pozytywne z tego wieczora i tak to wygląda. Czy zasługiwaliśmy na coś więcej niż 1:3? Nie jestem pewny.
– Faul na Mané przed drugim golem? Nie rozumiem, co dzisiaj robił sędzia. Dla mnie to było coś osobistego, bo ocenił to jako nurkowanie czy coś takiego, a od tamtej pory gdy tylko Sadio padał, niczego nie dostawał. To nie jest w porządku. To powiedziałem mu po meczu, że moim zdaniem nie był w porządku wobec Sadio. Jednak to w ogóle niczego nie zmienia. Nie przegrał meczu, to my nie byliśmy wystarczająco dobrzy, by uzyskać lepszy wynik.
– Zmiana Keity? Była taktyczna. Tego nie lubię w naszej pracy, takich rzeczy. Robisz to i wygląda, jakby jeden zawodnik był odpowiedzialny za grę w pierwszej połowie. Naby nie był za to odpowiedzialny. Nie grał przez dłuższy okres, szczególnie w pierwszym składzie i takie tam... My nie byliśmy dobrzy w tym meczu, Naby nie był dobry i widzieliśmy mecz, w tamtym momencie mogłem zrobić kilka zmian. Więc nie chodziło o niego, ale zrobiłem taką zmianę i nie jestem z niej zadowolony, bo teraz wygląda, jakby to była jego odpowiedzialność. Nie było tak. To była zmiana taktyczna, tyle.
– Błąd Alexandra-Arnolda przy drugim golu? Takie błędy nie biorą się znikąd, każdy ma jakąś historię i takie tam. Nie podobała mi się nasza cała pierwsza połowa. Nie byliśmy w meczu, to był nasz błąd i tu musimy być samokrytyczni. Takie rzeczy mogą się zdarzyć: źle oceniliśmy sytuację i chcieliśmy podać bramkarzowi... To była sytuacja Trenta, ale były inne, w których traciliśmy piłki za łatwo w złych momentach. Gdy analizujesz Real Madryt, przy całej ich jakości, to oni przyśpieszają podaniami za plecy. Mają trzech z najlepszych pomocników na świecie, którzy wyglądają, jakby grali razem 20 lat. Jeśli odzyskują piłkę, to Modrić, szczególnie Kroos oraz Casemiro rzucają sobie piłki i ty jesteś pod presją, bo nie wiesz, gdzie jest napastnik, bo oni dużo biegają. Takie błędy mogą się zdarzyć. To nie mój problem z tego meczu, bo z Realem takie rzeczy mogą się wydarzyć, ale straciliśmy za wiele piłek. To moja historia. Musisz zasłużyć swoją grą, a my nie byliśmy wystarczająco dobrzy, by wygrać. Jedyna dobra wiadomość jest taka, że zostaje rewanż, ale nie mamy przewagi. Jesteśmy pod presją i musimy pokazać, że sobie z tym poradzimy.
– Premier League a rewanż? Nie możemy wybierać, musimy iść po wszystko. Nie możemy sobie zdecydować, że w Lidze Mistrzów nie mamy już szans. W lidze musimy walczyć do końca. Dzisiaj to naprawdę dobry wynik dla Realu Madryt i my nie mamy przewagi, ale z każdym dniem i każdą minutą 3:1 będzie wyglądać coraz gorzej. Mamy szansę, ale musimy zagrać dużo lepiej. Gdy kilka lat temu przegraliśmy 0:3 z Barceloną, zagraliśmy super mecz. To ogromna różnica względem dzisiejszego spotkania. Możemy być dużo mniej wygodni do grania przeciwko i to musimy zrobić w następnym tygodniu. Teraz musimy skupić się na Aston Villi, bo to dla nas ważny mecz.
– Plan na Real na ten mecz? Gdy przegrywasz, musisz zmierzyć się z krytyką. Dzisiaj widziałem wiele dobrych akcji w pressingu. Gdy Real Madryt wybija piłkę na klatkę naszego stopera bez obecności ich napastnika, jest to dla nas dobra sytuacja. Jednak my za łatwo oddawaliśmy te piłki. W dobrym meczu powoli nabierasz tych dobrych odczuć, a dzisiaj w pierwszej połowie w ogóle tego nie było. Nigdy nie czuliśmy się dobrze, w pierwszej połowie nie mieliśmy chyba strzału, co nie jest dobrym znakiem w meczu piłkarskim. Przerwa była bardzo ważna, możliwość restartu. Zdobyliśmy bramkę i graliśmy dużo lepiej. Nie byliśmy lepsi, ale graliśmy lepiej i mogliśmy strzelić drugiego gola. Nie poprawiłoby to pierwszej połowy, ale wynik byłby lepszy. Taka jest teraz sytuacja. Przy naszych problemach dzisiaj Real musiał coś strzelić, ale dwie pozostałe bramki im podarowaliśmy. Jeśli unikniemy takich błędów i zagramy lepiej, to mamy nowy mecz i zobaczymy, jaki będzie wynik.
– Rewanż na Anfield bez kibiców? Oczywiście, to zupełnie coś innego. Całkowicie innego. Jeśli chcesz emocjonalnych wspomnień, obejrzyj rewanż z Barceloną i 80% tamtego meczu leżało w atmosferze na stadionie. Tak, musimy to zrobić teraz bez tego. Nie jest tak, że teraz siedzę i sobie stwierdzam, że powroty to nasza specjalność. Czasami się udawało, ale zawsze z kibicami na stadionie. Teraz tego nie będzie, więc nie wiem, czy się uda, ale obiecuję, że na pewno spróbujemy. Dzisiaj w pierwszej połowie nie poradziliśmy sobie z jakiegoś powodu, który musimy znaleźć, zmienić go i wyjść do gry ponownie. To wszystko. To musi być zdradliwe zadanie dla Realu Madryt na Anfield, z kibicami czy bez nich. To dzisiaj było czymś dziwnym, naprawdę trudnym, sytuacja ze stadionem była inna, ale Anfield to przynajmniej prawdziwy stadion i to będzie dla nas dobre.
PRZED MECZEM W WYWIADZIE NA MURAWIE
– To prawda, że od dawna gramy przy pustych stadionach, ale to jest coś zupełnie innego. To jest boisko treningowe. To tak, jak gdybyśmy my odwiedzili Manchester United i grali na ich boisku treningowym. To coś zupełnie innego od tego, co przeżywaliśmy wcześniej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze